Polskie "trufle" są już w lasach. U nas zbierać ich nie wolno, w Czechach to legalne

Wiosna to idealny moment na zbieranie smardzów. W polskich lasach nie jest to jednak możliwe, gdyż prawie wszystkie gatunki smardzowatych są objęte ochroną, a złamanie zakazu grozi karą. Polskie "trufle" można jednak zrywać w Czechach, gdzie jest to legalne. Smardze należą do najdroższych grzybów świata.

Rozpoczął się sezon na polskie "trufle", czyli smardze. Porównanie do trufli wynika z tego, że smardze również sporo kosztują. Za 1 kg grzybów trzeba zapłacić około 450 zł, suszone są jeszcze droższe - cena za 1 kg niekiedy przekracza 1 tys. zł. 

Czytaj także: Podatek od grzybów. Skarbówka wymienia, kto musi go zapłacić

Reklama

Zbieranie smardzów w polskich lasach. Można dostać 5 tys. zł kary

Chociaż grzyby należące do rodziny smardzowatych rosną w polskich lasach, to zbierać ich nie wolno. Niemal wszystkie gatunki smardzowatych są pod częściową ochroną. Takim przepisom podlegają: 

  • smardz grubonogi, 
  • smardz jadalny, 
  • smardz półwolny, 
  • smardz stożkowaty, 
  • smardz wyniosły.

Za złamanie zakazu i zbieranie smardzów grozi 5 tys. zł kary. Jak informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi, ochronie nie podlega jedynie smardz parastożkowaty, który nie jest rodzimym gatunkiem. Ten jadalny grzyb rośnie m.in. w przydomowych ogródkach, na działkach i w sadach. Na poszukiwania smardzów można się wybrać do Czech lub na Słowację. W obu krajach grzyby te nie podlegają ochronie i można je zbierać w lasach. 

Czytaj także: Tego grzyba nie było w Polsce od 100 lat. Jest droższy od trufli

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi wskazuje, że wszystkie grzyby smardzowate są jadalne, a konsumenci najbardziej cenią m.in. takie gatunki jak: naparstniczka czeska, naparstniczka stożkowata oraz smardz. Grzyby te mają orzechowy oraz lekko korzenny smak i podobno wybornie komponują się ze śmietaną i masłem. 

Prywatna sprzedaż grzybów. Potrzebny jest atest

Cena, jaką wielbiciele sztuki kulinarnej są w stanie zapłacić za smardze, rozpala wyobraźnię. Osoby, które chciałby pojechać na grzybobranie do Czech, a potem sprzedawać smardze Polsce, powinny wiedzieć, że grzyby prywatnie można sprzedawać tylko jeśli ma się atest, potwierdzający, iż nie są trujące. Takie dokumenty wydają Powiatowe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne. Dodatkowo zarówno polskie, jak i czeskie oraz słowackie prawo zabrania zbierania grzybów w lasach w celach przemysłowych - do tego jest potrzebne zezwolenie. Dozwolone jest jedynie zrywanie ich na własny użytek.

Co istotne grzyby można sprzedawać tylko na targowiskach lub w placówkach handlowych. Handel na przydrożnych straganach jest zabroniony. Sprzedaży podlegają wyłącznie grzyby z wykazu grzybów dopuszczonych do obrotu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: grzyby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »