Kursy walut. Ile kosztują euro, dolar i frank w piątek 8 grudnia?
W piątkowy poranek złoty nieznacznie osłabił się wobec dolara i franka szwajcarskiego. Kurs polskiej waluty pozostał stabilny na tle euro. Najważniejsze wydarzenie tygodnia, jakim było posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, już za nami. Swoje stanowisko w sprawie, na konferencji innej niż zwykle, zajął także prezes NBP Adam Glapiński.
W piątek rano jeden dolar kosztował 4,02 zł. Oznacza to osłabienie się polskiej waluty na tle amerykańskiej, bo ta jeszcze w czwartek ok. godz. 18:00 kosztowała 4,01 zł.
Podobny scenariusz zrealizował się na kursie złotego do franka. Szwajcarska waluta w piątek ok. godz. 7:30 kosztowała 4,59 zł, czyli więcej niż w czwartek po południu - wówczas było to 4,58 zł.
W omawianym czasie złoty pozostał stabilny względem euro. Wspólna europejska waluta zarówno w piątkowy poranek, jak i w czwartkowe popołudnie była wyceniana na 4,33 zł.
Rada Polityki Pieniężnej na ostatnim w tym roku posiedzeniu nie zdecydowała się zmienić poziomu stóp procentowych. Kolejna pauza, druga z rzędu po listopadowej, oznacza, że główna stopa Narodowego Banku Polskiego, tj. referencyjna, nadal wynosi 5,75 proc.
Taki ruch był prognozowany przez ekonomistów. Eksperci wskazywali na dwa czynniki, które wpłynęły na ostateczną decyzję władz monetarnych. Pierwszym była treść komunikatu opublikowanego po listopadowej pauzie, która sugerowała, że obniżki kolejno o 75 punktów bazowych we wrześniu i 25 pb. w październiku były "dostosowaniem" kosztu pieniądza do otoczenia makroekonomicznego. Drugi natomiast dotyczy niepewności, jaka towarzyszy tematowi polityki fiskalnej przyszłego rządu.
Jak co miesiąc, dzień po opublikowaniu decyzji RPP swoją konferencję prasową miał przewodniczący gremium, Adam Glapiński. Wystąpienie prezesa Narodowego Banku Polskiego było jednak inne niż zwykle. Było krótkie, zwięzłe i zabrakło w nim typowych dla ekonomisty dygresji i komentarzy dot. bieżących wydarzeń.
Najlepszym dowodem na zmianę w sposobie komunikowania się z rynkami jest czas, jaki Glapiński poświęcił na konferencję. Grudniowe wydarzenie trwało ok. 30 minut, choć w poprzednich miesiącach, a nawet latach, wystąpienia ciągnęły się czasem przez dwie godziny.
W czasie swojego komentarza Glapiński zaznaczył, że inflacja na cały świecie się obniża, choć nadal jest podwyższona. "W tych warunkach główne banki centralne w gospodarkach rozwiniętych, a w szczególności w Stanach Zjednoczonych, EBC, a także inne banki europejskie, utrzymują stopy procentowe na niezmienionym poziomie" - dodał.
Szef NBP zasugerował, że w gospodarce są pewne "elementy niepewności". Oznacza to, że na razie Rada Polityki Pieniężnej nie ma przestrzeni do obniżek stóp procentowych.
Według prognoz ekonomistów z m.in. mBanku oraz PKO BP, stopy procentowe w Polsce nie ulegną zmianie co najmniej do marca 2024 r. Wówczas NBP opublikuje nową projekcję makroekonomiczną, w której zostaną uwzględnione plany wydatkowe, które będą wprowadzone przez nowy rząd.