Euro potaniało. Złoty ma powody, by nadal zyskiwać na wartości

Euro, choć dużo ostatnio straciło do złotego, może być jeszcze słabsze. Naszej walucie służy bezkompromisowa polityka pieniężna NBP, korzystne polskie wyniki gospodarcze oraz spekulacje o możliwym zakończeniu wojny za wschodnią granicą. Program ekonomiczny premiera Donalda Tuska został dobrze przyjęty przez inwestorów, a cła wprowadzane przez prezydenta Donalda Trumpa na razie nie wywołują niepokoju na polskich rynkach.

  • Wspólnej walucie nie służą zamiary Europejskiego Banku Centralnego, który zapowiada dalsze obniżki stóp procentowych
  • Jedni analitycy spodziewają się, że euro będzie kosztować tylko 4,13 zł, inni, że podrożeje nawet do 4,35 zł. Wszystko zależy od terminu, w którym NBP zacznie łagodzić politykę monetarną
  • Ekonomiści Goldman Sachs nie wykluczają, że euro zrówna się wartością z dolarem, jeśli prezydent Donald Trump narzuci Unii Europejskiej swoje reguły prowadzenia handlu zagranicznego

Reklama

Euro wobec złotego jest nadzwyczaj słabe. Na początku tego tygodnia za wspólną walutę płacono około 4,17 zł, co było kursem najniższym od lutego 2018 roku, czyli od około 1 800 sesji notowań. Już pod koniec zeszłego tygodnia cena euro spadała poniżej 4,19 zł. Stało się to po kolejnej deklaracji prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, że nie istnieją w tej chwili przesłanki uzasadniające obniżki stóp procentowych, tym bardziej, że inflacja jest ciągle za wysoka. 

EUR/PLN

4,1675 -0,0058 -0,14% akt.: 12.02.2025, 09:05
  • Kurs kupna 4,1671
  • Kurs sprzedaży 4,1678
  • Max 4,1745
  • Min 4,1678
  • Kurs średni 4,1675
  • Kurs odniesienia 4,1733
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Stopy i geopolityka

Szef banku centralnego do czynników uniemożliwiających szybki spadek inflacji w Polsce zaliczył odmrożenie cen energii, duży wzrost płac oraz luźną politykę fiskalną. "Jastrzębia" postawa NBP to bardzo ważny czynnik wpływający na najnowsze wzmocnienie złotego. Na przeciwnym biegunie mamy politykę monetarną Europejskiego Banku Centralnego, która osłabia euro. W przeciwieństwie do NBP, EBC sygnalizuje możliwość dalszych obniżek stóp procentowych. Wysokie realne stopy w Polsce sprawiają, że nasza waluta pozostaje atrakcyjną opcją dla inwestorów.

Przed weekendem duży wpływ na polski rynek walutowy miały też narastające spekulacje o możliwym zakończeniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Szerokim echem odbiły się doniesienia agencji Bloomberg, że wkrótce Stany Zjednoczone przedstawią plan zakończenia wojny w Ukrainie. Miałoby do tego dojść podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w dniach 14-16 lutego. Po tej informacji euro osłabło nie tylko wobec złotego, ale także czeskiej korony i węgierskiego forinta. 

Efekt Tuska na giełdzie

Złoty ze spokojem przyjął ogłoszenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa 25-procentowych ceł na stal i aluminium. Naszej walucie pomógł natomiast przedstawiony przez premiera Donalda Tuska plan wsparcia polskiej gospodarki, rozwijania inwestycji i wprowadzania rozwiązań prawnych ułatwiających przepływy kapitału. 

Liczni eksperci zaznaczają, że ekonomiczny program rządu przedstawiony w sali notowań GPW nie jest specjalnie nowatorski i nie dodaje zbyt wielu nowych elementów do tego, co zapowiadano wcześniej. Jednak dobrze koresponduje z trendami, które od pewnego czasu dostrzegają światowi inwestorzy finansowi. Widzą oni poprawiający się bilans handlowy naszego kraju, pokaźny wzrost gospodarczy oraz rosnące zainteresowanie kapitałów zagranicznych rozwijaniem działalności w Polsce. To nie przypadek, że po wystąpieniu Donalda Tuska, indeks WIG przekroczył po raz pierwszy w historii granicę 90 tysięcy punktów, wskaźnik mWIG40 pobił rekord wszech czasów, a WIG20 osiągnął dawno niewidziany pułap 2 500 punktów.

