Dolar powtórzy historię z 2017 r.? Coraz częściej mówi się o kryzysie zaufania do amerykańskiej waluty
Analitycy Bank of America spodziewają się stopniowego spadku wartości dolara do euro. Prognozują, że eurodolar może osiągnąć pułap 1,20 i powtórzyć historię z 2017 roku. Wówczas prezydentem USA - tak jak teraz - był Donald Trump. Wielu ekonomistów zakłada, że także złoty będzie wzmacniał się do dolara, ale osłabnie wobec euro. Coraz poważniejszym konkurentem dla walut jest złoto uznawane za wyjątkowo bezpieczną przystań.
- Od dekad dolar jest fundamentem światowego handlu i finansowego bezpieczeństwa, wspieranym przez stabilność polityczną i gospodarczą USA. Fundament może zostać podmyty w chwili, gdy inwestorzy zwątpią w amerykańskie przywództwo
- Licząc od szczytu z września 2022 roku, kiedy to dolar kosztował ponad 5,06 zł, potaniał on o około 1,35 zł, czyli o ponad jedną czwartą
- Uncja złota w poniedziałek wielkanocny po raz pierwszy w historii przekroczyła cenową granicę 3400 dolarów. Banki centralne w ramach dedolaryzacji rezerw w szybkim tempie zwiększają zapasy kruszcu
- Sytuacja na rynku walutowym jest tak rozchwiana, że bez trudu można znaleźć bardzo rozbieżne prognozy. Jedne renomowane instytucje spodziewają się wzrostu siły poszczególnych walut, inne zapowiadają ich osłabienie. Dotyczy to zarówno dolara, euro jak i złotego
Niecałe dwa miesiące temu za euro płacono tylko 1,04 dolara, szybko jednak główna para walutowa świata znalazła się w okolicach 1,15. Jesienią 2024 roku na rynkach myślano, że gdy prezydent Donald Trump zacznie podnosić cła, to waluta Amerykanów zyska na wartości. Dziś widać, że jest odwrotnie. Nawet deklaracje szefa Rezerwy Federalnej Jerome Powella, że szybkie obniżki stóp procentowych nie poprawiają kondycji dolara.
Dolarowi szkodzą podniesione przez USA taryfy celne, gdyż prawdopodobnie pociągną za sobą bardziej negatywne skutki dla gospodarki Stanów Zjednoczonych niż Chin. Oczekiwane przez Trumpa przeniesienie produkcji z Azji do USA może spowodować nagły wzrost cen produktów w Ameryce i uderzyć w krajową konsumpcję.
Analitycy Bank of America spodziewają się, że eurodolar po przetestowaniu bariery 1,15, znajdzie się w okolicy 1,20 (najpóźniej do końca 2026 roku) i w ten sposób powtórzy historię z 2017 roku, czyli z pierwszej kadencji prezydenta Trumpa. Wówczas euro podrożało z 1,05 dolara na początku roku do ponad 1,20 pod jego koniec.
Trzeba tu przypomnieć, że gdy w 2017 roku Donald Trump wprowadzał się do Białego Domu, liczono na reformy podatkowe i wzrost inwestycji infrastrukturalnych. Wiele z tych obietnic nie doczekało się realizacji i rynki zaczęły tracić wiarę w tzw. "Trump trade". Jednocześnie gospodarka strefy euro w 2017 roku przyspieszyła, a ryzyko polityczne (wybory we Francji i Niemczech) okazało się mniejsze, niż się obawiano. W tym samym czasie Europejski Bank Centralny zaczął sygnalizować możliwość ograniczania programu luzowania ilościowego (QE), co dodatkowo wspierało euro.
Dziś coraz częściej mówi się o tak dużym kryzysie zaufania do dolara, że podważany jest jego status globalnej waluty rezerwowej. Banki centralne w ramach dedolaryzacji w szybkim tempie zwiększają zapasy złota. Stany Zjednoczone mogą stracić swój finansowy "wygórowany przywilej". Uncja złota w poniedziałek wielkanocny po raz pierwszy w historii przekroczyła cenową granicę 3400 dolarów.
Przez dekady dolar pełnił funkcję fundamentu światowego handlu i finansowego bezpieczeństwa, wspieranego przez stabilność polityczną i gospodarczą Ameryki. Dzięki temu USA mogły tanio pożyczać pieniądze i budować globalną pozycję. Jednak ten fundament może zostać podmyty w chwili, gdy inwestorzy zwątpią w amerykańskie przywództwo.
"Właściwości dolara jako bezpiecznej przystani ulegają erozji" - ostrzega Deutsche Bank w nocie do klientów. Bombą z opóźnionym zapłonem może stać się dług federalny USA, który przekracza 120 proc. PKB. - Większość krajów z takim poziomem zadłużenia przeżywałaby poważny kryzys. Czynnik, który trzyma USA nad powierzchnią to globalny popyt na dolara. Ale co się stanie, jeśli świat zacznie szukać alternatyw? - ostrzega Benn Steil z Council on Foreign Relation.
Amerykański dolar dużo stracił także w relacji do złotego. Jeszcze dwa tygodnie temu trzeba było płacić za niego 3,94 zł, a teraz ponad 20 groszy mniej. Waluta Amerykanów jest najtańsza od prawie 4 lat. Licząc od szczytu z września 2022 roku, kiedy to dolar kosztował ponad 5,06 zł, potaniał on o około 1,35 zł, czyli o ponad jedną czwartą.
Na wyróżnienie zasługują ekonomiści Crédit Agricole Corporate and Investment Bank (CACIB), którzy przewidzieli spadek dolara w okolice 3,74 zł. Zakładali jednak, że amerykańska waluta osiągnie ten poziom dopiero w pierwszym kwartale 2026 roku, a nie na początku drugiego kwartału tego roku.
