Wzrosty na GPW. Hossa w oczekiwaniu na koniec wojny

Najważniejsze indeksy warszawskiej giełdy od początku roku nie zwalniają tempa i przekraczają kolejne granice hossy. Najbardziej pomagają im doniesienia o możliwym zakończeniu konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą. W tej sytuacji nie dziwi, że kilka spółek ukraińskich notowanych na GPW podrożało w tym roku już o ponad 100 proc.

  • Z chwilą, gdy Polska przestanie być krajem "przyfrontowym", może nadejść kolejna fala światowego inwestowania na rynku giełdowym w Warszawie  
  • Spółki z GPW mają opinię niedowartościowanych, zwłaszcza jeszcze porównać je z wycenami na Wall Street
  • Od początku roku spółki ukraińskie: Kernel, Milkiland i Agroton podrożały o ponad 100 proc., a CoalEnergy o ponad 200 proc.

W tym roku WIG20 zyskał już 18 proc. i nie ma sobie równych na świecie. O kilka punktów procentowych wyprzedza w rankingu między innymi frankfurcki DAX i HangSeng z Hongkongu. Co ważne, z technicznego punktu WIG20 oscyluje wokół silnego oporu na poziomie 2 600 punktów, który od 2010 roku wyznacza granicę odwrócenia trendu wzrostowego. Być może tym razem wzrosty nie wyhamują.

Reklama

O kilkanaście procent poszły w górę po 1 stycznia także wskaźniki WIG i mWIG40. Obydwa już kilkakrotnie w ostatnich tygodniach poprawiały rekordy wszech czasów. WIG w tym miesiącu efektownie pokonywał granicę 93 tysięcy punktów, a o tym, że potrafi się rozpędzać świadczą statystyki z 2023 roku, kiedy zyskał na wartości ponad 35 proc.

Efekt Trumpa i Putina

 W zgodnej opinii większości ekonomistów wskaźnikom polskiej giełdy najbardziej pomagają teraz spekulacje na temat możliwego zawieszenia konfliktu zbrojnego w Ukrainie, nawet jeśli w wyniku ustaleń Donalda Trumpa i Władimira Putina, Kijów zostanie zmuszony do przyjęcia niekorzystnych rozwiązań pokojowych. Niezależnie od charakteru zawartych porozumień Polska przestanie być krajem "przyfrontowym", co ośmieli globalnych inwestorów do lokowania pieniędzy na GPW.

Niektórzy eksperci widzą jednak słabe ogniwo w tym związku przyczynowo-skutkowym. Trzeba bowiem liczyć ze zjawiskiem odpływu z rynku pracy w Polsce obywateli Ukrainy, którzy postanowią wrócić do swojego kraju, by go odbudować. To może źle wpłynąć na stan naszego przemysłu i usług. Nastąpią też duże zmiany na polskim rynku nieruchomości, który opuszczą dotychczasowi wynajmujący i potencjalni nabywcy.

Czas na Polskę

Argumentów przemawiających za wzrostami na giełdzie w Warszawie jest jednak więcej. Nasza gospodarka relatywnie szybko rośnie - należy zakładać, że w najbliższych latach będziemy notować kilkuprocentowe wzrosty PKB. Sytuację ekonomiczną będzie poprawiać zwiększony napływ pieniędzy z Unii Europejskiej, głównie z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

W dodatku, Polska niespecjalnie będzie podatna na cła nakładane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdyż nasz eksport do USA stanowi tylko 3 proc. ogólnej jego puli. Trzeba też pamiętać, że złoty jest teraz wyjątkowo mocny, co wynika z utrzymywania przez Radę Polityki Pieniężnej wysokich stóp procentowych. Światowi inwestorzy doceniają polskie realnie dodatnie stopy i kupują nasze obligacje, a także akcje, wymieniając obce waluty na złotego.

Co ważne, także wtedy, gdy RPP obniży stopy procentowe i tym samym zapewne osłabi złotego, GPW będzie ciągle atrakcyjna. Już kilka tygodni temu Piotr Kuczyński z Domu Inwestycyjnego Xelion podkreślał, że w Polsce minęło zagrożenie ze strony wysokiej inflacji i choć NBP pozostaje "jastrzębi", to rynek spodziewa się obniżek stóp w połowie 2025 roku. W dodatku, stopy procentowe powinny mocno spadać w wielu innych krajach, co będzie pobudzać gospodarkę światową. Z tego właśnie powodu niektórzy analitycy spodziewają się poprawy koniunktury w Niemczech, które są głównym partnerem ekonomicznym Polski.

Tanie akcje na GPW

Wzrosty wskaźników giełdowych w Warszawie, to także reakcja na niezwykle wysokie indeksy na Wall Street i tym samym bardzo drogie akcje amerykańskich spółek. Inwestorzy obawiają się głębokiej korekty spadkowej na giełdzie w Nowym Jorku i poszukują innych, niedowartościowanych rynków. Polskie spółki wydają się być atrakcyjne przy uwzględnieniu ich zysków i potencjału dywidendowego.

O tym, że akcje firm notowanych na GPW są relatywnie tanie świadczy wartość wskaźnika C/Z (Cena/Zysk), która dla spółek z WIG20 wynosi 11,5, a z WIG - 15,5. Dla porównania, na Wall Street C/Z lokuje się teraz na poziomie 30. W uproszczeniu, wskaźnik Cena/Zysk pokazuje przez ile lat spółka musi zarabiać pieniądze, by przyniosły one zwrot początkowej inwestycji w jej akcje.

Krajowi liderzy wzrostów

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion, prognozuje, że w tym roku wiele polskich spółek będzie poprawiać wyniki finansowe. Do tej grupy zalicza Orlen, a także firmy nastawione na konsumenta, takie jak Pepco, LPP i Dino, przed którymi rysuje się perspektywa wzrostu sprzedaży detalicznej. Według Xeliona, warto też zwrócić uwagę na firmy, które mogą być beneficjentami wydatkowania w tym roku 120 miliardów złotych z KPO i środków unijnych.

Trzeba tu dodać, że akcje Orlenu od początku tego roku zyskały na wartości około 20 proc. i są najdroższe od ponad czterech miesięcy. Pepco licząc tylko od połowy stycznia podrożało o 20 proc. Także 20-procentowe wzrosty w tym roku zanotowały LPP i Dino. Akcje obu spółek są blisko cenowych rekordów wszech czasów.  

Inwestorzy od wielu miesięcy bardzo chętnie kupują udziały w polskich bankach i innych spółkach z branży finansowej. Walory Pekao SA podrożały w tym roku o prawie 30 proc. i są najwyżej notowane od kwietnia 2024 roku. Akcje PKO BP przekraczając pułap 72 zł pobiły rekord wszech czasów, a jeszcze w sierpniu zeszłego roku kosztowały mniej niż 50 zł. Walory PZU od 1 styczna zyskały na wartości prawie 20 proc. i są najdroższe od maja 2024 roku.

Hossa ukraińska

Jednak po względem dynamiki wzrostów na GPW równych sobie nie mają spółki ukraińskie. Decydują o tym spekulacje na temat zakończenia wojny za naszą wschodnią granicą. Indeks narodowy WIG-Ukraine w tym roku zyskał już prawie 70 proc.

Kernel, jedna z największych ukraińskich firm z branży rolnej, tylko od początku roku podrożała o ponad 100 proc., z czego o prawie 50 proc. w dniach 13-14 lutego. Gdyby mierzyć zakres hossy od dna z września 2023 roku to notowania poszły w górę o prawie 300 proc. Trzeba jednak pamiętać, że zaraz po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku kurs Kernela załamał się o 90 proc., a historyczny rekord notowań pochodzi z 2011 roku, kiedy spółka była kilka razy droższa niż teraz. Inwestorzy liczą, że po zawieszeniu broni firma będzie mogła odzyskać utracone areały i zdolności produkcyjne.

Kernel pędzi na wykresach w górę, mimo że spółka prawdopodobnie zostanie wycofana z GPW w Warszawie. Wbrew woli akcjonariuszy mniejszościowych dąży do tego główny udziałowiec, czyli firma Namsen Limited (ma ponad 95 proc. akcji), należąca do ukraińskiego multimilionera Andrija Werewskiego.

Imponująco w ostatnich tygodniach prezentują się także inne spółki z Ukrainy notowane w Warszawie. W większości działają one w sektorze rolno-spożywczym. W tych dniach wiele z nich odrobiło straty w notowaniach poniesione w lutym 2022 roku. Jako pierwsza i w sposób najbardziej zdecydowany zrobiła to Astarta, wyspecjalizowana w hodowli bydła, produkcji cukru i przetwórstwie soi. W tym roku akcji firmy podrożały o ponad 30 proc. W tym samym czasie kurs CoalEnergy poszedł w górę o ponad 200 proc., a akcje Milkilandu i Agrotonu o ponad 100 proc.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »