Handel UE z Mercosurem rośnie dynamicznie. Miliardowe obroty robią wrażenie
Umowa UE z Mercosurem budzi kontrowersje, ale wartość handlu między tymi regionami sięgnęła w 2024 roku niemal 112 mld euro. Import wzrósł w ostatniej dekadzie o ponad 50 proc., a eksport o 25 proc., co pokazuje strategiczne znaczenie i dynamiczny rozwój współpracy gospodarczej. Eurostat pokazał dane za 2024 r.
Handel między Unią Europejską a krajami Mercosuru - Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem - od lat odgrywa ważną rolę w globalnej wymianie gospodarczej. Pomimo toczących się debat i kontrowersji wokół umowy handlowej, dane pokazują, że współpraca ta jest stabilna, dynamicznie rozwijająca się i oparta na znaczących obrotach handlowych.
Umowa handlowa między Unią Europejską a Mercosurem - blokiem gospodarczym skupiającym Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj - wywołuje dziś wiele emocji i szerokie debaty polityczne, zarówno w Europie, jak i w krajach Mercosuru. Tematy związane z ochroną środowiska, standardami społecznymi oraz wpływem umowy na lokalne rynki często dominują w dyskusjach publicznych.
Tymczasem dane przytoczone przez Eurostat pokazują, że intensywna wymiana handlowa między tymi regionami nie jest niczym nowym. Od lat rozwija się ona dynamicznie, a jej wartość osiąga wielomiliardowe obroty. To dowód na to, że Mercosur jest dla europejskich przedsiębiorstw kluczowym partnerem gospodarczym, a współpraca handlowa ma solidne fundamenty sięgające znacznie dalej niż bieżące spory polityczne.
Według najnowszych danych Eurostatu za 2024 rok, wartość handlu towarowego UE z krajami Mercosuru osiągnęła poziom blisko 112 miliardów euro. Unia zaimportowała towary o wartości 56 miliardów euro i wyeksportowała do regionu towary warte 55,2 miliarda euro. W porównaniu z rokiem poprzednim import wzrósł o 4,2 proc., podczas gdy eksport zanotował niewielki spadek o 1,3 proc.
Patrząc na dłuższą perspektywę, w ciągu ostatniej dekady import z Mercosuru do UE wzrósł aż o 50,3 proc. (o 18,8 miliarda euro), a eksport europejski zwiększył się o 25,1 proc. (o 11,1 miliarda euro). Te dane jasno pokazują, że współpraca handlowa rozwijała się dynamicznie niezależnie od obecnych sporów politycznych.
Największym partnerem UE wśród krajów Mercosuru pozostaje Brazylia, której udział w łącznym handlu sięgnął w 2024 roku 89,5 miliarda euro, znacznie przewyższając Argentynę (16,4 miliarda euro).
Struktura wymiany handlowej wskazuje na komplementarność gospodarek. UE głównie importuje z Mercosuru surowce i produkty podstawowe - stanowią one aż 81,3 proc. całkowitego importu z tego regionu. Największe pozycje importowe to ropa naftowa i produkty z nią związane (12,1 mld euro), pasze dla zwierząt (7,1 mld euro), kawa i przyprawy (5,2 mld euro), a także rudy metali i złom (4,9 mld euro).
Z kolei eksport UE do Mercosuru w ponad 86 proc. stanowią wyroby przemysłowe, w tym maszyny ogólnego przeznaczenia (5,4 mld euro), pojazdy drogowe (4,8 mld euro) oraz wyroby farmaceutyczne (6,8 mld euro). Szczególnie dynamicznie rośnie eksport produktów leczniczych - w ciągu ostatnich 10 lat wzrósł on o niemal 86 proc.
Umowa handlowa między Unią Europejską a Mercosur, obejmującym Brazylię, Argentynę, Paragwaj i Urugwaj, wzbudza poważne emocje w środowisku rolniczym i politycznym Europy. Rolnicy obawiają się, że różnice w standardach produkcji rolnej mogą postawić ich w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej. Eksperci oraz politycy z Polski i Francji, a także innych regionów Europy, zwracają uwagę na fakt, że producenci z Ameryki Południowej nie muszą przestrzegać tak rygorystycznych norm środowiskowych i dotyczących dobrostanu zwierząt, jakie obowiązują w Unii Europejskiej - taką ocenę przedstawia portal Agroprofil, który szczegółowo opisuje różnice w regulacjach dotyczących stosowania pestycydów i dobrostanu zwierząt.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski podkreślał w wywiadzie dla TopAgrar, że obecne warunki umowy mogą doprowadzić do zalewu taniej żywności z krajów Mercosur, co stanowi realne zagrożenie dla europejskich producentów. Z kolei wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, cytowany na oficjalnej stronie rządu, zaznacza, że polscy rolnicy muszą spełniać wysokie europejskie standardy, podczas gdy ich południowoamerykańscy konkurenci korzystają z mniej restrykcyjnych wymogów, co niesprawiedliwie zaburza rynek.
Dodatkowo francuscy rolnicy i politycy, w tym minister Annie Genevard, wskazują na potencjalne negatywne skutki środowiskowe, takie jak wylesianie w krajach Mercosur. Portal Euronews relacjonuje trwające protesty producentów rolnych w Brukseli i we Francji, które są wyrazem sprzeciwu wobec umowy oraz sygnałem dla decydentów o konieczności renegocjacji warunków handlowych, aby zabezpieczyć interesy europejskiego sektora rolnego i środowiska naturalnego.
Agata Jaroszewska