Pocztowcy szykują strajk, chcą podwyżek. Podano datę protestu
Związek Zawodowy Pracowników Poczty rozpoczyna przygotowania do strajku ostrzegawczego; domaga się m.in. podwyżek. Tymczasem nowe władze państwowego operatora przygotowują się do wdrożenia planu naprawczego spółki, który ma uzdrowić jej sytuację. Zakłada on masowe zwolnienia i ograniczenie czasu pracy placówek. - Poczta Polska została nam przekazana w tragicznym stanie - mówi minister aktywów państwowych Borys Budka.
Związek Zawodowy Pracowników Poczty (ZZPP) poinformował na swojej stronie, że do 8 maja 2024 r. oczekuje na przedstawienie przez pracodawcę propozycji wzrostu wynagrodzeń w trwających sporach zbiorowych, a równocześnie rozpoczyna przygotowania do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego 16 maja w godz. 8:00-10:00. Strajk może zostać odwołany w przypadku przedstawienia przez pracodawcę - do 8 maja - satysfakcjonującej propozycji wzrostu wynagrodzeń - zaznaczył związek, który zachęca także wszystkich pracowników i wszystkie organizacje związkowe do "aktywnego w nim udziału, jak również włączenia się w przygotowywane akcje informacyjne".
ZZPP podaje ponadto, że w czwartek organizacje związkowe spotkały się z pracodawcą w ramach etapu mediacji trwających sporów zbiorowych. Według związku, pracodawca zaproponował zawarcie ze stroną społeczną "swoistego paktu", uzyskania zgody na zwolnienia grupowe w zamian za co część z pozyskanych w tym trybie funduszy przeznaczyć na podwyżki dla pozostałych pracowników. Propozycja ta jest sprzeczna z ideami społecznymi oraz związkowymi i należy ją traktować jako kolejny wyraz lekceważenia pracowników i reprezentujących ich organizacji związkowych - napisali związkowcy.
Tymczasem, jak donosiła niedawno "Rzeczpospolita", nowy prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz ma plan na "uzdrowienie" borykającej się z ogromnymi problemami instytucji. W spółce ma dojść do zwolnień grupowych, które mają objąć głównie pracowników administracji. Z kolei urzędy poza dużymi miastami i centrami handlowymi mają być zamykane w soboty, zmniejszona ma być liczba okienek i czas pracy urzędów (nie będzie pracy na dwie zmiany).
Ta swoista "terapia szokowa" budzi sprzeciw związkowców - jak można było przeczytać w Rzeczpospolitej, "pocztowa Solidarność już zapowiedziała na wtorek protest przed Ministerstwem Aktywów Państwowych". Co więcej, według nieoficjalnych doniesień, pocztowców mają wesprzeć w akcji protestacyjnej górnicy.
O sytuację Poczty Polskiej zapytany został na antenie TVN24 minister aktywów państwowych Borys Budka. - Poczta Polska została nam przekazana w tragicznym stanie - powiedział i przypomniał, że spółka tylko w zeszłym roku zanotowała 600 mln zł straty.
- Urzędy pocztowe wyglądają jak sklepy z dewocjonaliami, a nie placówki operatora publicznego; pocztą rządzili dyletanci, a dziś ma ona profesjonalny zarząd - mówił Budka.
Według niego, rząd zapewni ciągłość pracy wszystkich placówek pocztowych, oraz dokona takiej transformacji, by koszty pracownicze nie odbijały się na funkcjonowaniu Poczty. Zarząd Poczty w przyszłym tygodniu będzie przedstawiał swoje plany - zaznaczył Budka, dodając, że jeśli chodzi o zwolnienia, to opowiada się za tym, by tam, gdzie się da, redukować zatrudnienie w drodze naturalnych odejść pracowników, np. na emeryturę.
- Rząd Zjednoczonej Prawicy nie potrafił prawidłowo notyfikować pomocy publicznej w postaci zwrotu za świadczenie usługi powszechnej. Udało nam się ekspresowo przyjąć przepisy pozwalające przekazać pieniądze bez czekania na notyfikację - stwierdził Budka.
W marcu parlament przyjął odpowiednią nowelizację Prawa pocztowego, przewidującą przekazanie Poczcie Polskiej 2,052 mld zł z tego tytułu. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, ale skierował ją w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego.
Minister aktywów dodał, że rząd chce, aby do końca roku do Poczty Polskiej trafiły dotacje na sfinansowanie obowiązku świadczenia tzw. usług powszechnych w 2024 i 2025 r.
Poczta Polska to największy operator pocztowy na rynku krajowym. Zatrudnia ponad 66 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całej Polsce.