"No bo NFZ finansowany jest, choć wcale nie musi, z najgorszego dla gospodarki i społeczeństwa podatku, jakim jest opodatkowanie wynagrodzeń. Bo składki na ubezpieczenia pracowników (czy to emerytalne, czy zdrowotne) to też jest podatek.
Zakaz sprzedawania saszetek nikotynowych. "Na złość Nawrockiemu"
Pojawił się projekt zmiany ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi oraz ustawy o podatku akcyzowym i zwiększeniu przychodów NFZ dzięki zrównaniu podatku akcyzowego na różne rodzaje alkoholu i skończeniu z uprzywilejowaniem podatkowym piwa. Słusznie. Nie ma znaczenia, czy C2H5OH (dla tych, którzy nie uważali na chemii wyjaśniam, że to wzór etanolu, czyli alkoholu) pijemy z kartoflami lub pszenicą (wódka), czy z winogronami (wino), czy z brzeczką (piwo). Jako koneser wina nie widzę powodu, by producenci i konsumenci piwa byli uprzywilejowani. Ważne, że zgodnie z projektem, wzrost wpływów podatkowych z tego tytułu ma stanowić "przychód NFZ".
Ale równocześnie, ten sam rząd planuje wprowadzić zakaz sprzedawania saszetek nikotynowych. Wpływy z akcyzy z ich sprzedaży zostały już zaplanowane w budżecie na przyszły rok. Więc ich nie będzie. Nie przez przypadek pierwszy raz ten pomysł pojawił się po debacie prezydenckiej Nawrockiego z Trzaskowski. Teraz wrócił po Marszu Niepodległości, podczas którego Prezydent znów sięgnął po taką saszetkę. Wzmożeni zwolennicy algorytmu pewnego naukowca, który całkiem na serio oświadczył, że nie wierzy w lądowania Amerykanów na Księżycu, wypominający rządzącym, że nie przeliczyli głosów, wyzywają Prezydenta od "ćpunów", "narkomanów". Więc rządzący, będący zakładnikami swoich najbardziej wzmożonych zwolenników, postanowili zmienić ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych i sprzedaży saszetek zakazać. Na złość Nawrockiemu. Choćby ze stratą dla budżetu państwa.
Jakie racje przemawiają za zakazem sprzedaży saszetek nikotynowych?
Poza mianem "ćpuna" (i innymi) Prezydent doczekał się miana "wetomana". Ale mam nadzieje, że tę ustawę, jak ją rząd przepchnie przez Sejm, też zawetuje. Bo jakie racje przemawiają za zakazem sprzedaży saszetek nikotynowych, skoro nie zakazano sprzedaży nikotyny jako takiej???
Sama nikotyna nie jest ponoć szkodliwa. Pisze "ponoć" bo się nie znam. Ci, którzy się znają, tak twierdzą. Szkodliwa jest smoła powstająca w procesie spalania nikotyny w papierosach. Zielonogórskie Porozumienie lekarzy napisało do Premiera, że z "narastającym niepokojem obserwuje kolejne inicjatywy legislacyjne dotyczące wyrobów tytoniowych i nikotynowych, które wprowadzane są w sposób fragmentaryczny, bez konsultacji z ekspertami i pacjentami".
A są jeszcze plantatorzy tytoniu. Ale statystycznie to wyborcy Nawrockiego, więc rząd się nie będzie nimi przejmował. Niech uprawiają… na przykład jarmuż. Protestowali oni miesiąc temu przed Kancelarią Premiera przeciwko planom rządu. Prezydent się z nimi nawet spotkał. Więc można liczyć na jego weto. Ale może nie będzie ono potrzebne i wyręczy go PSL, które próbuje jednak o głosy rolników jakoś zabiegać.
Na ich miejscu zaproponowałbym, aby wpływy z akcyzy na wyroby tytoniowe stanowiły przychód NFZ. Bo ostatecznie grupa posłów PSL podpisała projekt tej ustawy, która ma zwiększyć opodatkowanie piwa, a wpływy z tego tytułu przeznaczyć na leczenie nie tylko chorób ludzi okołoalkoholowych. To samo można zrobić z wpływami z opodatkowania tytoniu.
"Ja się w cyrku nie śmieję. Mieszkam w Polsce"
Ale wzmożeni obrończy praworządności i postępu wolą chyba, by prezydent palił w Pałacu papierosy, skoro nie będzie mógł używać saszetek. Wtedy ujmą się za jego córką (choć ją wcześniej hejtowali), której saszetki taty nie szkodzą, a dym papierosowy szkodzić może.
Może rząd liczy, że Prezydent przerzuci się na jednorazówki? Co prawda mają one być zakazane, ale nie wszystkie. Bo zgodnie z rządową wykładnią przepisów przyjętych przez rząd, "produkt składający się z pojemnika z płynem do papierosów elektronicznych oraz grzałki, nawet jeżeli jest przeznaczony do umieszczania w dedykowanym urządzeniu elektronicznym zasilająco-sterującym, jest jednorazowym papierosem elektronicznym", ale "produktu składającego się ze zbiorniczka z płynem do e-papierosów oraz metalowej blaszki (płytki ferromagnetycznej) nie można uznać za jednorazowy e-papieros".
Nie śmieszne to? No cóż… Ja się w cyrku nie śmieję. Mieszkam w Polsce.
Robert Gwiazdowski
Autor prezentuje własne poglądy i opinie
Śródtytuły pochodzą od redakcji














