To może wzmocnić złotego w 2024 roku. "Jastrzębie" w RPP i skok PKB
Nie ma zgody wśród analityków z polskiego rynku walutowego, jak mocny będzie złoty w 2024 roku. Ci, którzy zakładają, że RPP nie obniży stóp procentowych przez najbliższe 12 miesięcy, prognozują, że nasza waluta wzmocni się wobec euro i dolara. Przeciwnego zdania są ci, którzy spodziewają się łagodniejszej polityki monetarnej i uważają, że wyczerpuje się już "zauroczenie" świata nową sytuacją polityczną w Polsce.
- Bardzo korzystne dla złotego prognozy przedstawia Cinkciarz.pl. Euro miałoby kosztować w przyszłym roku 4,25 zł, dolar - 3,60 zł, a frank szwajcarski tylko 4,20 zł
- Ekonomiści ING zakładają, że standardem w przeciągu najbliższych 12 miesięcy będzie kurs euro w okolicach 4,40-4,45 zł, czyli wyższy od notowanego w tym kwartale
- Analitycy Danske Banku twierdzą, że wiele korzystnych informacji zostało wliczonych w cenę złotego w pierwszych tygodniach po październikowych wyborach parlamentarnych. Polska waluta przestanie drożeć, a euro za rok będzie kosztować 4,60 zł
W tym kwartale złoty zyskiwał na wartości jak żadna inna waluta na świecie. Od początku 2023 roku kurs dolara spadł o 10 procent, a euro straciło około 8 proc. Wspólna waluta, cofając się do poziomu 4,30 zł, była najtańsza od pandemicznego marca 2020 roku.
Wyjątkowo korzystne dla złotego prognozy przedstawiają analitycy Cinkciarz.pl., których zdaniem cena euro osunie się w przyszłym roku do 4,25 zł. Jeszcze bardziej potanieją inne waluty. Dolar zadomowi się poniżej 4 złotych, a za rok za amerykańską walutę mielibyśmy płacić tylko 3,60 zł, czyli najmniej od wiosny 2018 roku. Brytyjski funt z dzisiejszych okolic 5 złotych powinien spaść do 4,75 zł.
Cinkciarz.pl ma też bardzo dobre wiadomości dla frankowiczów. "Fundamentem siły franka była przekuwana w interwencje walutowe preferencja banku centralnego, aby mocny pieniądz krajowy wsparł walkę z inflacją. Z każdym miesiącem utrzymywania się inflacji poniżej 2 proc. szwajcarskie władze monetarne będą jednak pobłażliwiej spoglądać na wycenę waluty. Frank tradycyjnie karmi się problemami strefy euro. Ożywienie koniunktury i mniejsza skala obniżek stóp przez EBC niż teraz przewiduje rynek będą sprzyjać powolnemu dryfowi eurofranka do ponad 1,00 i spadkowi notowań waluty Helwetów do 4,20 zł" - czytamy w raporcie firmy.
Cinkciarz.pl przypomina, że spośród banków centralnych, amerykańska Rezerwa Federalna jako pierwsza wykonała ewidentny krok w kierunku luzowania polityki pieniężnej. Gospodarka Stanów Zjednoczonych będzie łapać zadyszkę, a inflacja już połowie roku może spaść poniżej 2 proc. W takich warunkach rozpoczną się cięcia stóp procentowych, a dolar będzie kontynuować tegoroczny, długoterminowy trend spadkowy.
Na przeciwnym biegunie miałby znaleźć się nasz NBP. "Po dwóch obniżkach polskich stóp łącznie o 100 punktów bazowych, wyczerpała się przestrzeń do dalszych cięć. Powołując się na niepewność na polu polityki fiskalnej i regulacyjnej Rada Polityki Pieniężnej, której wcześniejsze łagodne nastawienie wielokrotnie było balastem dla złotego, zmieniła kurs o 180 stopni. Za rok inflacja powinna po przejściowym spadku znów znaleźć się powyżej 5 proc. W efekcie przez cały 2024 rok stopa referencyjna NBP może pozostać na pułapie 5,75 proc. Złoty zostanie wyróżniony, gdy największe (jak również regionalne) banki centralne będą obniżać stopy" - czytamy w raporcie Cinkciarz.pl.
Eksperci firmy twierdzą, że w przyszłym roku dynamika PKB przekroczy 2,5 proc., co będzie atutem złotego i polskich aktywów. Zakończenie konfliktu z Unią Europejską i odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy to kolejne pozytywne czynniki. Należy się też spodziewać silnego napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, a w ciągu kilku najbliższych lat działań polskiego rządu służących konsolidacji finansów publicznych.
Ostrożne prognozy dla złotego przedstawiają eksperci ING. Ich zdaniem, standardem w przeciągu najbliższych 12 miesięcy będzie kurs euro w okolicach 4,40-4,45 zł. Ekonomiści ING podkreślają, że nowy rząd ma szansę ożywić polską gospodarkę poprzez wykorzystanie środków z różnych źródeł unijnych, takich jak Fundusz Odbudowy. "Inwestorzy zagraniczni są teraz niedoważeni w obligacjach samorządowych, co może się zmienić, a to przyczyniłoby się do napływu kapitału do Polski" - czytamy w raporcie ING.
Eksperci banku są przekonani, że NBP zakończył cykl łagodzenia polityki pieniężnej, co powinno być wsparciem dla złotego. Z drugiej strony, działania polityczne, takie jak konwersja środków unijnych w NBP, mogą ograniczyć dalsze zyski złotego.
"Polski eksport pozostaje rentowny w pewnym przedziale walutowym. Oczekujemy, że rachunek obrotów bieżących Polski nieco się pogorszy, głównie ze względu na wzrost popytu krajowego i wykorzystanie funduszy unijnych, co zwiększy import. Jednak słaba aktywność gospodarcza w strefie euro może opóźnić poprawę w eksporcie, stanowiąc pewne ryzyko dla złotego" - podsumowali analitycy ING.
Ekonomiści Danske Banku są przekonani, że sukces złotego w ostatnich miesiącach tego roku to rezultat korzystnych doniesień politycznych, między innymi o dostępie nowego rządu do zablokowanych wcześniej funduszy Unii Europejskiej. Jednak z ich prognozy wynika, że polska waluta będzie systematycznie słabła. W okresach obejmujących 3, 6 i 12 miesięcy kurs euro ma wynosić odpowiednio: 4,40, 4,50 i 4,60 zł.
"Wiele korzystnych informacji zostało już wliczonych w cenę złotego. Może się jednak okazać, że dla polskiego rządu wyzwaniem staną się biurokratyczne utrudnienia ze strony Unii Europejskiej, gdy trzeba będzie spełniać warunki wypłaty pieniędzy. W dodatku, ewentualny powrót NBP do obniżek stóp procentowych w pierwszym kwartale 2024 roku stworzy dodatkowe niekorzystne warunki dla złotego" - czytamy w raporcie Danske Banku.
Z kolei analitycy Goldman Sachs, jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie, przedstawili dalekosiężną prognozę dla dolara na polskim rynku walutowym. Ich zdaniem, w perspektywie trzech najbliższych miesięcy za jednego dolara przyjdzie nam zapłacić dużo więcej niż teraz, bo 4,23 zł.
Następnie amerykańska waluta ma powrócić na ścieżkę spadków z powodu łagodzenia przez Fed polityki monetarnej i w ciągu kolejnych trzech miesięcy osunąć się do 4,10 zł, a po kolejnych sześciu miesiącach, czyli od dziś za rok, do 3,91 zł. W 2025 roku kurs dolara miałby cofnąć się do 3,84 zł, a w 2026 roku do 3,83 zł.
Jacek Brzeski