Zaskakujące doniesienia o Trumpie. Dolar już reaguje, gorąco na rynkach
Donald Trump nie nałoży ceł na importowane do USA towary natychmiast po objęciu urzędu prezydenta? Takie informacje podał amerykański dziennik "Wall Street Journal". Od razu wywołały one reakcję globalnych rynków walutowych - dolar zaczął osłabiać się w stosunku do euro, jak i brytyjskiego funta.
Jak podaje agencja informacyjna AFP, która przytacza doniesienia "Wall Street Journal", dolar w poniedziałek po południu osłabił się wobec euro o 1,1 proc, a wobec brytyjskiego funta - o 0,9 proc.
Około godziny 15:20 w poniedziałek 20 stycznia kurs EUR/USD oscyluje wokół poziomu 1,04. Wyraźny ruch w górę rozpoczął się około 14:30 - wcześniej kurs EUR/USD konsekwentnie utrzymywał się w pobliżu poziomu 1,03.
Podwyższoną zmienność na rynkach finansowych przewidywali ekonomiści. Wskazywali oni, że rynki będą wyczulone na wszelkie doniesienia z obozu nowej amerykańskiej administracji. "W obecnym tygodniu to głównie pierwsze decyzje D. Trumpa i ich potencjalny wpływ na inflację oraz globalną gospodarkę będą determinować zachowanie rynków finansowych" - pisali w porannym raporcie analitycy PKO BP. Taki stan rzeczy nie pozostanie bez wpływu na złotego. "W tym tygodniu w centrum uwagi rynku będą pierwsze decyzje administracji D. Trumpa, które będą sprzyjać podwyższonej zmienności kursu polskiej waluty" - zauważyli ekonomiści Credit Agricole Banku Polska.
Podczas swojej kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał, że już pierwszego dnia swojej prezydentury podniesie cła na towary importowane z wszystkich krajów. Wskazywał, że generalnie cła zostaną zwiększone o 10-20 proc.
Aż 60-procentowa podwyżka taryf celnych dotyczyć ma natomiast Chin - co więcej, już po wyborach z ust Donalda Trumpa padły słowa o dodatkowych 10-procentowych cłach na towary z Państwa Środka. Ma to być kara za napływ narkotyków z Chin, szczególnie fentanylu, do USA.
Trump mówił, że chce też wyższych ceł dla najbliższych sąsiadów Stanów Zjednoczonych: Kanady i Meksyku. Tym państwom zagroził 25-procentowymi cłami, jeśli nie podejmą one działań zmierzających do ograniczenia nielegalnej imigracji ze swoich terytoriów na terytorium USA, która - zdaniem Trumpa - jest źródłem podwyższonej przestępczości i również epidemii narkotykowej.
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że zespół najbliższych doradców ekonomicznych Donalda Trumpa pracuje nad planem stopniowego podwyższania ceł na importowane towary. Podwyżki miałyby być rozłożone w czasie nie tylko ze względu na ryzyko odbicia inflacji w Stanach Zjednoczonych, ale także po to, by administracja Trumpa mogła zachować korzystną pozycję negocjacyjną wobec Chin, UE czy krajów ościennych.
Agencja Bloomberga donosiła, że koncepcja opracowywana przez doradców ekonomicznych Donalda Trumpa zakłada stopniowe podnoszenie taryf celnych od 2 do 5 proc. miesięcznie, w oparciu o ustawę o międzynarodowych nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych.
Wśród pomysłodawców tego projektu - według medialnych przecieków - mieli znaleźć się m.in. Scott Bessent, który ma zostać sekretarzem skarbu w administracji Donalda Trumpa, Kevin Hassett - przyszły dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej, a także Stephen Miran, który został nominowany do kierowania Radą Doradców Ekonomicznych.