"The Economist" o skutkach wygranej Nawrockiego. "Ucierpią Polska i Europa"
Brytyjski tygodnik "The Economist" poświęcił obszerny artykuł drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce, która jego zdaniem będzie bardzo wyrównana. "Gdyby skrajnie prawicowy kandydat miał wygrać drugą turę, ucierpiałaby zarówno Polska, jak i Europa" - tak pisze o scenariuszu, w którym zwycięża Karol Nawrocki. Z kolei według gazety wygrana Rafała Trzaskowskiego pomogłaby Polsce ugruntować ważną rolę, jaką obecnie odgrywa nasz kraj na Starym Kontynencie.
W tekście zatytułowanym "Jak Polska może zachować swoje miejsce w sercu Europy" tygodnik zauważa, że Polska stała się jedną z najbardziej niedocenianych gospodarczych i militarnych potęg Starego Kontynentu. Zwraca uwagę na to, że Rzeczpospolita Polska dysponuje armią większą niż Wielka Brytania, Francja i Niemcy, a pod względem siły nabywczej wkrótce przegoni Japonię.
Istotne miejsce, jakie nasz kraj zajmuje w architekturze wpływów w Europie, może być jednak zagrożone - taką tezę stawia artykuł. Jak wskazuje, wszystko zależy od tego, która z wizji zwycięży w wyborach prezydenckich, których druga tura odbędzie się 1 czerwca - i w której naprzeciwko siebie staną Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski.
"Jedna z wizji, przedstawiona przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości, to odmiana prawicowego nacjonalizmu, która żywi się konfliktem z sąsiadami Polski i Unią Europejską" - czytamy w tygodniku.
"Druga (wizja - red.), wywodząca się z politycznego centrum, mówi, że w niebezpiecznym świecie Polska potrzebuje Europy, aby wzmocnić swoje atuty, tak jak Europa potrzebuje Polski jako źródła bezpieczeństwa i ożywienia gospodarczego" - dodaje "The Economist".
Zdaniem tygodnika, Polska przez ostatnie dziesięciolecia pokazała, ile może osiągnąć kraj, który prowadzi dobrą politykę gospodarczą i stawia na europejską integrację - ale poprzez wybór "skrajnie prawicowego prezydenta" może to wszystko odrzucić.
Według "The Economist", wygrana Rafała Trzaskowskiego umocniłaby z kolei wpływy Polski w Europie - zamanifestowane ostatnio wspólną podróżą premiera Donalda Tuska, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Francji Emmanuela Macrona i premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera do Kijowa. Tygodnik podkreśla, że Tusk pojechał tam z europejskimi liderami, by wesprzeć Ukrainę w obliczu malejącego zaangażowania USA w kwestię zakończenia wojny - i że taki "skład osobowy" tej delegacji wiele mówi o pozycji Polski.