Mateusz Morawiecki dla "SE": Nie będę obiecywał emerytury pod palmami
Nie będę obiecywał emerytury pod palmami, w ciepłych krajach, bo byli tacy, którzy to obiecywali - powiedział premier Mateusz Morawiecki pytany o Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) w piątkowym "Super Expresie".
Projekt PPK niedawno przyjął rząd. Według przyjętej przez rząd wersji projektu ustawa miałaby wejść w życie 1 stycznia 2019 r. z półrocznym vacatio legis.
Największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób, zaczną stosować przepisy ustawy od 1 lipca 2019 r. Podmioty zatrudniające co najmniej 50 osób - od 1 stycznia 2020 r., a firmy zatrudniające co najmniej 20 osób - od 1 lipca 2020 r. Pozostałe podmioty będą musiały stosować ustawę od 1 stycznia 2021 r. Ten ostatni termin obowiązuje też podmioty należące do sektora finansów publicznych.
Jak mówił premier w SE", podstawowym komponentem brakującym polskiej gospodarce, z czym zgodzą się nawet nasi najbardziej zajadli przeciwnicy ekonomiczni i polityczni, są oszczędności.
"III RP nie wypracowała żadnego programu kumulowania oszczędności" - podkreślił Morawiecki.
Premier dodał, że III RP opiera się na kapitale z zagranicy, "a to oznacza uzależnienie się od tego kapitału".
"Poprzez ten program (pracowniczych planów kapitałowych - PAP) my po raz pierwszy zaczynamy budować długoterminowy kapitał polski. Tu, w kraju, poprzez system zachęt i bodźców, jak dopłaty państwa i pracodawców, dzięki temu aktywniej zachęcą swoich pracowników" - zaznaczył. Jak powiedział, na bezpieczeństwo finansowe Polaków na jesień życia będą zrzucali się solidarnie: państwo, pracodawca i sam pracownik.
PPK to propozycja dobrowolnego uczestnictwa - przypomniał Morawiecki. "Sądzę, że Polacy będą się rok po roku coraz bardziej przekonywać do tego projektu, bo on jest bardzo dobrze zaplanowany" - mówił.
Morawiecki powiedział, że cały czas aktualnym rozwiązaniem, nad którym toczą się dyskusje, jest projekt przekazania 75 proc. środków z OFE na indywidualne konta emerytalne. "Ja nie widzę ryzyka dla funkcjonowania takiej propozycji, ale diabeł tkwi w szczegółach, bo część środków w OFE jest zaangażowanych w akcje zagranicznych spółek, a część w akcje polskich spółek. Tu trzeba działać z wyczuciem i chirurgiczną precyzją..." - ocenił.