Z kolei analitycy Goldman Sachs, widząc jak wyraźnie dolar słabnie wobec złotego, w ostatnim czasie kilka razy rewidowali swoje prognozy. W tej chwili zakładają, że kurs dolara kontynuować będzie rajd spadkowy w kierunku 3,50 zł w perspektywie 12 miesięcy, co byłoby najniższą wartością od kwietnia 2018 roku. Jeszcze niedawno ci sami eksperci spodziewali się wzrostu kursu dolara aż do 4,64 zł. Oznacza to, że w ciągu zaledwie kilku tygodni swoje oczekiwania co do siły waluty USA obniżyli o ponad złotówkę.
Niektóre renomowane instytucje finansowe wychodzą jednak z założenia, że skoro dolar spadł tak nisko, to należy spodziewać się ruchu w przeciwną stronę. Eksperci RBC Capital Markets oczekują, że dolar będzie rosnąć do 3,86 zł jeszcze w tym kwartale oraz do 3,91 zł w ostatnim kwartale 2025 roku. Niedawno ci sami analitycy prognozowali, że podrożeje w ciągu najbliższego roku do 4,36 zł.
Ekonomiści z amerykańskiego holdingu usług finansowych Wells Fargo szacują, że kurs dolara wzrośnie do 3,9725 zł w tym kwartale, do 4,0575 zł w trzecim kwartale 2025 roku i aż do 4,4125 zł w trzecim kwartale 2026 roku. Prognozy w ostatnim czasie zaktualizowali analitycy HSBC. Choć jeszcze do niedawna oceniali, że dolar pójdzie w górę w drugim, trzecim i czwartym kwartale 2025 roku odpowiednio do 4,31 zł, 4,44 zł oraz 4,55 zł, to teraz zakładają, że waluta Amerykanów dopiero w trzecim kwartale tego roku osiągnie pułap 4,01 zł, a przed końcem roku wzrośnie do 4,13 zł.
Wyjątkowo przychylni dla dolara są eksperci z MUFG i z Barclays. Ci pierwsi spodziewają się wzrostu notowań w kierunku 4,167 zł już w tym kwartale, a ci drudzy prognozują nawet 4,30 zł. Ciągle jednak trzeba brać poprawkę na Donalda Trumpa. Pierwsze tygodnie jego prezydentury nauczyły wszystkich, że kierunek jaki obierze dolar może zależeć od kolejnej niespodziewanej wypowiedzi albo decyzji lokatora Gabinetu Owalnego.
Na polskim rynku walutowym im słabszy jest dolar, tym mocniejsze jest euro. Jeszcze pod koniec lutego za wspólną walutę trzeba było zapłacić około 4,13 zł, a tygodniu poprzedzającym Wielkanoc nawet 4,31 zł, co było najwyższą wartością od końca listopada 2024 roku.
Za obserwowany w ostatnim czasie wzrost kursu euro względem polskiego złotego odpowiada w głównej mierze zmiana nastawienia Narodowego Banku Polskiego w kwestii polityki monetarnej. Prezes NBP Adam Glapiński oznajmił, że jest teraz "gołębiem na czele gołębi" i nie wykluczył, że stopy procentowe zostaną zredukowane o 100 punktów bazowych w przeciągu najbliższych 12 miesięcy.
Jeszcze bardziej radykalny wydaje się być członek RPP Ludwik Kotecki. - W maju RPP nie będzie dyskutować czy ciąć stopy, a raczej decydować o ile je obniżyć i czy to początek cyklu, czy jednorazowe dostosowanie - zapowiedział Ludwik Kotecki w rozmowie z Programem I Polskiego Radia. Jego zdaniem, stopy procentowe mogą spaść o 100 punktów jeszcze przed końcem tego roku.
Analitycy BNP Paribas prognozują, że euro w tym roku podrożeje do 4,35 zł. - Spodziewamy się stopniowego osłabienia złotego do euro w drugiej połowie 2025 roku po rozpoczęciu obniżek stóp przez RPP - zapowiadają przedstawiciele banku. Ekonomiści MUFG także oczekują, że wspólna waluta pod koniec tego roku będzie kosztowała 4,35 zł. Natomiast zdaniem ekspertów Societe Generale, kurs euro może wzrosnąć do 4,38 zł w perspektywie roku.
Wyjątkowej siły euro spodziewają się analitycy Barclays. W ich ocenie, kurs wspólnej waluty wzrośnie odpowiednio do 4,47 zł jeszcze w tym kwartale i do 4,50 zł w 2026 roku. Podobną prognozę przedstawiają ekonomiści Wells Fargo. Z ich analiz wynika, że euro może pójść w górę do 4,40 zł w pierwszym kwartale przyszłego roku i do 4,50 zł w trzecim kwartale 2026 roku.
Rynki walutowe są jednak tak rozchwiane, że można znaleźć wiele prognoz, które zapowiadają osłabienie euro. Bank of America (BofA) szacuje, że kurs wspólnej waluty spadnie w ciągu trzech najbliższych miesięcy do 4,18 zł, potem będzie osuwał się w kierunku 4,12 zł w trzecim kwartale i 4,05 zł pod koniec roku. Jeszcze niedawno BofA oczekiwał wzrostu notowań do 4,42 zł przed końcem pierwszego kwartału tego roku.
Eksperci Morgan Stanley przewidują spadek kursu do 4,15 zł w drugim kwartale 2025 roku i do 4,12 zł w ostatnim kwartale tego roku. Natomiast analitycy Goldman Sachs prognozują, że kurs euro będzie spadać w kierunku 4,25 zł w ciągu trzech najbliższych miesięcy i do 4,20 zł w horyzoncie 12 miesięcy.
Jacek Brzeski