W dobie powszechnych kontaktów online coraz więcej przestępców wykorzystuje emocje i zaufanie budowane przez internetowe znajomości. Policja ponownie ostrzega przed tzw. oszustwami "na miłość", które wciąż zbierają swoje żniwo. W jednym z najnowszych przypadków, opisanym przez Komendę Miejską Policji w Krakowie, ofiara straciła niemal wszystkie oszczędności życia.
Znajomość z kopalnianym "wdowcem" kosztowała fortunę
Do Komisariatu Policji VII w Krakowie zgłosiła się 4 października br. 51-letnia kobieta, która poinformowała funkcjonariuszy, że została oszukana w wyniku internetowej znajomości. Początek kontaktu sięga lipca tego roku, kiedy to na jednym z portali poznała mężczyznę, podającego się za obywatela Polski mieszkającego w Kambodży. Twierdził, że jest wdowcem i pracuje jako kierownik nadzoru w kopalni węgla.
Mężczyzna bardzo szybko przeszedł do zwierzeń i opowiedział kobiecie dramatyczną historię. Wspomniał, że w kopalni doszło do eksplozji, w wyniku której jego firma musi w trybie pilnym opuścić kraj. Tłumaczył, że potrzebuje pieniędzy na powrót do Polski oraz odebranie córki z Londynu. Obiecywał, że zwróci wszystkie środki zaraz po przyjeździe.
Lawina przelewów i manipulacji
Jak relacjonuje krakowska policja, zaledwie 10 dni po pierwszym kontakcie kobieta wykonała pierwszy przelew. Później oszust prosił o kolejne wpłaty - na dokumenty niezbędne do powrotu, na bilety, a nawet na pokrycie kosztów rzekomych problemów z kurierem transportującym jego rzeczy. W międzyczasie informował kobietę, że jego konto bankowe zostało zablokowane i podawał nowe numery rachunków.
Aby uwiarygodnić swoje prośby, przesyłał kobiecie różne zdjęcia - m.in. dokumentów, biletów lotniczych - a także zachęcał ją do kontaktu mailowego z rzekomymi kurierami. Całość była starannie zaplanowaną manipulacją emocjonalną. Mężczyzna kontaktował się z nią z wielu różnych numerów telefonu i używał kilku adresów e-mail, co - jak wskazuje policja - miało "uśpić czujność kobiety, a zarazem wzbudzić jej zaufanie".
Kiedy 51-latce skończyły się środki, zaciągnęła kredyt w banku. Finalnie, w wyniku całej tej "znajomości", straciła niemal 173 tysiące złotych.
Policja: Oszuści żerują na emocjach
Zgłoszenie krakowianki trafiło do policjantów Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, którzy prowadzą dalsze czynności w sprawie. Mundurowi nie mają wątpliwości: to klasyczny przykład tzw. oszustwa matrymonialnego, z wykorzystaniem coraz bardziej wyrafinowanych metod.
"Komenda Miejska Policji w Krakowie apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności podczas zawierania znajomości przez Internet. Coraz wymyślniejsze metody pomagają oszustom uśpić naszą czujność i wyłudzić od swoich ofiar oszczędności życia" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Policja przypomina, że w kontaktach internetowych należy zachować zasadę ograniczonego zaufania - nawet jeśli rozmówca wydaje się godny zaufania, opowiada o trudnościach życiowych czy przesyła dokumenty. Nie należy przekazywać danych personalnych, adresu zamieszkania, numerów kont bankowych ani żadnych innych informacji, które mogą zostać wykorzystane do oszustwa.
Agata Siwek












