Złoty czeka na wyrok, dolar na FED
W poprzednich dniach rynek złotego wyraźnie się uspokoił, a na rynkach światowych start tygodnia był senny. Wiele wskazuje, że historia może się powtórzyć, ponieważ kluczowe wydarzenia dla głównych walut (posiedzenie Rezerwy Federalnej) oraz złotego (wyrok TSUE) odegrają się dopiero w środę i czwartek.
Kurs euro ustabilizował się w okolicy 4,55 zł, a w ubiegłym tygodniu przedział wahań miał rozpiętość zaledwie trzech groszy - tym samym był najwęższy od drugiej połowy lutego. Osiągając 4,52 w pierwszej części miesiąca, EUR/PLN wyczerpał naszym zdaniem bezpośredni, krótkoterminowy potencjał spadkowy.
Polskiej walucie mniej ciąży sytuacja epidemiczna - trzecia fala zachorowań zdaje się przygasać, negatywnie przy przyspieszającej inflacji oddziałuje najłagodniejsza w regionie polityka monetarna, a zagrożeniem są rozstrzygnięcia ws. frankowiczów. Dolar pozostaje w odwrocie, choć przejściowo zyskiwał w momentach pogorszenia się nastrojów. Chwilowo apetyt na ryzyko ostudziły doniesienia na temat liczby zakażeń COVID-19 w Indiach oraz plany podwyżek podatku od zysków kapitałowych przez administrację prezydenta Joe Bidena. EUR/USD jest windowany do 1,21 przez entuzjastyczne oczekiwania względem ścieżki koniunktury w strefie euro. Pozytywne informacje z USA nie robią już wrażenie i nie wywołują przetasowań na rynku obligacji skarbowych, które pomagały dolarowi w pierwszym kwartale. W rezultacie kurs USD/PLN zszedł poniżej 3,80.
W czwartek zapadnie wyrok Trybunału Sprawiedliwości, który zdaniem wielu obserwatorów może wpłynąć na majowe
orzeczenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. W czarnym dla banków scenariuszu koszt przekroczy w świetle szacunków Komisji Nadzoru Finansowego 230 mld zł. Z punktu widzenia instytucji finansowych i stabilności sektora rozstrzygnięcia są kluczowe, ale z punktu widzenia rynku walutowego kwestia ta uległa pewnemu rozmyciu. Zakładamy, że potencjalna konwersja odbyłaby się przez Narodowy Bank Polski i w ten sposób byłaby neutralna dla wyceny złotego. W tej chwili w oczach władz monetarnych jest ona optymalna i stanowczo wykluczamy chęć wykorzystania sprawy walutowych kredytów hipotecznych do dalszego osłabienia krajowej waluty przez bank centralny.
Presja na złotego w marcu wynikała w dużej mierze z sytuacji na rynku opcji walutowych związanej ze wzrostem
prawdopodobieństwa wystrzału kursu EUR/PLN. Agencje informacyjne donosiły również o znacznym wzroście
aktywności w tym segmencie. Dodatkową, istotną rolę w stopniowym osłabieniu złotego odegrała sprzedaż waluty na
rynku wymuszona zarządzaniem ryzykiem w transakcjach opcyjnych. Tamte opcje jednak już wygasły, a niepewność dotycząca znaczenia poszczególnych wyroków sprawia, że pozycja nie została odbudowana. Nie zmienia to faktu, że z najbliższymi rozstrzygnięciami związane jest ryzyko asymetrycznej reakcji EUR/PLN. Zdecydowanie bardziej prawdopodobny jest silny wystrzał na koniec miesiąca ponad 4,60 niż analogicznej skali spadek. Nerwowość będzie się utrzymywać do 11 maja, gdy obradować będzie rodzimy Sąd Najwyższy. Na froncie danych makro najistotniejszy będzie piątkowy odczyt inflacji konsumenckiej, której dynamika już w kwietniu przekroczyć mogła 4,0 proc. rok do roku.
Amerykańska gospodarka w kwartał weszła potężnie rozpędzona. Kluczowe wskaźniki potwierdzają, że połączenie
stymulacji fiskalnej opartej na transferach socjalnych oraz znoszenia restrykcji rozgrzewają konsumpcję do czerwoności. Jednocześnie stałej poprawie ulega rynek pracy, np. w ubiegłym tygodniu liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych była najniższa od wybuchu pandemii. Sprawia to, że realne są oczekiwania, że w miesiącach wiosennych odzyskiwanych będzie więcej niż milion etatów. Dolar nie będzie jednak zyskiwał, dopóki Rezerwa Federalna nie zasygnalizuje, że rozwój gospodarki jest na tyle wyraźny, aby można było myśleć o przykręceniu monetarnej kroplówki. Bardziej odpowiednim momentem do rozpoczęcia debaty nad strategią porzucenia kryzysowej polityki jest czerwcowe posiedzenie.
Po pierwsze, gwałtowna poprawa koniunktury będzie znacznie mocniej ugruntowana. Po drugie, zostaną wtedy
przedstawione nowe prognozy. Na razie odbicie wzrostu wygląda na imponujące, ale takie były też oczekiwania
decydentów. Oznacza to, że jest za wcześnie, by oczekiwać odejścia od gołębiego stanowiska oraz deklaracji
cierpliwości. Poza posiedzeniem Rezerwy Federalnej warto zwrócić uwagę, na prezentację kolejnego pakietu
prezydenta Joe Bidena. Tym razem dotyczyć ma on sfery edukacji i polityki społecznej. Dla rynków najważniejszy
będzie sposób finansowania planu (ochrzczonego mianem American Families Plan) o wartości 1,8 biliona dolarów.
Poza tym dla nastrojów, których pogorszenie - jak pokazał ubiegły tydzień - może być głównym powodem
korekcyjnej zwyżki dolara, ważna będzie seria kwartalnych wyników prezentowanych przez główne firmy
technologiczne.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze