Clean Industrial Deal realnie obniży rachunki za prąd? Eksperci wskazują szereg wątpliwości

Unia Europejska ma plan, a jeden z nich to Clean Industrial Deal (CID). Czy ten dokument pozwoli obniżyć ceny energii dla przemysłu? Jak wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny, Komisja Europejska ma w planach głębsze zintegrowanie europejskiego rynku energii i szybszy rozwój OZE oraz sieci elektroenergetycznych. Pojawiają się jednak wątpliwości i związane są one z częścią pakietu CID mające zaowocować obniżeniem rachunków za prąd dla gospodarstw domowych.

Kwestia ceny energii elektrycznej, a ostatecznie rachunków za prąd trafiających do domów i mieszkań budzi wielkie emocje nie tylko w Polsce. Unia Europejska chce działać. Pomóc w tworzeniu pozytywnych dla gospodarki i rynku mechanizmów ma Clean Industrial Deal.  

Szereg regulacji i planów w ramach Clean Industrial Deal

Clean Industrial Deal przyniesie realną zmianę na rynku energetycznym w całej Europie? CID to nic innego, jak pakiet kierunkowych dokumentów Komisji Europejskiej. W najnowszym tygodniu Polskiego Instytutu Ekonomicznego pada wskazanie, że pakiet ten skupia się na dwóch priorytetach. 

Reklama

Pierwszym z nich jest rozwój europejskiego przemysłu czystych technologii. Drugi priorytet Clean Industrial Deal to ochrona konkurencyjności. Kamil Lipiński i Wojciech Żelisko pytają jednak, czy CID ma szansę obniżyć ceny energii dla przemysłu i co to dokładnie znaczy dla zwykłych Europejczyków? 

Należy zaznaczyć, że pakiet dokumentów składających się na Clean Industrial Deal nie zakłada głębokiej rewizji systemów ETS i ETS 2. Niemniej, jak zauważają eksperci PIE, dedykowane rozwiązania mają otrzymać między innymi branża motoryzacyjna, czy chemiczna, a nawet stalowa i metali. 

"Państwa członkowskie oraz Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) odegrają kluczową rolę w finansowaniu rozwoju unijnego przemysłu za pomocą poluzowanych mechanizmów pomocy publicznej dla przedsiębiorstw (state aid). EBI, poprzez system kontrgwarancji, ma łagodzić ryzyka w obszarach zawierania umów PPA i produkcji komponentów dla sieci elektroenergetycznych" - tłumaczą autorzy analizy PIE. 

Czy rachunki za prąd będą niższe? Pojawiły się wątpliwości

Polacy i inne kraje członkowskie UE płacą za energię coraz więcej. KE chce doprowadzić do odwrócenia tego trendu i jednym z rozwiązań, jakie pojawia się w Clean Industrial Deal, jest rekomendacja związana z obniżeniem taryf. PIE w tygodniku wskazuje jednak na wątpliwości na terenie całej wspólnoty. Powodem są potrzeby rozwoju sieci elektroenergetycznych w UE. 

"Redukcja niektórych składników opłat za energię może zostać skompensowana podniesieniem przez państwo innych opłat w innych obszarach. Mniej zaznajomieni z energetyką odbiorcy mogą mieć trudności z porównaniem potencjalnie korzystniejszych taryf dynamicznych z dotychczas płaconymi stawkami za energię. Co więcej, minimalizacja opłat sieciowych może stać w konflikcie z koniecznością zwiększenia niewystarczających do tej pory inwestycji w sieć, a kontrakty PPA wcale nie muszą gwarantować najniższych cen energii ze względu na ich potencjalnie niższą przejrzystość dotyczącą warunków, na jakich są zawierane" - punktuje możliwe problemy PIE. 

Szybszy rozwój OZE, ale to nie wszystko

Clean Industrial Deal zawiera w sobie także Affordable Energy Action Plan, czyli plan działania na rzecz dostępności cenowej energii. PIE wyjaśnia, że bezpośrednim skutkiem tych działań ma być obniżenie rachunków za prąd zarówno dla przemysłu, jak i gospodarstw domowych. Na stole pojawiły się zatem trzy grupy działań, jakie mają realnie doprowadzić do spełnienia celów. Są to:  

  • integracja rynku energii, 
  • stabilizacja rynku gazu, 
  • dekarbonizacja energetyki. 

Co więcej, w dokumencie KE pojawia się również zalecenie, aby wprowadzić modyfikację taryf energii elektrycznej, a więc taryf związanych między innymi z opłatami sieciowymi. "Planuje się także ułatwienie gospodarstwom domowym i podmiotom przemysłowym zmiany dostawcy energii elektrycznej i rodzaju taryfy oraz aktywnej partycypacji w rynku energii poprzez zmianę profilu wykorzystania energii elektrycznej (przesuwanie popytu na inne godziny)" - wylicza PIE. 

Planów jest jednak więcej. Koszty budowy sieci i wdrażania narzędzi elastyczności systemu elektroenergetycznego w UE mają być mniejsze. KE chce to osiągnąć poprzez rozbudowę interkonektorów, czyli połączeń sieciowych między państwami. Do tego ma dojść udostępnienie większej części ich przepustowości do transgranicznej wymiany handlowej energii elektrycznej. Pojawia się jednak problem. W ocenie ekspertów PIE "na drodze do skutecznej realizacji tych działań może stać polityka niezależności energetycznej niektórych państw, niechętnych do udziału w redukcji cen hurtowych energii elektrycznej w UE kosztem zwiększenia ich u siebie". Do grona tych państwa zalicza się między innymi Norwegia. 

OZE nie zostało pominięte przez KE. Wspólnota stawia na szybszy rozwój OZE, a także samych sieci elektroenergetycznych. Pozwolić ma na to uproszczenie procedur wydawania pozwoleń na budowę tej infrastruktury. W postulatach pojawia się między innymi ustalenie (i skrócenie) maksymalnej długości procesu wydawania pozwoleń, a także skrócenie etapu oceny środowiskowej przy zachowaniu jej rzetelności. Te kwestie również nie pozostają wolne od wątpliwości. 

"Barierę mogą stanowić także ograniczone możliwości administracyjne państw członkowskich, zarówno dotyczące dostępnego kapitału odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, jak i cyfryzacji procesów uzyskiwania pozwoleń" - wskazuje PIE w najnowszym tygodniku.

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »