Od handlu zagranicznego zależy rozwój gospodarki
Prezentowany tytuł tego komentarza w żadnym przypadku nie powinien być utożsamiany z hasłami, które coraz częściej pojawiają się w przedwyborczej kampanii prezydenckiej, choć przyznać trzeba, że brzmi jak slogan będący elementem czysto politycznego wspomagania jakiegoś ugrupowania.
To jednak nie tak. Po prostu handel zagraniczny, a ściślej Ń wzrost obrotów eksportowych, jest obecnie najważniejszym elementem warunkującym dalszy rozwój gospodarki. Dla obserwujących na bieżąco podstawowe wskaźniki ekonomiczne stwierdzenie to nie wymaga uzasadnienia. Rzecz jest bowiem oczywista Ń przy coraz bardziej odczuwalnym spadku popytu wewnętrznego tylko zwiększenie eksportu pozwala na praktyczne wykorzystanie nadwyżki produkcji przemysłu i, w mniejszym stopniu, budownictwa, generowanej w tym roku przez polskie firmy.
Pozytywnym zjawiskiem jest to, że wymiana towarowa koncentruje się przede wszystkim na krajach rozwiniętych, których udział w eksporcie wynosił 77,8 proc. (w tym z krajami Unii Europejskiej Ń 71,7 proc.), a w imporcie 71,8 proc. (w tym UE Ń 62,1 proc.). Natomiast negatywnym Ń nadal relatywnie niewielki eksport do Rosji. Wprawdzie w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku eksport do Rosji wzrósł o 26,5 proc., ale udział tego kraju w naszym ogólnym eksporcie wynosi zaledwie 2,4 proc.
Sytuacja w naszym handlu zagranicznym nie jest tak zła, jak w końcu ubiegłego roku i na początku bieżącego. Taki wniosek wysnuć by można porównując wyniki uzyskiwane w kolejnych miesiącach z osiągniętymi przed rokiem. Po pierwszych pięciu miesiącach 2000 roku Ń trzymając się danych GUS, który przedstawia wyniki obrotów w ujęciu rzeczowym, czyli na podstawie dokumentów SAD Ń nasz eksport wyniósł 12,3 mld USD, zaś import Ń 19,5 mld USD. Oznacza to, iż eksport wzrósł w tym okresie o 12,3 proc., a import o 9,8 proc. W takim ujęciu ujemne saldo obrotów ukształtowało się na poziomie 7,2 mld USD, wobec 6,8 mld USD przed rokiem.
Tak więc z jednej strony rzeczywiście w szybkim tempie zaczął wzrastać eksport, z drugiej jednak dynamika importu, choć słabnąca, także jest wysoka. Innymi słowy, statystycznie rzecz biorąc, jednocześnie mamy do czynienia z aktywizacją eksportu Ń co cieszy Ń oraz z nadal wysokim deficytem handlowym Ń co musi martwić. W dodatku na razie trudno przesądzić w jakim kierunku sytuacja rozwijać się będzie w najbliższych miesiącach Ń nie wiadomo, czy dynamika eksportu będzie na tyle wysoka, że uda się zniwelować, przynajmniej w części, deficyt obrotów, czy też mimo wyższej sprzedaży towarów za granicę utrzyma się on ze względu na wysoki import.
Statystyki jednak lubią czynić figle. Licząc w złotych obroty towarowe w omawianym okresie wyniosły w eksporcie 51,9 mld zł, a w imporcie 82,1 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku eksport zwiększył się aż o 23,3 proc., a import o 20,5 proc. A ujemne saldo wymiany (30,2 mld zł) było wyższe o 4,2 mld zł niż przed rokiem.
Te rozbieżności statystyczne związane są oczywiście z kondycją rodzimej waluty w stosunku do innych walut, toteż nie należy pochopnie wyciągać wniosków z faktu, iż wprawdzie dynamika eksportu jest wyższa niż importu, a mimo to deficyt obrotów Ń zamiast się obniżać Ń rośnie. To tylko oznacza, że przy analizie wpływu polskiego handlu zagranicznego na dynamikę rozwoju naszej gospodarki, należy brać pod uwagę również inne elementy, które w innym przypadku mogłyby być uznane za marginalne. W niczym to jednak nie zmienia faktu, iż o dalszej dynamice naszego rozwoju gospodarczego przede wszystkim decydować będzie handel zagraniczny.
