PKB w USA szokuje

W środę inwestorzy doznali lekkiego szoku, kiedy na rynek napłynęły dane o amerykańskim PKB. W pierwszym kwartale gospodarka ta skurczyła się 2.9%, wobec oczekiwanego spadku o 1.8%.

W środę inwestorzy doznali lekkiego szoku, kiedy na rynek napłynęły dane o amerykańskim PKB. W pierwszym kwartale gospodarka ta skurczyła się 2.9%, wobec oczekiwanego spadku o 1.8%.

Największy negatywny udział miał w tym wypadku obniżony wzrost konsumpcji z 3.1%, do zaledwie 1.0% (głównie za sprawą wydatków na ochronę zdrowia). Eksport netto okazał się także słabszy niż ostatnie szacunki. Amerykański dolar zareagował natychmiast, osłabiając się do większości walut. Z danych o PKB płynie jedna pozytywna przesłanka, w postaci jeszcze niższej bazy dla odczytu za drugi kwartał. Należy pamiętać dodatkowo, iż rynki wyceniają przyszłość, a o słabym pierwszym kwartale inwestorzy starają się zapomnieć.

Potwierdza to zachowanie amerykańskich parkietów, które po dwóch spadkowych sesjach zakończyły dzień na plusie (DIJA +0.29%, S&P500 +0.49%).

Reklama

Za częściowo negatywne można uznać także dane o zamówieniach na dobra trwałe - spadek o 1.0% (konsensus na poziomie -0.1%). Wyłączając jednak zamówienia na środki transportu, będące najbardziej zmiennym komponentem, zamówienia faktycznie spadły 0.1% m/m. Jeżeli wyłączymy dodatkowo wydatki na obronę, zamówienia jednak rosły 0.6% m/m.

Dzisiaj poznamy kolejne odczyty z amerykańskiej gospodarki. Cotygodniowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, miesięczna dynamika wydatków Amerykanów oraz deflator PCE, nie powinny wywołać większych zmian na rynku, ale biorąc pod uwagę, iż FED obecnie zatroskany jest o niską inflację, PCE powinien być w centrum naszej uwagi.

W Europie Bank Anglii opublikuje Raport Stabilności Finansowej. Oczekuje się, że władze monetarne przedstawią w nim środki makro-ostrożnościowe, mające na celu ostudzić rynek nieruchomości w Wielkiej Brytanii. Wraz z publikacją raportu na konferencji pojawi się Mark Carney, który po ostatnich dwóch sprzecznych wypowiedziach będzie miał okazję wyklarować swoje stanowisko w sprawie wcześniejszych podwyżek stóp w Wielkiej Brytanii. Jeśli rynek uzna, że Carney chce podwyższyć stopy procentowe jeszcze w tym roku, funt powinien zyskiwać na wartości.

Polska także publikuje dziś istotne dane (sprzedaż detaliczna, stopa bezrobocia), ale złoty kierowany będzie głównie globalnym sentymentem, który wydaje się być pozytywny, co potwierdzają indeksy w Azji. Wotum zaufania dla rządu oznacza utrzymanie stabilności w kraju i powinno być odbierane pozytywne przez zagranicznych inwestorów.

Zejście EURPLN poniżej 4.1320, otworzy drogę na poziom 4.1230 oraz 4.1195. Najbliższy opór wyznacza 23.6% zniesienia ostatniej fali osłabienia złotego (poziom 4.1543).

Dominik Rożko, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

Czy Carney potwierdzi gołębią retorykę?

Wydawało się, że Wielka Brytania jest ostatnim państwem, które może nas rozczarować słabymi danymi. Wczorajsze wyniki sprzedaży detalicznej wg CBI pokazały zaledwie 4 pkt, gdzie poziom 0 pkt oddziela wzrost sprzedaży od spadków. Rynek oczekiwał znacznie lepszego odczytu na poziomie 25 pkt. Jeżeli kolejne odczyty z brytyjskiej gospodarki zaskoczą rynek negatywnie, Mark Carney otrzyma więcej argumentów za utrzymaniem gołębiej retoryki. Najbliższe okazja pojawia się już w piątek, przy okazji publikacji salda rachunku bieżącego, gdzie deficyt w ostatnich dwóch miesiącach silnie wzrósł.

Po ostatniej gołębiej wypowiedzi Marka Carneya przed Komisją Skarbu inwestorzy pozostają nieco zdezorientowani biorąc pod uwagę wcześniejsze wystąpienie W Mansion House, gdzie szef BoE mówił o szybkich podwyżkach, na co rynek reagował ogromnym optymizmem. Rynek jest zdecydowanie nastawiony na wzrosty, ale pokonanie kolejnych poziomów przez funta wymaga potwierdzenia jastrzębiego nastawienia.

Słabsze dane o sprzedaży osłabiły funta brytyjskiego, co widać na wykresie dziennym EURGBP w postaci dużej wzrostowej świecy. Sentyment jednak cały czas jest po stronie GBP, na co wskazuje wskaźnik RSI na poziomie 42.60.

W dłuższej perspektywie sytuacja techniczna przemawia za dalszym umacnianiem się funta, a ostatnie spadki względem euro są raczej korektą. Nadal pozostajemy poniżej 50 i 200 sesyjnej średniej oraz spadkowej linii trendu wyznaczonej po szczytach z 1 sierpnia 2013r. oraz 18 marca br. Silnym wsparciem przed dalszymi spadkami może okazać się dołek z 22 lipca 2012r. na 0.7761. Obecne wzrosty najprawdopodobniej zostaną powstrzymane przez ostatni lokalny szczyt z 29 maja br. na 0.8152.

Marek Grzelakowski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »