Pukają do drzwi i żądają pieniędzy. Na tych "kontrolerów" uważaj, policja ostrzega
Kontrolerzy pukają do drzwi, jednak czasem podstawą jest odmówienie wpuszczenia nieznanej osoby do domu lub podania mu informacji. W ostatnim czasie fałszywi kontrolerzy coraz częściej pojawiają się na progach Polaków. "Domokrążcy ze złymi zamiarami" podają się również za kominiarzy i żądają pieniędzy za kalendarze, które powinny być rozdawane bezpłatnie. Zgłoszeń przybywa i nie ograniczają się one tylko do jednego regionu. Warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę.
Od początku roku w mediach pojawiają się informacje o trwających kontrolach. Na liście tego, co sprawdzają urzędnicy, pojawiła się nie tylko kwestia właściwej segregacji śmieci, czy sprawdzania tego, czy umowa związana z programem “Czyste powietrze" została wypełniona poprawnie. Nie zawsze jednak kontrolerzy stojący na progu domu to prawdziwi urzędnicy. Oszuści wykorzystują świadomość trwających kontroli i pukają do drzwi Polaków.
W ostatnim czasie w świadomości Polaków faktem stała się wiadomość, iż regularnie odbywają się nie tylko kontrole abonamentu RTV. Do drzwi kolejnych domów pukają urzędnicy, którzy sprawdzają rozmaite kwestie związane z wnoszonymi opłatami i regulacjami.
Niektóre osoby podające się za kontrolerów nie mają nic wspólnego z rzekomo reprezentowanymi urzędami. Warto wiedzieć, że wizyty pracowników miejskich zakładów, jak i państwowych instytucji poprzedza przekazanie informacji o planowanej kontroli. Co więcej, urzędnik, który zapuka do drzwi, ma obowiązek okazać dokument i legitymację, a jego tożsamość można potwierdzić we właściwym urzędzie.
W ciągu ostatnich kilku tygodni w mediach społecznościowych pojawiło się wiele postów ostrzegających przed ludźmi pukającymi do drzwi. Jedne z nich dotyczyło fałszywych kominiarzy żądających pieniędzy. Z kolei doniesienie z Wągrowca sprawiło, iż oficjalny komunikat i ostrzeżenie wydała policja.
Portal haloursynow.pl poinformował o niepokojących wydarzeniach na warszawskim osiedlu przy ul. Lasek Brzozowy. Mieszkańcy stołecznego Ursynowa usłyszeli pukanie do drzwi, w których zobaczyli kominiarza. Mężczyźni ubrani byli w czarne podkoszulki z napisem “kominiarz". Plan działania był prosty i nastawiony na szybki zysk.
Fałszywi kominiarze z Ursynowa prezentowali kalendarze. Żądali za nie pieniędzy, chociaż kalendarze rozdawane są bezpłatnie w ramach reklamy z racji umieszczania w nich danych kontaktowych do kominiarzy. Potwierdza to Korporacja Kominiarzy Polskich.
Wysyp fałszywych kominiarzy i rzekomych kontrolerów pukających do drzwi wywołał reakcję ze strony policji. Mazowieccy policjanci zaapelowali do tego, aby zwrócić uwagę na szczegóły osoby stojącej na progu. “Warto zachować ostrożność będąc samemu w domu i pod żadnym pozorem nie wpuszczać nieznajomej osoby do mieszkania. Warto pamiętać, że prawdziwy kominiarz powinien mieć przy sobie ważny i czytelny dokument, legitymację poświadczającą wykonywany zawód i tożsamość" - czytamy w specjalnym ostrzeżeniu.
Warszawa nie jest wyjątkiem w skali kraju, jeśli chodzi o fałszywe kontrole. Na początku 2025 r. czujność mieszkańców jednego z osiedli w Wągrowcu w województwie wielkopolskim do drzwi pukali mężczyźni podający się za kontrolerów i instalatorów instalacji wodnych. Fałszywi pracownicy wodociągów pojawili się na Osiedlu Wschód, jednak czujność pozwoliła na szybką reakcję.
Mieszkańcy zwrócili się do Spółdzielni Mieszkaniowej z zapytaniem o pukających do drzwi kontrolerów, a wówczas usłyszeli, że nie trwają ani żadne prace związane z instalacją wodną, ani nie są one nawet planowane. Lokalna policja wydała specjalny komunikat ostrzegający przed wpuszczaniem do domów nieznanych osób podających się za pracowników spółek miejskich.
“Domokrążcy ze złymi zamiarami. [...] Dostaliśmy informację od przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej w Wągrowcu o osobach, które podają się za instalatorów/kontrolerów instalacji wodnych. Taką informację otrzymali pracownicy spółdzielni od lokatorów mieszkań na Os. Wschód. Uwaga! Pracownicy spółdzielni ustalili z wodociągami, że żadne prace nie zostały tam zaplanowane. Apelujemy o czujność" - czytamy w opublikowanym ostrzeżeniu.
Warto wiedzieć, że kontroler nie może być anonimowy. Nawet w przypadku osób sprawdzających bilety na komunikacji miejskiej konieczne jest posiadanie numeru identyfikacyjnego kontrolera, jego zdjęcia, okres ważności uprawnień do kontrolowania, nazwę podmiotu udzielającego prawa do przeprowadzenia kontroli, a także sam podpis wystawcy. Każdorazowo - analogicznie do telefonicznego kontaktu ze strony pracownika banku - można sprawdzić i potwierdzić tożsamość rzekomego kontrolera u jego pracodawcy.
Agata Jaroszewska