Nvidia z rekordowymi wynikami. Ale na giełdzie szału nie było
Wyniki koncernu Nvidia za trzeci kwartał okazały się lepsze od oczekiwań, spółka pozytywne zaskoczyła też rynek prognozą na obecny, czwarty kwartał. Akcje spółki w handlu pozasesyjnym traciły jednak ponad 2 proc. około 23:00 czasu polskiego.
Nvidia pokazała wyniki za III kwartał. Przychody gwiazdy Wall Street w trzecim kwartale wzrosły o 94 proc. rdr, do 35,08 mld dolarów, wobec 33,16 mld USD oczekiwanych przez rynek. To jednak wciąż kolejne spowolnienie w porównaniu z poprzednimi trzema kwartałami, kiedy sprzedaż rosła odpowiednio o 122, 262 i 265 proc.
Skorygowany zysk Nvidii na akcję wyniósł 81 centów wobec 75 centów oczekiwanych przez analityków. Nvidia odnotowała też wzrost zysku netto do 19,3 mld USD w porównaniu z 9,24 mld USD w analogicznym okresie poprzedniego roku.
Nvidia oprócz wyników za III kwartał podała prognozy. Spółka spodziewa się około 37,5 mld USD sprzedaży w bieżącym kwartale, w porównaniu z 37,08 mld USD oczekiwanymi przez analityków ankietowanych przez londyńską giełdę.
Jednak inwestorzy nie zareagowali na wyniki Nvidii ze szczególnym entuzjazmem. "Wyniki Nvidia, choć okazały się rekordowe i kolejny raz zdmuchnęły oczekiwania Wall Street, nie przyniosły euforii na giełdzie" - zauważa w komentarzu Eryk Szmyd, analityk XTB. "Akcje w pierwszej reakcji taniały prawie 5 proc., a godzinę po publikacji, po ustabilizowaniu się rynku, znalazły się 2 proc. niżej. Inwestorzy wydają się z pewną (być może nieuzasadnioną) dozą niepewności spoglądać dziś w przyszłość, z pewnym przymrużeniem oka obserwując rekordowe prognozy wzrostu spółki i komentarze dotyczące rosnących perspektyw biznesu w sektorze AI".
Nvidia jest głównym beneficjentem trwającego boomu na sztuczną inteligencję. Jest też najcenniejszą spółką notowaną na giełdzie. Wzrost wartości Nvidii jest napędzany przez jej działalność w zakresie centrów danych, który to segment odpowiada za sprzedaż procesorów AI i powiązanych części. Obecnie stanowi on zdecydowaną większość przychodów Nvidii. Nvidia odnotowała 30,8 mld dolarów przychodów w tym segmencie, podczas gdy analitycy ankietowani spodziewali się 28,82 mld USD przychodów.
Działalność Nvidii w zakresie gier odnotowała 3,28 mld dolarów przychodów, w porównaniu z oczekiwaniami na poziomie 3,03 mld USD. Nvidia poinformowała, że wzrost sprzedaży był spowodowany zwiększonym popytem na procesory graficzne do komputerów PC i laptopów, a także wzrostem przychodów z chipów do konsol do gier.
Działalność Nvidii w zakresie motoryzacji i profesjonalnej wizualizacji jest znacznie mniejsza niż segmenty centrów danych i gier. Sprzedaż w segmencie motoryzacji wyniosła 449 milionów dolarów, co oznacza wzrost o 72 proc w ujęciu rocznym, za co, według Nvidii, odpowiada popyt na chipy do samochodów autonomicznych. Segment profesjonalnej wizualizacji osiągnął sprzedaż w wysokości 486 mln dolarów, co oznacza wzrost o 17 proc. rok do roku.
Po publikacji wyników Nvidii "pewne jest jedno" - pisze Eryk Szmyd z XTB. "Inwestycje w infrastrukturę AI trwać będą nadal, a raport Nvidia pokazał, że kolejne firmy zwiększają nakłady inwestycyjne na sztuczną inteligencję. Mowa o takich spółkach jak Accenture, ale również Foxconn, Lenovo, Toyota czy indyjski Reliance Industires".
Czy jednak kapitalizacja Nvidii będzie rosła w nieskończoność? Na to pytanie analityk odpowiada przecząco. "Największą przeszkodą dla spółki wydaje się tu spowolnienie w globalnej gospodarce (czego na razie nie obserwujemy, a przynajmniej nie w kluczowych dla niej biznesach partnerów biznesowych, jak Microsoft czy Google) lub konflikt o Tajwan. Przyznać trzeba, że obie te perspektywy są dziś dla rynku abstrakcją" - komentuje.
Nvidia jeszcze przez dłuższy czas zachowa sporą część siły cenowej - uważa analityk XTB. "Jej konkurencja właściwie jeszcze nie obudziła się z technologicznego snu. Nvidia uspokoiła też rynek, mówiąc, że dostawy chipów Blackwell AI rozpoczną się w IV kwartale tego roku i przyspieszą w przyszłym. Zasugerowała jednak, że ich podaż może być ograniczona z powodu wyzwań konstrukcyjnych, co zostawia rynkom miejsce do spekulacji 'jak bardzo', ponieważ to naturalnie mogłoby prowadzić do pewnej stagnacji dynamiki sprzedaży".