Czy na rynku walutowym mamy ciszę przed burzą wokół złotego?

Jeżeli analizujemy zachowanie złotego w ostatnich kilkunastu miesiącach, to odeszliśmy od obaw, że dojdzie do kryzysu walutowego i osiągnęliśmy dość sielankowy nastrój spowodowany tym, że złoty się umacnia.

- Złoty oscyluje pomiędzy tymi dwoma stanami nastrojów - mówi dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Nie ma dziś uzasadnienia dla trwałego trendu w jednym bądź drugim kierunku.

Czasem, gdy rynki czegoś się obawiają, dzieje się dokładnie odwrotnie. Tak było ze złotym w końcówce minionego roku. Jeszcze pod koniec listopada za euro płaciliśmy ponad 4,70 zł i wiele osób obawiało się, że kombinacja wysokiej inflacji i "majstrowania" przy kursie wywinduje te notowania jeszcze wyżej. Stało się dokładnie na odwrót, ale czy dobra passa nie dobiega końca?

Reklama

EUR/PLN

4,3267 -0,0064 -0,15% akt.: 03.05.2024, 22:56
  • Kurs kupna 4,3249
  • Kurs sprzedaży 4,3284
  • Max 4,3327
  • Min 4,3166
  • Kurs średni 4,3267
  • Kurs odniesienia 4,3331
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Nie ma jednego czynnika, który mógłby wyjaśnić dlaczego pomiędzy 26 listopada a 12 grudnia kurs euro spadł o ponad 20 groszy. Składa się na to kilka rzeczy. Po pierwsze (co chyba najważniejsze), dolar na globalnym rynku przestał zyskiwać, a to niemal zawsze ma ogromne znaczenie dla walut rynków wschodzących. Od grudnia retoryka Fed coraz bardziej się zaostrza, ale kurs EUR/USD przestał spadać, a nawet nieco odreagował ponieważ rynkowe stopy procentowe rosną na całym świecie, nie tylko w USA (dla przykładu Bank Anglii podniósł stopy już w grudniu, nie wspominając o serii podwyżek na rynkach wschodzących).

Po drugie, RPP wzięła wreszcie za działanie i rynek też to widzi. Po trzecie, patrząc na kurs EUR/PLN w perspektywie ostatnich kilkunastu miesięcy mamy lekko wznoszący się trend, ale z przedziałem wahań ok. 25 gr i w listopadzie byliśmy w górnym przedziale tych wahań, a nie wydarzyło się nic aż tak dramatycznego, aby kurs opuścił go górą.

Te same argumenty jednak teraz przemawiają przeciwko złotemu. Przede wszystkim jesteśmy w dolnym przedziale wahań, a zestaw argumentów specjalnie się nie zmienił. Notowania EUR/USD nadal są w długoterminowym trendzie spadkowym i dolar może mieć jeszcze swoje "pięć minut". Ryzyka związane z relacjami Warszawa - Bruksela nie zmieniły się istotnie. Rada podnosi stopy, ale czy spełni oczekiwania rynku na poziomie 4% jeszcze w tym roku i czy (w dużej mierze) nowy jej skład nie wprowadzi nowego elementu niepewności? Na globalnych rynkach jest bardziej nerwowo, a to czasem z opóźnieniem przekłada się na waluty.

EUR/USD

1,0764 0,0039 0,36% akt.: 03.05.2024, 22:57
  • Kurs kupna 1,0763
  • Kurs sprzedaży 1,0765
  • Max 1,0810
  • Min 1,0725
  • Kurs średni 1,0764
  • Kurs odniesienia 1,0725
Zobacz również: CAD/JPY AUD/NZD AUD/JPY

- Nie oczekuję ani jakiegoś krachu na rynku walutowym, który sprawiłby, że za chwilę mielibyśmy euro po 5 zł, ani też nie widzę podstaw do tego, aby złoty bardzo się umacniał i za kilka miesięcy euro kosztowało niewiele ponad 4 zł - komentuje ekspert XTB.

Patrząc w kontekście inwestowania, to lepszy dla podejmowania decyzji jest okres, gdy na złotym jest spokojnie, dominuje optymistyczne podejście i nie zmierzamy ku szczytom kursu euro czy dolara.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Istotne jest, że teraz w Polsce mamy głęboko ujemne realne stopy procentowe, głębsze niż w strefie euro, co wynika z tego, że to właśnie w Polsce jest wyjątkowo wysoka inflacja. To nie sprzyja znaczącemu umocnieniu złotego, stąd trend może być co najwyżej lekko wznoszący.

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: PLN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »