Prezes Adam Glapiński na comiesięcznej konferencji prasowej zwrócił uwagę na skalę luzowania polityki pieniężnej w bieżącym roku. - Obniżyliśmy stopy aż o 150 punktów bazowych - powiedział dwukrotnie, wskazując, że działanie RPP odciąża kredytobiorców, stymuluje wzrost gospodarzy i ogranicza koszty obsługi długu publicznego.
Glapiński: Koszty obsługi długu publicznego niższe o ponad 20 mld zł dzięki cięciom stóp
- Według naszych symulacji, obniżka stóp procentowych o 150 punktów bazowych, której dokonaliśmy w całej sekwencji, redukuje koszty obsługi zadłużenia Polski o ponad 20 mld zł w ciągu pierwszych dwóch lat - wskazał prezes NBP.
- Cieszę się, że udało nam się bezbłędnie całą tę sekwencję przeprowadzić - zaznaczył Adam Glapiński, odwołując się do najnowszego szybkiego odczytu inflacji (tzw. flash) GUS za październik (według tego odczytu, inflacja w ubiegłym miesiącu wyniosła 2,8 proc. w ujęciu rocznym). - Jesteśmy już u progu, bardzo blisko tego celu; prawie że w celu - stwierdził.
Podkreślił, że "po raz pierwszy od bardzo dawna" w Polsce obniżyła się inflacja bazowa.
- Z naszej najnowszej projekcji wynika, że także w przyszłym roku inflacja może być niższa, niż dotychczas oczekiwaliśmy - dodał prezes banku centralnego.
- W całym horyzoncie projekcji, czyli mniej więcej dwóch lat, inflacja powinna utrzymywać się na poziomie zgodnym z celem NBP - zaznaczył.
Prezes NBP o czynnikach ryzyka dla inflacji
Zarazem wyliczył ryzyka dla inflacji: są to ceny usług, ceny energii (prezes Glapiński zauważył, że "od stycznia 2026 r. wzrośnie znacząco opłata mocowa, która podbije rachunki za prąd"), a także utrzymujący się wysoki deficyt sektora finansów publicznych, który w 2025 r. ma wynieść 6,9 proc. PKB.
- W 2026 r. zgodnie z projektem budżetu, ma się obniżyć deficyt sektora finansów publicznych, jednak pozostanie nadal na bardzo wysokim poziomie, co ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. Z punktu widzenia polityki pieniężnej ważna jest dynamika (...), ale sam fakt wysokiego deficytu, mimo zmniejszającej się tendencji, też ma znaczenie w dłuższym okresie. (...) W efekcie wysokiego deficytu, narasta wyraźnie dług publiczny, co w długim okresie ma znaczenie dla całej gospodarki, a w krótkim oznacza wyższe koszty obsługi długu, czyli istotnie zmniejsza środki budżetowe do dyspozycji - wskazał prezes NBP.
Zdaniem Glapińskiego, utrzymujący się wysoki poziom deficytu sektora finansów publicznych "w oczywisty sposób ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej".
Prezes NBP dodał, że "w dalszej perspektywie" czynnikiem ryzyka dla optymistycznych prognoz inflacyjnych jest wejście w życie mechanizmu ETS2. Jak wskazał, doprowadzi on do wzrostu kosztów paliw i ogrzewania dla gospodarstw domowych i firm, jeśli zostanie wprowadzony. - To może oznaczać nawet 2-procentowy wzrost inflacji - powiedział Adam Glapiński, podkreślając razem, że w kwestii startu ETS2 na razie nic nie jest pewne.
Jak pisaliśmy na łamach Interii Biznes, w najnowszej wersji projektu prawa klimatycznego UE wejście w życie ETS2 w transporcie drogowym i budownictwie zostało odroczone do 2028 r. (pierwotnie system miał obowiązywać od 2027 r.).