"Uczestnicy rynku pozostają optymistyczni i zakładają, że wzrost PKB w Polsce w tym roku będzie ponad 3-procentowy,  po tym jak w 2024 roku wyniósł około 2,7 proc. Już wtedy Polska była jedną z lepiej radzących sobie gospodarek europejskich. Dodatkowo, wzrost będzie wspierany przez planowany skok wydatków na obronność do prawie 5 proc. PKB oraz przez wykorzystanie funduszy unijnych" - czytamy w raporcie analityków MUFG.

Euro na huśtawce

Liczni eksperci prognozują, że euro na polskim rynku walutowym może nadal tracić na wartości. Analitycy ING przypominają, że kolejnym istotnym poziomem wsparcia dla wspólnej waluty jest 4,13 zł. Jeśli kurs spadnie aż tak bardzo, to znajdzie się na prawie 10-letnich minimach. Ekonomiści ING podkreślają, że "jastrzębia" polityka monetarna Narodowego Banku Polskiego jest głównym czynnikiem wzmacnia złotego i osłabiania euro.

Nie brak jednak ekspertów, którzy przewidują, że nie spełni się wizja prezesa NBP o pierwszych cięciach stóp procentowych dopiero w 2026 roku. Analitycy BNP Paribas, którzy niedawno trafnie przewidzieli spadek notowań pary euro-złoty w kierunku 4,20, prognozują teraz, że wspólna waluta może podrożeć do 4,35 zł. Ich zdaniem, złoty stopniowo będzie osłabiał się do euro w drugiej połowie 2025 roku, bo już wtedy Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie obniżki stóp.  

Także ekonomiści MUFG szacują, że polityka monetarna w Polsce zacznie być rozluźniana w 2025 roku. Ich zdaniem, euro podrożeje do 4,25 zł jeszcze w pierwszym kwartale tego roku, po czym kontynuować będzie rajd wzrostowy w kierunku 4,30 zł w trzecim kwartale i 4,35 zł pod koniec roku.

Prognozy dla eurodolara

Dla rynków walutowych zasadnicze znaczenie ma relacja euro do dolara. Zdaniem ekspertów Goldman Sachs, wspólna waluta będzie tracić na wartości z powodu polityki wojen handlowych, do której wydaje się być bardzo przywiązany prezydent Donald Trump. Nałożenie przez USA 25-procentowych ceł na cały import stali i aluminium też tu ma swoje znaczenie, mimo że Unia Europejska nie należy do głównych eksporterów tych produktów.

EUR/USD

1,0379 0,0016 0,15% akt.: 12.02.2025, 09:05
  • Kurs kupna 1,0378
  • Kurs sprzedaży 1,0379
  • Max 1,0379
  • Min 1,0354
  • Kurs średni 1,0379
  • Kurs odniesienia 1,0363
Zobacz również: CAD/JPY AUD/NZD AUD/JPY

Taktyka prezydenta USA to stosowanie szantażu negocjacyjnego. Donald Trump najpierw zapowiada wysokie cła, a potem siada do rozmów, słuchając, co może otrzymać w zamian za wstrzymanie wojny handlowej. Takiej presji uległy już Meksyk, Kanada i Kolumbia, a kolejne mogą być Chiny oraz Unia Europejska, które muszą współpracować z USA, jeśli chcą utrzymać dotychczasowe łańcuchy dostaw i globalne przepływy kapitału. Nic więc dziwnego, że na rynku walutowym inwestorzy wracają do bezpiecznego dolara w oczekiwaniu na prawdopodobną eskalację wojen handlowych.

Analitycy Goldman Sachs sugerują, że Donald Trump zmuszając Europę do ustępstw może przyczynić się do spadku euro-dolara nawet  poniżej parytetu, czyli proporcji 1:1. "Spodziewamy się, że dolar wzrośnie w 2025 roku o około 5 proc., co powinno mieć związek z wprowadzeniem nowych taryf celnych i utrzymującymi się lepszymi wynikami gospodarczymi Stanów Zjednoczonych. Nieprzewidywalność nowego prezydenta USA wzmacnia pozycję dolara jako bezpiecznej przystani. Waluta Amerykanów w relacji do euro może kierować się w stronę 1,00" - czytamy w raporcie Goldman Sachs.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »