Debata Mentzen-Nawrocki: o podatkach, opłatach i katastrze

W debacie Sławomira Mentzena z Karolem Nawrockim, kandydat popierany przez PiS sprawiał wrażenie zagubionego, szczególnie w kwestii podatku katastralnego. Choć początkowo deklarował sprzeciw wobec nowych obciążeń fiskalnych, jego odpowiedzi na temat tego podatku były niejednoznaczne. "Gwarantuję, że jestem przeciwko podatkowi katastralnemu" - zapewnił Nawrocki.

W czwartek, 22 maja o godzinie 13:00, na platformie YouTube odbyła się rozmowa Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta RP, ze Sławomirem Mentzenem - liderem Konfederacji. Spotkanie miało charakter programowy i koncentrowało się przede wszystkim na zagadnieniach gospodarczych. Nawrocki starał się przekonać Mentzena - i jego wyborców - do poparcia swojej kandydatury w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Reklama

Sławomir Mentzen rozmawiał z Karolem Nawrockim

Rozmowa między Karolem Nawrockim a politykiem Konfederacji odbyła się zaledwie cztery dni po I turze wyborów prezydenckich, w której Sławomir Mentzen zdobył 14,8 proc. głosów, zajmując trzecie miejsce. Nawrocki, próbując przekonać do siebie wyborców wolnorynkowych i antyetatystycznych, postanowił spotkać się z Mentzenem w formule rozmowy publicznej. Mentzen z kolei zapowiedział wcześniej, że ewentualne poparcie któregoś z kandydatów uzależnia od zgodności z postulatami zawartymi w tzw. "liście Mentzena". 

Rozmowa w dużej mierze koncentrowała się na tematach związanych z systemem podatkowym i gospodarką oraz relacjami gospodarczymi z Unią Europejską. To obszary kluczowe z punktu widzenia programu Konfederacji, która od lat podnosi hasła radykalnego liberalizmu gospodarczego.

Nawrocki zagubiony w debacie z Mentzenem. Kandydat PiS niejasny ws. podatku katastralnego

W emocjonującej debacie Sławomira Mentzena z Karolem Nawrockim, kandydat na prezydenta popierany przez PiS sprawiał momentami wrażenie zagubionego, szczególnie w kontekście kwestii podatkowych. W rozmowie z politykiem Konfederacji zabrakło jednoznacznych deklaracji, a niektóre wypowiedzi Nawrockiego brzmiały jak próby pogodzenia sprzecznych stanowisk.

Rozmowa rozpoczęła się od wyraźnego postulatu Mentzena: "Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne. Czy pan się z tym zgadza?" - zapytał bezpośrednio polityk Konfederacji. Karol Nawrocki, choć początkowo zadeklarował, że również jest "przeciwko podwyższaniu podatków", szybko zaczął kluczyć: "Zastanawiam się nad tym punktem, który odnosi się do opłat... To będą opłaty pewne, związane także z rozporządzeniami ministra finansów" - mówił, dodając, że prezydent nie zawsze ma wpływ na decyzje szefa resortu finansów. 

Mentzen wyraźnie zadowolony z wstępnych deklaracji Nawrockiego, przypomniał o odpowiedzialności prezydenta w procesie legislacyjnym. "Ta deklaracja, którą pan złożył, jest dla mnie naprawdę bardzo ważna. Ostatni przypadek, kiedy prezydent zawetował ustawę podnoszącą podatki, to był Lech Wałęsa na początku lat 90." - mówił polityk, który zdobył w I turze trzecie miejsce w wyścigu o głosy wyborców.

Jednak gdy rozmowa zeszła na temat podatku katastralnego, zaczęły się wyraźne problemy. Mentzen zarzucił Nawrockiemu niekonsekwencję. "W ciągu kilku minut zmienił pan zdanie w kwestii podnoszenia podatków" - punktował. Kandydat popierany przez PiS próbował wyjaśniać swoje stanowisko, podkreślając społeczne aspekty mieszkalnictwa. "Jestem przeciwko podatkowi katastralnemu z całą pewnością dla domów zwykłych Polaków (...), ale dostrzegam pewien problem" - mówił Karol Nawrocki.

Gdy Mentzen dopytywał: "Podpisałby pan ustawę wprowadzającą kataster? Załóżmy od dziesiątego, piętnastego mieszkania?". Nawrocki odpowiadał ogólnikowo i bez jednoznacznej deklaracji, mówiąc m.in., że "mieszkanie nie jest standardowym towarem" i że "to temat do dyskusji". Rozmówca kandydata na prezydenta jednak nie odpuszczał: "Pan się wycofał po 2 minutach z deklaracji, którą przed chwilą pan złożył". Na co Nawrocki odparł tylko: "Nie, nie...", zapewniając na koniec: "Gwarantuję, że jestem przeciwko podatkowi katastralnemu."

Debata ujawniła poważne wątpliwości co do jasności stanowiska Karola Nawrockiego. Choć deklarował sprzeciw wobec nowych obciążeń fiskalnych, nie potrafił jasno odpowiedzieć na pytania dotyczące konkretnych rozwiązań. Szczególnie w kontekście podatku katastralnego brakowało zdecydowania i konsekwencji, co może budzić obawy u wyborców oczekujących jednoznacznych gwarancji.

Ceny energii do zmiany. Karol Nawrocki ma plan

Choć głównym tematem była rola prezydenta w systemie władzy, w dyskusji pojawiły się także wątki poboczne, w tym ceny energii, Zielony Ład i dopłaty do samochodów elektrycznych. Padły w tej sprawie zdecydowane deklaracje. 

Karol Nawrocki jednoznacznie zadeklarował, że jest przeciwnikiem unijnej polityki klimatycznej. "odrzucam Zielony Ład, zielone podatki" deklarował. "Chcę budować w Europie koalicję przeciwników Zielonego Ładu" - dodawał w rozmowie ze Sławomirem Mentzenem. Kandydat PiS zapowiedział również zmiany w finansowaniu polityki energetycznej: "Chcę wygasić te wszystkie zielone programy, choćby samochodów elektrycznych, a środki z nich skierować na ulgę Polaków w cenach energii elektrycznej". 

Pytany przez Mentzena, dlaczego składa obietnice, które mogą zostać zrealizowane wcześniej przez Trybunał Konstytucyjny, Nawrocki ponownie nieco zagubiony dociekliwością odparł: "Ja będę dążył do tego, żeby ceny energii elektrycznej były 33 proc. mniejsze, i deklarowałem to już trzy miesiące temu". 

Dodał, że w "polityce determinacja jest kluczowa". "Mamy dziś alternatywę Zielonego Kandydata i kandydata, który mówi ręce precz od polskiego węgla" - mówił podczas rozmowy na żywo na kanale Sławomira Mentzena na YouTube. Nawrocki podkreślił również, że jego celem jest zbudowanie większości społecznej i parlamentarnej wokół referendum w sprawie Zielonego Ładu. Jego zdaniem prezydent ma realne możliwości dyplomatyczne i może wpływać na kształt polityki energetycznej, zarówno w kraju, jak i w relacjach międzynarodowych. 

Rozmowa pokazała wyraźne różnice między kandydatami - Mentzen konsekwentnie próbował wykazać, że wiele z deklaracji jego oponenta wykracza poza kompetencje prezydenta, Nawrocki natomiast akcentował rolę głowy państwa jako inicjatora politycznej zmiany.

Rozmowa Nawrocki-Mentzen. Kluczowa rozgrywka przed II turą wyborów

W czwartek 22 maja Karol Nawrocki spotkał się ze Sławomirem Mentzenem, by przekonać lidera Konfederacji do poparcia w II turze wyborów prezydenckich. Stawką jest elektorat Mentzena, który w I turze uzyskał 14,8 proc. głosów - trzecie miejsce po Rafale Trzaskowskim (31,36 proc.) i Karolu Nawrockim (29,54 proc.). Wyrównany wynik sprawia, że to właśnie zwolennicy Konfederacji mogą zdecydować o losach prezydentury. 

Mentzen reprezentuje silnie wolnorynkowe i eurosceptyczne poglądy - postuluje uproszczenie systemu podatkowego, likwidację ZUS, ograniczenie biurokracji i sprzeciw wobec dalszej integracji z UE. Właśnie te postulaty znalazły się w tzw. "liście Mentzena" - dokumencie, którego podpisanie jest warunkiem uzyskania jego poparcia. 

Mentzen stawia warunki - lista postulatów kluczem do poparcia w II turze

W kontekście zbliżającej się drugiej tury wyborów prezydenckich, która odbędzie się 1 czerwca 2025 roku, Sławomir Mentzen - lider Konfederacji - stawia warunki kandydatom, którzy chcą pozyskać jego poparcie. Polityk, który w pierwszej turze uzyskał 14,8 proc. głosów, przedstawił tzw. "listę Mentzena" - dokument zawierający postulaty programowe, które muszą zostać zaakceptowane przez kandydata ubiegającego się o jego wsparcie. 

Wśród kluczowych punktów "listy Mentzena" znajdują się: 

  • Obniżenie podatków: Mentzen postuluje radykalne obniżenie stawek podatkowych, w tym likwidację ZUS w obecnej formie oraz obniżenie VAT
  • Ograniczenie biurokracji: Kandydat Konfederacji domaga się uproszczenia procedur administracyjnych oraz ograniczenia roli państwa w gospodarce. 
  • Sprzeciw wobec dalszej integracji z Unią Europejską: Mentzen wyraża stanowczy sprzeciw wobec dalszej federalizacji Unii Europejskiej oraz ingerencji instytucji unijnych w sprawy wewnętrzne Polski. 

Na liście znajdują się także zobowiązania dotyczące sprzeciwu wobec wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę, czy obietnica sprzeciwu wobec jakiekolwiek ustawy ograniczającej obrót gotówkowy, a także zadeklarowanie stania "na straży polskiego złotego".

Obietnice bez pokrycia? Ekonomiści podważają realność programu Mentzena

Z każdym kolejnym wystąpieniem Sławomira Mentzena, lidera Nowej Nadziei, rośnie zainteresowanie jego wizją gospodarczą. Obietnice obniżenia podatków, likwidacji części administracji i uproszczenia systemu fiskalnego zyskują poparcie wśród części wyborców. Jednak wielu ekonomistów i ekspertów finansowych ostrzega, że pomysły te są nierealne z punktu widzenia budżetu państwa. Jak wskazują - są one populistyczne i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji dla finansów publicznych i społeczeństwa. 

Jak podaje Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w analizie opublikowanej na swojej stronie internetowej, Jan Zygmuntowski, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego, zdecydowanie krytycznie odnosi się do zapowiedzi Mentzena o radykalnych cięciach w administracji publicznej. Według niego, koszty administracji to zaledwie około 5 proc. wszystkich wydatków budżetowych, a ich ograniczenie nie wygeneruje wystarczających oszczędności, które pozwoliłyby na sfinansowanie proponowanych ulg podatkowych. "Likwidacja administracji nie rozwiąże żadnego realnego problemu" - stwierdza Zygmuntowski w cytowanej analizie PTE. 

Jak z kolei przytacza portal Business Insider Polska, Małgorzata Samborska, ekspertka ds. podatków z Grant Thornton, ocenia propozycje Mentzena jako wyraźnie korzystne dla osób z wyższych grup dochodowych, przy jednoczesnym braku korzyści dla najmniej zarabiających. Jej zdaniem, w planach lidera Nowej Nadziei zabrakło refleksji nad skutkami społecznymi i fiskalnymi proponowanych zmian. Samborska ostrzega, że konsekwencją mogą być nie tylko ubytki w budżecie, ale też pogłębianie nierówności społecznych. 

W tym samym artykule Business Insider przytacza również wypowiedź Marcina Zarzyckiego, doradcy podatkowego i adwokata, który określa program Mentzena jako niespójny i bardziej publicystyczny niż legislacyjny. Jego zdaniem, "to nie jest realny projekt reformy podatkowej, tylko zbiór haseł". Zarzycki zauważa, że w propozycjach brakuje konkretów, a także oceny ich skutków finansowych. 

Jeszcze ostrzejszą ocenę Mentzenowi wystawił ekonomista Marek Zuber, komentując jego popularne nagranie z TikToka, w którym polityk porównywał składki ZUS do pieniędzy wydawanych na piwo. Jak relacjonuje serwis Konkret24 (TVN24), Zuber uznał to porównanie za "bzdurne" i kompletnie mijające się z rzeczywistością. Podkreślił, że system ZUS oparty jest na zasadzie repartycyjnej, a więc nie jest to system inwestycyjny. "To wprowadzanie opinii publicznej w błąd" - stwierdził ekspert w rozmowie z dziennikarzami Konkret24. 

Z kolei na łamach tygodnika Do Rzeczy, dr Sławomir Dudek, były główny ekonomista Ministerstwa Finansów, a obecnie prezes Instytutu Finansów Publicznych, ostrzegał przed drastycznym wzrostem tzw. ukrytego długu, który kumuluje się w funduszach pozabudżetowych. Jak wskazuje Dudek cytowany przez Do Rzeczy, zadłużenie tego typu może przekroczyć 470 mld zł w najbliższych latach, nawet bez kryzysu gospodarczego. W ocenie ekonomisty, populistyczne propozycje, jak te formułowane przez Mentzena, mogą jeszcze bardziej pogłębić ryzyko destabilizacji finansów publicznych. 

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sławomir Mentzen | Karol Nawrocki | wybory prezydenckie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »