Gigantyczna strata Orlenu na ropie. "Największa afera gospodarcza po 1989"
Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu uważa, że funkcjonowanie spółki Orlen Trade Switzerland jest "największą afera gospodarcza w Polsce po 1989 r." - W ciągu jednego dnia z firmy wypłynęło 400 mln dol. Decyzja zapadła na WhatsAppie - mówi w rozmowie z Business Insiderem. W kwestii odzyskania pieniędzy nie jest optymistą i mówi wprost, że będzie to bardzo trudne - tym bardziej, że część strat obejmuje kryptowaluty.
Ireneusz Fąfara zajął stanowisko prezesa Orlenu w kwietniu 2024 roku. Mimo roku od zmiany sterów w spółce nie zakończyły się wszystkie kontrole, jakie objęły ekipę Daniela Obajtka.
Jak poinformował Fąfara w rozmowie z "Business Insiderem" przez ten czas dokonano niemal 120 audytów, które skutkowały złożeniem 16 zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zadeklarował, że to jeszcze nie koniec, bowiem zwykle jedna kontrola pociągała za sobą kolejne.
Przeczytaj: NIK wraca do fuzji Orlenu z Lotosem. "Bez uzasadnienia ekonomicznego"
Zdaniem obecnego prezesa Orlenu największą aferą jest działanie Orlen Trade Switzerland (OTS), a więc spółki-córki działającej w Szwajcarii, która miała zajmować się handlem ropą.
"Myślę, że OTS to największa afera gospodarcza w Polsce po 1989 r. W ciągu jednego dnia z firmy wypłynęło 400 mln dol. Decyzja zapadła... na WhatsAppie. Te środki rozpłynęły się w świecie finansów" - mówi "Business Insiderowi", dodając, że straty liczone są także w kryptowalutach.
Podkreśla, że odzyskanie pieniędzy z umów na zakup ropy stanowi dla spółki "ogromne wyzwanie"- jak informuje portal do tej pory nie udało się tego zrobić.
Wnioski płynące z audytów mają kilka głównych wymiarów. Fąfara tłumaczy, że efektem kontroli są odpisy na ponad 20 mld zł - ale nie tylko. Wskazuje, że mają one również wymiar prawny praz zasobowy.
"Audyt pokazuje, że poprzednicy zaniedbali działania na rzecz transformacji. Gdyby je prowadzili, bylibyśmy dziś w innym miejscu, Ale jest jeszcze jeden, czwarty wymiar, który dla mnie jako menedżera i prezesa firmy jest chyba najbardziej bolesny: zniszczenie morale i kultury organizacyjnej" - podkreśla i dodaje, że kontrole nie mają charakteru zemsty na poprzednikach. "Robimy je, bo nie da się iść do przodu, nie wiedząc, gdzie się jest" - mówi prezes Orlenu.
W sprawie byłego prezesa OTS Samera A. prokuratura zawnioskowała o ekstradycję, podobnie jak w przypadku Marcina O., byłego członka zarządu. Natomiast Filip W., były dyrektor wykonawczy przebywa w areszcie.