Adam Glapiński o tym, co dalej ze stopami procentowymi i inflacją
- Stopy procentowe NBP są bardzo zbliżone do poziomu obserwowanego w najbardziej rozwiniętych gospodarkach, takich jak USA, Wielka Brytania czy Norwegia - zauważył Adam Glapiński.
Pytany o dalsze decyzje RPP, powiedział: - Powtórzę jeszcze raz to, co od dawna powtarzam (...) będziemy je podejmować w zależności od napływających danych i informacji. (...) Nadal jesteśmy ostrożni.
Podkreślił przy tym, że nie zapowiada żadnej ścieżki stóp procentowych.
Według szefa banku centralnego, "RPP będzie w dalszym ciągu działać tak, by przede wszystkim utrzymać stabilność cen". Adam Glapiński dodał, że obecny moment jest "szczęśliwy", bo inflacja już jest na niskim poziomie i gra toczy się nie o to, by ją zbić, ale by taki stan rzeczy się utrwalił.
- Myślę, że bardzo bliski jest moment, może to będzie przyszły miesiąc, kiedy będziemy dokładnie w celu - dodał. Cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. (dopuszczalny jest zakres tolerancji od 1,5 proc. do 3,5 proc., czyli odchylenie od punktowego celu o 1 pkt. proc. w górę i w dół).
Prezes NBP stwierdził, że chociaż na terenie NBP nie wolno pić alkoholu, to "lampka wina, szampana" należy się wszystkim członkom RPP za dobrze wykonaną pracę.
Dopytywany o to, czy widzi przestrzeń do luzowania polityki monetarnej przed kolejną, marcową projekcją NBP, wskazał, że teraz jest moment "cyzelowania" poziomu stóp procentowych, a kluczowe jest przewidywanie tego, jak będzie kształtować się inflacja w nadchodzących kwartałach. - Jesteśmy bardzo blisko stanu idealnego, tego picia szampana.
Jednocześnie wyraził - jak zaznaczył - osobisty pogląd, że jeśli inflacja ustabilizowałaby się w okolicy 2,5 proc. w dłuższym okresie, to stopa referencyjna NBP mogłaby wynosić 4 proc. - Ktoś może powiedzieć 3,75 proc., inny 4,25 proc. (...) Myślę, że 4 proc. nie byłoby wysoko - powiedział.
Prezes NBP o zakupach złota i stosunku do kryptowalut
Adam Glapiński odniósł się też do zakupów złota przez NBP. Podkreślił, że docelowo polski bank centralny chce trzymać jedną trzecią rezerw tego kruszcu w kraju, jedną trzecią w Stanach Zjednoczonych, a jedną trzecią w Wielkiej Brytanii.
- My to złoto zarówno w Stanach, jak i w Anglii, kontrolujemy - zapewnił. - Nasi ludzie (...) jeżdżą regularnie, w cyklach, do Nowego Jorku i do Londynu, i biorą sztaby do ręki - nie każdą - ale sprawdzają te sztaby materialnie.
- Będę cisnął, żeby ta jedna trzecia była u nas - dodał. - Może w przyszłości ktoś podejmie decyzję, czy nawet bank (centralny - red.), jak ja jeszcze będę miał kadencję, żeby więcej tu trzymać.
- Czy tego złota powinno być więcej? Wiecie, że podjęliśmy decyzję, że 30 procent zasobów (chodzi o procentowy udział złota w aktywach rezerwowych - red.). Tu zresztą jest pewna taka sprawa, że złoto tak dalece zdrożało, że udział w rezerwach też z tytułu tego wzrósł, więc to musi być poprawione też ilościowo, tonami.
Jak dodał, NBP nie będzie podejmował żadnych "eksperymentów" w kwestii rezerw. - Kryptowaluty dają, oczywiście, możliwość wysokiego zysku, każdy indywidualnie może sobie prywatnie takie ryzykowne decyzje podejmować, ale banki centralne nie są od ryzyka, nie są od zysków, tylko od stabilności i bezpieczeństwa.
Katarzyna Dybińska














