Dziedziczona nieruchomość bez tego nie może być sprzedana. Potrzebny sąd
Wolą zmarłego krewnego było, abyś odziedziczył po nim nieruchomość? To jeszcze za mało, aby stać się jej formalnym właścicielem i móc swobodnie nią zarządzać. Bo chociaż dom czy mieszkanie przechodzą na spadkobierców z chwilą śmierci właściciela, to w świetle prawa nie możesz nimi rozporządzać, dopóki nie zrobisz jednej ważnej rzeczy: nie uzyskasz sądowego stwierdzenia nabycia spadku.
To formalne orzeczenie sądu, które potwierdza, że jesteś prawnym spadkobiercą - i w jakiej części. Wbrew pozorom, nie chodzi tutaj o przyznanie spadku, lecz o potwierdzenie faktu, który miał już miejsce. Spadkobiercą stajesz się bowiem z mocy prawa, ale nie da się udowodnić tego w banku albo przed notariuszem bez odpowiedniego dokumentu.
Jeśli chcesz sprzedać odziedziczoną nieruchomość, konieczne będzie przedstawienie postanowienia sądu lub aktu poświadczenia dziedziczenia sporządzonego przez notariusza. Bez tego ani rusz - notariusz nie sporządzi aktu sprzedaży, a sąd wieczystoksięgowy nie ujawni Twojego prawa własności w księdze wieczystej.
Powodów jest kilka - i to bardzo konkretnych:
- Sprzedaż nieruchomości - bez dokumentu potwierdzającego, że jesteś spadkobiercą, nikt nie kupi od Ciebie działki, domu czy mieszkania.
- Dostęp do majątku zmarłego - bank wypłaci środki z konta spadkodawcy wyłącznie tym, którzy udowodnią swoje prawa.
- Wpis do księgi wieczystej - zgodnie z prawem, musisz niezwłocznie zaktualizować dane właściciela. W przeciwnym razie sąd może nałożyć karę.
- Ochrona przed długami - jeśli ktoś będzie chciał od Ciebie pieniędzy za cudze zobowiązania, dokument sądowy jasno wskaże, kto odpowiada za co.
W idealnym świecie spadkobiercy są zgodni i zorganizowani, a wtedy można udać się do notariusza, który sporządzi akt poświadczenia dziedziczenia. Ale jeśli:
- ktoś z potencjalnych spadkobierców nie żyje lub nie wiadomo, gdzie przebywa,
- pojawia się testament, a ktoś inny go podważa,
- występują spory o udziały lub pominięcie w testamencie,
to jedyną drogą będzie sąd. I nie ma tu znaczenia, zdanie pojedynczych osób, lecz całokształt - jakakolwiek niezgodność w rodzinie uniemożliwia załatwienie sprawy notarialnie.
- Składasz wniosek do sądu rejonowego - właściwego dla ostatniego miejsca zamieszkania zmarłego.
- Załączasz akt zgonu i dokumenty potwierdzające pokrewieństwo (akty urodzenia, małżeństwa).
- Podajesz dane wszystkich potencjalnych spadkobierców.
- Opłacasz wniosek (100 zł plus ewentualne koszty odpisów).
- Czekasz na rozprawę, na której sąd ustali, kto i w jakiej części dziedziczy.
Warto wiedzieć, że samo postępowanie zazwyczaj kończy się postanowieniem o stwierdzeniu nabycia spadku, które nabiera mocy prawnej po 21 dniach, o ile nikt nie wniesie zażalenia.
Jeśli nieruchomość należy do kilku spadkobierców, to w praktyce wszyscy jesteście współwłaścicielami wszystkiego. Masz ¼ udziału? Niestety to nie znaczy, że możesz sprzedać ¼ mieszkania. To oznacza, że wszystkie decyzje - od wynajmu po remont dachu - wymagają jednomyślności.
Dlatego warto przeprowadzić dział spadku - czyli formalny podział majątku. Można to zrobić:
- na podstawie umowy (jeśli wszyscy się zgadzają),
- przed sądem (jeśli są spory lub w grę wchodzi nieruchomość, a nie chcecie iść do notariusza).
Sprzedaż staje się możliwa po spełnieniu dwóch głównych warunków:
- Uzyskaniu stwierdzenia nabycia spadku lub aktu poświadczenia dziedziczenia,
- Wpisaniu się jako właściciel w księdze wieczystej (formularz KW-WPIS + opłata 200 zł).
Warto pamiętać o aspekcie podatkowym - w przypadku sprzedaży odziedziczonej nieruchomości przed upływem 5 lat (licząc od końca roku, w którym zmarły nabył lub wybudował nieruchomość), może pojawić się obowiązek zapłaty podatku dochodowego. Są jednak sposoby na uniknięcie go - np. przeznaczenie uzyskanych środków na własne cele mieszkaniowe.
Odziedziczenie nieruchomości to nie tylko prezent od losu - to również konkretna odpowiedzialność. Zanim będziesz mógł w pełni zarządzać domem po babci czy mieszkaniem po rodzicach, musisz uporządkować kwestie formalne. Bez sądowego stwierdzenia nabycia spadku - albo jego notarialnego odpowiednika - nieruchomość pozostaje zawieszona w stanie prawnego limbo.