W skrócie
- mBank przewiduje, że w przyszłym roku kurs złotego osłabi się względem euro do poziomu około 4,40 zł.
- Na możliwe osłabienie złotego wpływa niepewność fiskalna i perspektywa wyborów w 2027 roku.
- Ekonomiści zwracają również uwagę na stopniowy spadek konkurencyjności kosztowej polskiej gospodarki.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
"Na początku roku złotego wspierała jastrzębia retoryka Narodowego Banku Polskiego, która jednak prysnęła wiosną. Na horyzoncie w dalszym ciągu dostrzegamy czynniki przemawiające za osłabieniem złotego" - pisze w nowej analizie Arkadiusz Balcerowski (mBank) i dodaje, że momentem kulminacyjnym może okazać się kampania do wyborów parlamentarnych w 2027 roku.
Przemożny wpływ stóp procentowych na kurs walutowy
W prognozie mBanku szczególne miejsce zajmuje analiza polityki pieniężnej i samej retoryki Narodowego Banku Polskiego.
Od 2024 roku notowania głównych walut regionu poddane były perturbacjom, jednak skala zmian była różna w różnych krajach. Zdaniem ekonomistów mBanku, "najwięcej spokoju" obserwowaliśmy w przypadku waluty Czech, gdzie bank centralny kontynuował cykl luzowania polityki pieniężnej. Inaczej wyglądało to w przypadku forinta i złotego, które - jak zauważa mBank - "żyły swoim życiem".
"Jesienią 2024 roku jasno widać było wpływ różnych kierunków polityki monetarnej w Polsce jak i na Węgrzech. Gdy na Węgrzech stopy procentowe zostały wówczas już mocno zredukowane, nad Wisłą nikt w banku centralnym nie myślał o wznowieniu cyklu obniżek stóp" - przypomina Arkadiusz Balcerowski z mBanku.
Na zaprezentowanym wykresie analitycy mBanku porównują zachowanie złotego, forinta i korony czeskiej. Ich zdaniem, od początku 2024 roku złoty, z drobnymi wyjątkami, radził sobie najlepiej z tej trójki. Pomagała "jastrzębia" retoryka NBP oraz "gołębie" podejście w pozostałych bankach centralnych. Sytuacja jednak zmieniła się na początku kwietnia, kiedy to prezes Glapiński zapowiedział powrót do obniżek stóp procentowych, a obietnicę zrealizował miesiąc później. "W rezultacie, na złotym nastąpiło gwałtowne dostosowanie" - zwracają uwagę ekonomiści mBanku.

"Zakładamy, że NBP jeszcze obniży stopy, a inflacja w przyszłym roku może okresowo podskoczyć. Wówczas stopy realne obniżą się. Z punktu widzenia inwestora finansowego taka zmiana może okazać się czynnikiem nieco zniechęcającym do lokowania środków w krajowej walucie" - czytamy w analizie mBanku.
Polityka fiskalna uderzy w złotego? "Brak wiarygodnej ścieżki redukcji deficytu"
Polska ma coraz większy problem z polityką fiskalną, czego najlepszym dowodem są wskaźniki zawarte w przyszłorocznym budżecie. Jednak analitycy mBanku podkreślają, że że politykę fiskalną należy rozpatrywać w ujęciu względnym (jeśli wszystkie kraje mają duży deficyt, wówczas nie jest on specjalnie problematyczny - żadna gospodarka nie będzie specjalnie za to "karana").
"Problem pojawia się, gdy globalną tendencją jest wejście na ścieżkę konsolidacji fiskalnej, a jeden kraj pozostaje w starym reżimie" - czytamy w analizie mBanku i nie trzeba być specjalnie przenikliwym, aby zrozumieć, że mowa właśnie o Polsce. "Rząd nie zakłada zauważalnej konsolidacji w 2026 roku - deficyt sektora rządowego i samorządowego utrzyma się powyżej 6 proc." - zauważa mBank i przypomina, że między innymi z tego tytułu (brak zaprezentowania wiarygodnej ścieżki redukcji deficytu) zarówno Fitch, jak i Moody's obniżyły perspektywę ratingu Polski.
Ekonomiści zwracają uwagę, że fiskalnej konsolidacji nie udałoby się wspierać podwyżkami podatków dla gospodarstw domowych (zobowiązanie prezydenta Nawrockiego, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki dla polskich rodzin), pozostają więc na stole jedynie dwie opcje: podwyżka podatków dla przedsiębiorstw (problematyczna) i... ograniczenie wydatków, które zdaje się niewykonalne w obecnej sytuacji politycznej.
Wybory przyniosą fiskalną ekspansję? To nie służyłoby złotemu
mBank zwraca uwagę, że kurs złotego może znaleźć się pod presją wyborczego kalendarza.
Zdaniem ekonomistów, obniżka perspektywy przez agencje ratingowe sygnalizuje właśnie takie wyborcze ryzyko dla złotego. "Przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 2027 rok możliwa jest większa ekspansja fiskalna. Takie wnioski można wysnuwać po słowach prezydenta Nawrockiego, który nie tylko zapowiada sprzeciw podwyżkom podatków dla gospodarstw domowych, ale też proponuje własne rozwiązania wręcz je obniżające" - sugeruje mBank. Przypomnijmy: obecnie rządząca koalicja obiecywała korzystną zmianę kwoty wolnej od podatku, kto wie, na jakie inne pomysły wpadną politycy przed wyborami w 2027 roku.
Jakby tego było mało, możemy się spodziewać nacisku Brukseli na obniżki deficytów w krajach UE. "Jeśli Polska stałaby się samotnym liderem pod względem rozdętego deficytu budżetowego, taka sytuacja mogłaby prowadzić do wzrostu ryzyka fiskalnego" - konkluduje mBank.
Polska dogania najbogatszych w Europie. To może osłabić złotego
Polska dokonała na przestrzeni ostatnich trzech dekad dużego postępu, co widoczne jest we wzroście zamożności społeczeństwa - zauważa mBank i zwraca uwagę, że... jak to zwykle w ekonomii bywa, "każdy medal ma dwie strony".
Krótko mówiąc, powinniśmy się cieszyć, że zmniejszamy "lukę płacową" w stosunku do tak często przywoływanej gospodarki niemieckiej, ale z drugiej strony musimy być świadomi zagrożenie dla gospodarki, jakie niesie zanikanie przewagi kosztowej (niższe płace).
"Sądzimy, że stopniowe znikanie konkurencyjności kosztowej polskiej gospodarki może oddziaływać w stronę deprecjacji krajowej waluty w długim okresie. Sygnalizować może to także niższą naturalną stopę procentową oraz niższy potencjalny wzrost PKB w kolejnych latach" - sugeruje wprost mBank w najnowszej analizie i podsumowuje, że skłania się do prognozowania stopniowej deprecjacji złotego względem euro w stronę 4,40 w przyszłym roku.
Jacek Świder