Polacy nauczyli się obchodzić limity w Biedronce. Sieć zabrała głos
Chcesz skorzystać z promocji w Biedronce, a zastajesz tylko puste półki? To częste zjawisko, które bardzo łatwo wyjaśnić. - Przy kasie kobieta wyciągnęła z torebki pęk kart Biedronki i kazała sobie kasować cały wózek masła na inne paragony - mówi Interii Biznes jedna z klientek. Zapytaliśmy sieć, czy i jak reaguje na działania niezgodne z regulaminem.
Czystość i głębokość półek w Biedronce można często z łatwością ocenić, gdy pojawiamy się w sklepie z zamiarem skorzystania z promocji. Polacy ponownie udowadniają, że kreatywności im nie brakuje. Jak obchodzimy limity promocji w Biedronce?
"Limit dzienny - 2 produkty, maksymalnie 1 gratis na kartę Moja Biedronka" - kto z klientów Biedronki nie zna tego sformułowania? Jego różne kombinacje zapisane są drobnym druczkiem na etykietach niemal wszystkich produktów promocyjnych tej sieci.
Dotyczy to zwłaszcza promocji na wielosztuki, które często dają wyraźne oszczędności. Budzi to wiele kontrowersji, dlatego na początku roku, do sprawy odniósł się także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów:
"Informacje o promocjach tzw. sprzedaży wielosztukowej prowadzone przez sieci handlowe mogą nie być czytelne dla klientów" - podał UOKiK w styczniu. - Sieci handlowe często wybijają dużą czcionką na etykiecie cenę promocyjną, natomiast mniejszym drukiem informują, że niższa stawka obowiązuje tylko wtedy, gdy klient kupi dwie czy trzy sztuki towaru - dodawał.
Urząd badał wówczas etykiety promocyjne w Biedronce, Lidlu, Kauflandzie, Żabce, Dino, Netto, Carrefourze i Auchan. Nie dalej jak kilka dni temu UOKiK podjął także decyzję o ukaraniu Biedronki za "wprowadzanie klientów w błąd co do warunków promocji" z 2022 roku. Sieć ma im przyznać vouchery o wartości 150 zł.
W dużej mierze przywykliśmy jednak do ograniczonej dostępności produktów promocyjnych. W przeszłości sieci handlowe często tworzyły ograniczenia na osobę, kiedy to jeden klient mógł na jednym paragonie kupić na przykład do 5 kg cukru. Czasy się jednak zmieniły, a duże sieci obecnie najczęściej wykorzystują karty lojalnościowe do limitowania promocji. To jednak prowadzi do kolejnych nadużyć:
- Przyszłam do Biedronki po masło w promocji. Oczywiście go nie było, za to w kolejce przede mną stała pani z wózkiem pełnym masła - tłumaczy Interii Biznes jedna z klientek sieci Biedronka. - Przy kasie kobieta wyciągnęła z torebki pęk kart Biedronki i kazała sobie kasować cały wózek masła na inne paragony - dodała.
W teorii limity promocji w Biedronce ograniczają tego typu promocję do maksymalnie trzech produktów gratisowych przy zakupie sześciu. Bywa, że limit jest większy lub mniejszy, jednak punktem wspólnym jest to, że dotyczy on konkretnej karty Moja Biedronka. Zapytaliśmy u źródła, czy sieć zamierza jakkolwiek walczyć z tym zjawiskiem:
- W sieci Biedronka oferujemy klientom każdego dnia średnio 900 promocji (...) Staramy się tak planować asortyment naszych sklepów i bieżące dostawy, by jak największa liczba osób, spośród 5 milionów odwiedzających nas każdego dnia, mogła z nich skorzystać - mówi Interii Biznes Marek Złakowski, dyrektor ds. rozwoju relacji z klientami i cyfryzacji w sieci Biedronka.
Karty lojalnościowe spotkamy już w wielu sieciach handlowych. W Biedronce ich popularność wydaje się tylko rosnąć:
- To w tej chwili najpopularniejszy program lojalnościowy w Polsce, a obecnie zarejestrowanych w nim jest ponad 19 milionów użytkowników, w tym 10 milionów korzysta z aplikacji - mówi nam przedstawiciel Biedronki.
Karta Moja Biedronka to od jakiegoś czasu nie tylko dostęp do gazetek promocyjnych i dedykowanych ofert, ale także skaner cen, historia transakcji czy dostęp do sklepu internetowego Biedronka Home.
- Stale rozwijamy nowe funkcjonalności, dodając kolejne usprawnienia. Wśród nich są m.in. listy zakupów, dostęp do folderów reklamowych, oferty promocyjne Tylko Dla Ciebie, czy popularny wśród klientów Shakeomat - dodaje Złakowski. Sieć informuje, że 80 proc. użytkowników aplikacji korzysta z Shakeomatu.
Agnieszka Maciuła-Ziomek