Tradycyjne sklepy mogą się bać? Polacy kupują inaczej, młodzi zmieniają zasady gry

Polacy szukają oszczędności i zamiast kupować nowe rzeczy... sięgają po towary z drugiej ręki. Najnowszy raport "Między półką a ekranem: wybory zakupowe Polaków" Santander Consumer Banku ujawnił niespodziewany trend w zachowaniach klientów - szczególnie osób młodych. Powodów tego, że coraz częściej odwiedzamy second handy, może być kilka i dbałość o środowisko to nie wszystko.

Jak kupują Polacy? To pytanie nie ma jednej, właściwej odpowiedzi, jednak najnowsze trendy na rynku zakupowym mogą ujawnić kierunek, w którym zmierzają konsumenckie decyzje. Okazuje się, że poza zastanawianiem się nad tym, czy kupować w internecie, czy robić to w sklepach stacjonarnych, na planszy wyborów klientów pojawiła się nowa kwestia: kupować nowe czy używane? Druga z tych kategorii niespodziewanie zawojowała nastroje Polaków. 

Reklama

Rynek wtórny rośnie, Polacy sięgają po używane rzeczy

Badanie dotyczące preferencji zakupowych Polaków ujawniło niespodziewany trend na rynku. Jak wynika z raportu Santander Consumer Banku "Między półką a ekranem: wybory zakupowe Polaków" aż co trzeci badany robi zakupy w punktach stacjonarnych, takich jak second handy, czyli swojskie lumpeksy. 

Wynik rynku wtórnego jest o tyle imponujący, że zarówno w przypadku osób korzystających z tych opcji w ramach zakupów online, jak i zakupów stacjonarnych, to łącznie zakupy towarów z drugiej ręki deklaruje aż 74 proc. osób.  

"Dane z naszego badania pokazują, że rośnie popularność zakupów na rynku wtórnym, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Co ciekawe, miesięczny dochód zdaje się nie mieć decydującego wpływu na decyzję o nabyciu towaru »second hand«" - wyjaśnia Patryk Perliński, dyrektor Departamentu Sprzedaży i Relacji z Klientami Biznesowymi z Santander Consumer Banku. Warto zwrócić uwagę na szczegóły. Chociaż miesięczne wynagrodzenie nie ma większego wpływu na decyzję o kupowaniu używanych towarów, to już miejsce zamieszkania jak najbardziej. 

Młodzi i ludzie ze wsi kupują używane rzeczy

Raport Santander Consumer Banku wskazał, że Polacy nie stronią od używanych rzeczy, a nawet rośnie trend sięgania właśnie po ten rodzaj towarów. Dane zebrane w badaniu wskazują na to, że skłonność do kupowania rzeczy z drugiej ręki jest najwyższa wśród najmłodszych respondentów (18-29 lat) oraz osób w wieku 40-49 lat. Kolejną informacją jest to, że różnica między kobietami i mężczyznami w odniesieniu do decyzji o zakupach na rynku wtórnym nie jest tak duża, jak stereotypowo można było się spodziewać. Chociaż częściej kupują w ten sposób kobiety (79 proc.), to mężczyźni starają się dotrzymać kroku (69 proc.) 

Badanie ujawniło również, że rynek wtórny - w tym second handy - cieszą się większą popularnością wśród klientów mieszkających na wsi. Dane zmuszają jednak do przyjrzenia się motywom konsumentów, którzy rezygnują z posiadania nowych rzeczy. To efekt edukacji ekologicznej, czy może chęć zaoszczędzenia pieniędzy w domowym budżecie? Inflacja nie omija wszak żadnych sklepów. 

Kupujemy używane, bo...?

Sklepy oferujące rzeczy używane - nie tylko second handy z ubraniami - zyskują na popularności wśród klientów. Trend ten jest szczególnie widoczny wśród młodszych konsumentów. Dlaczego jednak do koszyków wrzucamy przedmioty, których nie jesteśmy pierwszymi właścicielami? Nie można wykluczyć w tym przypadku wpływu edukacji ekologicznej i zwrócenia uwagi na fast fashion, a także zalewania globalnego rynku sztucznymi materiałami. 

Niemniej to nie zawsze ekologia musi dyktować preferencje sięgania po rzeczy używane. "Z jednej strony taka tendencja może sugerować, że konsumenci stają się coraz bardziej świadomi ekologicznie. Z drugiej - być może poszukują oszczędności, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że zdecydowana większość polskich konsumentów w jakimś stopniu korzysta z porównywarek cenowych. Takie zachowania kształtują nową rzeczywistość rynkową, w której liczy się zarówno cena, jak i zrównoważony rozwój" - wyjaśnia Patryk Perliński z Santander Consumer Banku. 

Przed kilkoma dniami Główny Urząd Statystyczny ujawnił dane dotyczące sprzedaży detalicznym w lutymInformacje te były dla rynku rozczarowaniem, które potwierdza tezę wskazującą coraz aktywniejsze poszukiwanie przez konsumentów sposobów na oszczędności, lub wręcz zrezygnowanie z zakupów. Niemniej należy zaznaczyć, że eksperci wskazują, iż luty to miesiąc z mniejszą ilością dni handlowych.

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lutym br. spadła o 0,5 w ujęciu rok do roku. Natomiast w ujęciu miesiąc do miesiąca sprzedaż detaliczna zmniejszyła się aż o całe 6 proc. Niemniej w szczegółowych danych GUS wskazano, że sprzedaż tekstyliów, odzieży i obuwia wzrosła o 6 proc. "Auć. Tak, jak styczeń był w sprzedaży detalicznej bardzo dobry, tak luty przyniósł duży krok wstecz (z +4,8 do -0,5 proc. r/r). Hamowanie dotyczyło wszystkich kategorii, ale najmocniej zabolała cofka w sprzedaży samochodów i tąpnięcie w kategorii 'Pozostałe'" - napisali w odniesieniu do danych GUS ekonomiści Pekao w serwisie X.

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzedaż | zakupy | rynek wtórny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »