Oligarchowie mają już dość wojny? Rosyjska elita jest zmęczona
Choć inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się w lutym 2022 r., to analitycy i eksperci nadal zastanawiają się nad tym, kiedy, a przede wszystkim - jak - ten konflikt się zakończy. Stanowisko Ukrainy jest w tej kwestii jasne. Inaczej jest z Rosją, gdzie elity biznesowe coraz częściej opowiadają się za zawieszeniem broni. Z drugiej strony pojawiają się apele o użycie broni atomowej - donosi "Rzeczpospolita".
Wczoraj na łamach Interii informowaliśmy o tym, że sojusznicy Ukrainy coraz głośniej optują za obniżeniem wieku mobilizacyjnego dla ukraińskich żołnierzy. Choć w kwietniu Kijów zdecydował o obniżeniu wieku poborowego z 27 do 25 lat, to wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może spowodować, że nasi sąsiedzi ponownie przyjrzą się tej kwestii. A co na temat zakończenia konfliktu mówi się w Rosji?
Przystąpienie Ukrainy do NATO pozostaje strategicznym celem Kijowa, choć obecnie członkostwo jest trudne do zrealizowania ze względu na trwającą rosyjską agresję - powiedział w środę w Brukseli szef ukraińskiej dyplomacji, Andrij Sybiha, którego słowa przytacza PAP.
Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił, że członkostwo Ukrainy w NATO pozostaje celem strategicznym, co zostało potwierdzone na dwóch ostatnich szczytach Sojuszu - w Wilnie i Waszyngtonie. "Partnerzy podzielają to podejście, widzimy ich wsparcie. Jednak odpowiedni czas na realizację tego celu musi jeszcze nadejść" - wskazał Sybiha.
Z drugiej strony tego konfliktu mamy Rosję, której prezydent nadal domaga się kapitulacji Ukrainy. Jednak, jak podkreśla "Rzeczpospolita", Władimir Putin opracowuje różne scenariusze.
Dziennik podaje, że pod koniec listopada w Moskwie zorganizowano szkolenia dla wicegubernatorów rosyjskich regionów, podczas których rozmawiano m.in. o mających odbyć się w 2026 r. w Rosji wyborach parlamentarnych. Poruszono również temat konfliktu zbrojnego, a raczej "specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie".
Wicegubernatorom polecono przedstawiać konkretny obraz zwycięstwa, w którym Rosja zachowa kontrolę nad nowymi terytoriami. 'W razie, gdyby doszło do zawieszenia broni, mają przekonywać, że 'cele operacji zostały osiągnięte'" - podaje "Rzeczpospolita".
Powołując się na listopadowy sondaż przeprowadzony przez Russian Field, dziennik informuje, że za rozpoczęciem rozmów pokojowych opowiada się 53 proc. Rosjan. Za zawieszeniem broni opowiadają się m.in. rosyjskie elity biznesowe, które w wyniku konfliktu straciły spore majątki. Dziennik przypomina sierpniową rozmowę miliardera Olega Deripaski japońskim Nikkei Asia, w której wzywał do bezwarunkowego zawieszenia broni. W podobnym tonie wypowiada się lider opozycyjnej partii Jabłoko Grigorij Jawlinski.
Z kolei rosyjscy propagandyści nie chcą słyszeć o zawieszeniu broni. "Od początku mówiłem, że trzeba przywalić jeden raz, a później Kijów odbudujemy na nowo. Cywilów uprzedzimy trzy dni wcześniej, by opuścili miasto. Przywalić i na ruinach wywiesić flagę imperium rosyjskiego" - powiedział w niedzielę w swoim programie emitowanym w rządowej stacji Władimir Sołowiow.