Omikron: Kolejny argument, by OPEC nie zwiększał produkcji

OPEC+ może odstąpić od zwiększania produkcji ropy w styczniu. Kartel od dłuższego czasu podkreślał, że pandemia się nie skończyła i wskazywał na możliwe spadki popytu. Decyzja USA i kilku krajów o uwolnieniu części rezerw strategicznych ropy sprawiła, że OPEC+ wypowiadał się o planach produkcji jeszcze ostrożniej. A niepewność związana z nowym wariantem koronawirusa zdaje się utwierdzać organizację w zachowawczym podejściu.

W poniedziałek ropa wyraźnie drożeje po piątkowej przecenie. Inwestorzy nieco spokojniej podchodzą do najnowszych wiadomości i czekają na informacje na temat nowej odmiany koronawirusa. Ropa Brent drożeje o ponad 4 proc., kosztuje blisko 76 zł za baryłkę. Tymczasem na piątkowym zamknięciu baryłka kosztowała 72,7 dol.

Po weekendzie nastroje nieco okrzepły, po panice przyszło otrzeźwienie. - Piątkowa wyprzedaż na rynkach ropy okazała się całkowicie przesadną reakcją. Jest jeszcze za wcześnie, aby oszacować, co omikron może oznaczać dla popytu na ropę - ocenia Daniel Hynes, starszy strateg ds. surowców w Australia & New Zealand Banking Group Ltd. W spokojniejszym tonie wypowiadają się również stratedzy Goldman Sachs, którzy podkreślają, że skala piątkowych spadków była "nadmierna".

Reklama

Mamy za sobą prawdziwy czarny piątek na rynku ropy. Surowiec w ostatnim dniu minionego tygodnia potaniał o 10 proc. na wieść o pojawieniu się nowego wariantu koronawirusa, który - jak wskazywano - może wykazywać odporność na szczepionki. To był największy dzienny spadek od kwietnia zeszłego roku. Obawy związane z omikronem (bo tak nazwano nowy wariant) wykrytym z kilku krajach afrykańskich sprawiły, że niektóre kraje Europy i Azji wprowadziły natychmiastowe ograniczenia w podróżowaniu.

Inwestorów poniosły nerwy. W efekcie ropa Brent potaniała w piątek o prawie 9 dolarów, czyli o blisko 11 proc., do 73,45 dol. za baryłkę. Z kolei w USA ropa potaniała o ponad 9 dol., czyli o prawie 12 proc., do 69,27 dol. - Rynki wyraźnie spekulują, że gwałtowne rozprzestrzenianie się bardziej brutalnego szczepu Covid może po raz kolejny wykoleić światową gospodarkę - mówił Russ Mould, dyrektor inwestycyjny w brytyjskiej firmie inwestycyjnej AJ Bell.

Ropa Brent natychmiast

89,35 0,34 0,38% akt.: 26.04.2024, 22:56
  • Max 89,85
  • Min 88,81
  • Stopa zwrotu - 1T 3,49%
  • Stopa zwrotu - 1M 3,39%
  • Stopa zwrotu - 3M 8,23%
  • Stopa zwrotu - 6M -1,12%
  • Stopa zwrotu - 1R 10,46%
  • Stopa zwrotu - 2R -12,98%
Zobacz również: OLEJ KANADA ROPA CRUDE SOK POMARAŃCZOWY

Światowa Organizacja Zdrowia zaznacza, że analizowanie nowego wariantu może zająć tygodnie, choć lekarz z RPA, który leczył przypadki zachorowań, informował, że przebieg choroby był łagodny. 

W tym tygodniu odbędą się posiedzenia producentów ropy. OPEC ma odbyć dwa spotkania, jedno tylko dla członków OPEC, a drugie dla OPEC+. Sojusz ma podjąć decyzję, czy dostawy ropy w styczniu 2022 r. wzrosną, jak wcześniej wstępnie planowano, o 400 tys. baryłek dziennie. Źródła rynkowe wskazują, że kartel będzie chciał spotkać się pod koniec tygodnia, by mieć czas na przeanalizowanie informacji dotyczących nowego wariantu wirusa.

Na rynku pojawiają się sygnały, że OPEC chce działać ostrożnie, co może oznaczać odstąpienie od zwiększenia produkcji. To o tyle realne, że kilka czynników nałożyło się na siebie w jednym czasie. Poza nowym wariantem wirusa, grupa wydaje się być zaniepokojona wzrostem zachorowań na świecie i wymienia to jako potencjalne ryzyko dla przyszłego popytu na ropę. Wiele krajów boryka się z kolejną falą pandemii i wprowadza obostrzenia. W dodatku kilka państw zdecydowało o uwolnieniu części rezerw ropy, by obniżyć cenę surowca. Dlatego kartel realizuje bardzo zachowawczą politykę przywracania mocy.

- Istnieją oznaki, że popyt na ropę może słabnąć na niektórych rynkach w okresie zimowym w Azji i Europie - mówi Mike Muller, szef Vitol Group na Azję, największej na świecie niezależnej firmy zajmującej się handlem ropą, potwierdzając obawy kartelu.

Przed pojawieniem się niepokojących informacji związanych z nowym wariantem, grupa krajów pod przewodnictwem USA postanowiła uwolnić część strategicznych rezerw ropy. Poza Stanami Zjednoczonymi działania takie zadeklarowały Chiny, Indie, Japonia, Korea Południowa i Wielka Brytania. W sumie na rynek miało trafić 70 mln baryłek ropy. 

Prezydent USA Joe Biden przed podjęciem tej decyzji wielokrotnie apelował do OPEC+, by członkowie organizacji zwiększyli produkcję, co miałoby doprowadzić do spadku cen ropy, a co za tym idzie i cen paliw, które osiągają bardzo wysokie poziomy. Przedstawiciele kartelu jednak za każdym razem podkreślali, że pandemia jest wciąż dużym ryzykiem i nie ma gwarancji, że za jakiś czas nie dojdzie do ponownego załamania popytu.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | rynek ropy | ceny ropy | OPEC | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »