- Jeśli proponuje się rolnikowi 30, 50, 60 groszy za jakiś produkt, a ten sam produkt trafia na półkę sklepową i kosztuje 10 złotych, to nawet uwzględniając koszty transportu, energii, ludzi i tak dalej, coś jest chyba jednak nie tak - stwierdził Hetman podczas konferencji "Wschodni Filar Europy. Pakt Odporności" w Lublinie.
- Rolnik nie może się utrzymać, a każdy z nas jako konsument płaci absolutnie nieadekwatną cenę do kosztów wytworzenia takiego produktu - dodał polityk.
Kilkadziesiąt groszy u rolnika, 10 złotych w sklepie. Europoseł PSL apeluje o upublicznienie marż
Europoseł PSL zadeklarował, że wyjdzie z inicjatywą, żeby stworzyć projekt ustawy nakładający obowiązek ujawniania marż przez pośredników. - Myślę, że te ceny mogłyby się wtedy pozmieniać - ocenił.
W tym kontekście Hetman wskazał na przyjęte przez Parlament Europejski zmiany w rozporządzeniach unijnych, które dotyczą m.in. sprawiedliwej ceny za produkty rolne, która ma uwzględniać koszty produkcji, inflację czy wynagrodzenie dla rolnika. Polityk przypomniał, że takich wycen dokonują już instytuty naukowe.
W jego ocenie zmiany w prawie unijnym spowodują, że sprawiedliwa cena za produkty rolne przestanie być tylko "pojęciem publicystycznym". - Rolnik ma mieć zaproponowaną sprawiedliwą cenę, która ma bardzo jasno określony wymiar prawny w tym rozporządzeniu - zaznaczył. Jak dodał, powiązane jest to również z obowiązkiem podpisywania umów z rolnikami przez odbiorców produktów rolnych.
Rolnicy narzekają na niskie ceny w skupach
W ostatnich dniach na łamach Interii Biznes pisaliśmy m.in. o producentach kapusty, którzy narzekają na niskie ceny w skupach, a także brak popytu. Do tego import do naszego kraju w ostatnim czasie wzrósł - głównie z Macedonii Północnej.
Z problemami zmagają się także producenci ziemniaków. Tegoroczna nadwyżka niektórych warzyw sprawiła, że wielu plantatorom nie opłacało się ich zbierać. Pojawiły się nawet przypadki, że ceny oferowane rolnikom na skupach były tak niskie, że sam transport plonów stawał się nieopłacalny.
Kłopoty dotknęły również rolników uprawiających paprykę. W wielu miejscach kraju organizowano samozbiory, podczas których każdy chętny mógł za darmo i samodzielnie zebrać tyle papryki, ile chciał. Jednak wiele osób przyjeżdżało na plantacje i płaciło rolnikom za ich pracę.
Minister rolnictwa: Dążymy do tego, żeby rolnikom opłacało się produkować żywność w Polsce
Podczas konferencji w Lublinie głos zabrał także minister rolnictwa. Stefan Krajewski zapewniał, bezpieczeństwo żywnościowe Polaków dzisiaj nie jest zagrożone. Ocenił, że to wyniki przede wszystkim pracy rolników, przetwórców i przedsiębiorców. - Dążymy do tego, żeby
rolnikom opłacało się produkować żywność w Polsce - podkreślił.
Zdaniem Krajewskiego Polska jest potęgą w produkcji żywności. Według danych GUS, wartość produkcji artykułów rolno-spożywczych i napojów w 2023 r. wyniosła prawie 430 mld zł, z czego wartość eksportu produktów rolnych to ponad 231 mld zł.
- Tę wartość od momentu wejścia Polski do UE zwiększyliśmy 10-krotnie z 5,4 mld euro. Dzisiaj to jest ponad 54 mld euro i mamy jeszcze możliwości, żeby to rozwijać - powiedział minister.












