Budowa terminala FSRU w Gdańsku od początku była obserwowana z wyjątkową uwagą. To projekt o strategicznym znaczeniu, który ma wzmocnić niezależność energetyczną Polski i zapewnić dodatkowe ponad 6 mld m sześc. LNG rocznie. Nic więc dziwnego, że każda informacja o nieprawidłowościach natychmiast odbija się szerokim echem.
Tym razem sygnał wyszedł od "Pulsu Biznesu", który opisał kłopoty z partią pali stalowych - podstawowego elementu konstrukcyjnego, bez którego nie można rozpocząć kluczowych prac na morzu. To rozwój wydarzeń, który u wielu ekspertów budzi więcej pytań niż odpowiedzi.
Wadliwe pale z Algierii pierwszym poważnym zgrzytem kluczowej inwestycji
Według informacji ujawnionych przez serwis, problemy pojawiły się na etapie dostaw stalowych pali kotwiczących odpowiedzialnych za stabilizację platformy cumowniczej. To na niej ma zacumować jednostka FSRU, dlatego jakość materiałów jest tu absolutnie kluczowa. Kontrola jakości wykazała jednak, że część elementów nie spełnia wymaganych norm.
Dostawcą materiałów jest turecko-polskie konsorcjum GAP Insaat, Unitek Inşaat oraz Fabe Polska. To właśnie ono zdecydowało o sprowadzeniu pali z Algierii. Jak pisze dziennik, "spora część dostarczonych elementów okazała się wadliwa", co budzi wątpliwości co do jakości nadzoru po stronie wykonawcy oraz sposobu wyboru zagranicznych dostawców.
Gaz-System przekonuje, że harmonogram nie ucierpi - i wskazuje na sprawne procedury
W odpowiedzi na medialne doniesienia Gaz-System stara się studzić nastroje i zaznacza, że sytuacja została wykryta odpowiednio wcześnie. "W tym konkretnym przypadku kontrola jakości zadziałała prawidłowo - mankamenty pali kotwiczących zostały zidentyfikowane jeszcze przed zgłoszeniem ich do odbioru" - powiedziała rzeczniczka spółki, Iwona Dominiak, w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Przedstawicielka operatora podkreśliła również, że "w żaden sposób nie wpłynie to na termin realizacji i koszt inwestycji Gaz-Systemu ani tym bardziej na jakość budowanej infrastruktury". Inwestor utrzymuje więc, że wymiana elementów nie doprowadzi do przesunięć w harmonogramie, choć nie precyzuje, jak szybko zostaną dostarczone nowe, zgodne z normami pale.
Branża budowlana ostrzega: Sygnały o opóźnieniach pojawiają się od miesięcy
Mimo zapewnień Gaz-Systemu, przedstawiciele sektora budowlanego coraz głośniej mówią o możliwych komplikacjach. "Do naszego związku docierają sygnały o możliwych opóźnieniach w realizacji projektu FSRU. Jeśli się potwierdzą, termin ukończenia morskiej części terminala do końca 2027 r. stanie się mało realny" - stwierdził wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Damian Kaźmierczak w rozmowie z dziennikiem.
Podkreślił on również kwestię wyboru wykonawcy. "Wbrew oficjalnej narracji o konieczności repolonizacji gospodarki Gaz-System zdecydował się powierzyć inwestycję przypadkowemu konsorcjum z Turcji" - powiedział Damian Kaźmierczak. Słowa te wpisują się w szerszą krytykę dotyczącą powierzania strategicznych projektów firmom spoza UE.
Głosy ostrzegawcze były wcześniej. Ryzyka związane z krajami trzecimi stają się faktem
Obawy dotyczące wyboru wykonawcy nie pojawiły się dopiero teraz. Eksperci od miesięcy zwracali uwagę, że kontrakty realizowane przez firmy spoza Unii Europejskiej mogą wiązać się z większym ryzykiem opóźnień i niższymi standardami jakości dostaw. Jednym z takich głosów był prezes Stalprofilu, Henryk Orczykowski, cytowany przez gazetę. "Przestrzegaliśmy, że wybieranie do realizacji kontraktów firm spoza Unii Europejskiej rodzi ryzyko opóźnień, a zamawianie towarów z państw trzecich nie gwarantuje ich jakości" - mówił przedsiębiorca.
Obecna sytuacja wydaje się potwierdzać te obawy. Branża podkreśla, że w projektach o strategicznym znaczeniu nawet niewielkie odstępstwa od norm jakościowych mogą odbić się na całym harmonogramie, zwłaszcza gdy dotyczą elementów konstrukcyjnych w fazie morskiej.
Czy terminal FSRU powstanie na czas? Najbliższe miesiące będą kluczowym testem
Choć oficjalny termin rozpoczęcia działania terminala FSRU to 2028 rok, a jego morska część ma być gotowa pod koniec 2027 r., eksperci nie są przekonani, że plan uda się utrzymać. Wskazują, że wymiana wadliwych pali to dopiero początek, a prawdziwym wyzwaniem będzie zapewnienie, by podobne sytuacje nie powtórzyły się na dalszych etapach budowy.
Gaz-System utrzymuje stanowisko, że inwestycja przebiega zgodnie z harmonogramem, jednak branża obserwuje projekt z rosnącą niepewnością. Ostatnie miesiące mogą przesądzić, czy optymizm inwestora miał solidne podstawy, czy też ryzyka związane z wyborem wykonawcy zaczną konkretnie wpływać na przyszłość polskiego bezpieczeństwa energetycznego.











