Spis treści:
- Polskie MiG-29 na kresie swoich możliwości, mogą wzmocnić Ukrainę
- Dwukierunkowa solidarność Polski i Ukrainy. Nowy język współpracy
- Modernizacja polskiego lotnictwa przyspiesza
- Polska ma jasny cel. Sprzęt za kompetencje
Komunikat Sztabu Generalnego WP o zbliżającym się końcu eksploatacji MiG-29 już we wtorek (09.12.) wieczorem otworzył publiczną dyskusję o ich przyszłości. Jednak dopiero wypowiedzi szefa MON w radiowej Trójce nakreśliły szersze ramy strategiczne. Ich ton jasno sugeruje, że rozmowy mają wymiar wykraczający poza prosty transfer sprzętu. To próba redefinicji sposobu, w jaki oba państwa mogą wzmacniać swoje zdolności.
Polskie MiG-29 na kresie swoich możliwości, mogą wzmocnić Ukrainę
Sztab Generalny WP w komunikacie dotyczącym potencjalnemu przekazaniu MiG-29 wprost zaznaczył, że rozmowy są prowadzone, ponieważ samoloty "osiągają docelowe resursy eksploatacyjne" i "brakuje perspektywy ich dalszej modernizacji". W praktyce oznacza to, że ich przydatność operacyjna w polskiej armii dobiega końca.
Temat ten wrócił w środowy (10.12.) poranek za sprawą wizyty ministra obrony narodowej w radiowej Trójce.
"MiG-om kończą resursy, czyli będą wychodzić ze służby w Wojsku Polskim. Rozmawiamy ze stroną ukraińską na temat przekazania MiG-ów, ale też przekazania technologii dronowych i rakietowych z Ukrainy do Polski. Jest to inny sposób podejścia niż do tej pory" - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.
Rozmowy dotyczą więc nie tylko samych myśliwców, ale budowy nowej architektury kooperacji, w której oba państwa mają realnie zyskać.
Dwukierunkowa solidarność Polski i Ukrainy. Nowy język współpracy
Przywołując dotychczasowe działania Polski, szef MON podkreślił skalę wsparcia udzielonego Ukrainie, w tym szkolenia prowadzone na dużą skalę.
"Tak jak my szkolimy żołnierzy ukraińskich, prawie 30 tys. żołnierzy ukraińskich przeszkolonych w Polsce, tak teraz też korzystamy ze szkolenia dronowego" - wyjaśnił Kosiniak-Kamysz.
W tej perspektywie Polska zaczyna akcentować wzajemność. Na radarze obecne jest więc nie tylko przekazywanie zasobów, ale także rozwój własnych kompetencji dzięki doświadczeniom partnera. Minister nie pozostawił wątpliwości, gdzie znajduje się obecnie przewaga ukraińskiej armii.
"Ukraińcy są najlepsi w dronach ze wszystkich państw, z którymi mamy pozytywne relacje. Nikt nie jest tak oblatany, więc warto z tego korzystać" - podkreślił szef MON w radiowej Trójce.
Ta deklaracja pokazuje, że Polska widzi w Ukrainie nie tylko sojusznika potrzebującego wsparcia, ale także źródło know-how o unikalnej wartości praktycznej. Dlatego też Sztab Generalny WP w komunikacie na temat potencjalnego przekazania MiG-29 wskazał, że "w związku z przekazaniem samolotów prowadzone są rozmowy ze stroną ukraińską w zakresie udostępnienia Polsce wybranych technologii dronowych i rakietowych".
"Celem jest nie tylko rekompensata sprzętowa, ale przede wszystkim pozyskanie i wspólne rozwijanie nowych kompetencji obronnych i przemysłowych" - zaznaczył Sztab Generalny WP.
Modernizacja polskiego lotnictwa przyspiesza
Kontekst tej decyzji jest także wewnętrzny. Budowa nowej struktury lotnictwa, opartej na FA-50, F-16 i F-35, to jeden z priorytetów modernizacyjnych. Zastępowanie MiG-29 nowymi maszynami przebiega równolegle do rozmów o ich ewentualnym przekazaniu.
"MiG-i już niedługo nie będą służyć w polskich Siłach Powietrznych. Wchodzą FA-50, F-16, F-35, więc następuje zmiana technologii" - wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz. "Rozmowy trwają. My jesteśmy ukierunkowani, żeby to sfinalizować jak najszybciej" - dodał, wyraźnie akcentując tempo prac w tym zakresie.
To przyspieszenie może świadczyć o dążeniu do jak najlepszego wykorzystania schodzących ze służby samolotów, zanim staną się zasobem jedynie muzealnym.
Polska ma jasny cel. Sprzęt za kompetencje
Choć przekazanie MiG-29 byłoby kontynuacją linii wsparcia militarnego, którą Polska prowadzi od początku pełnoskalowej wojny, element w zamian, czyli dostęp do technologii dronowych i rakietowych, jest nowością. Wynika to z nacisku na praktyczne korzyści dla polskiej armii oraz z chęci pogłębienia współpracy technologicznej, która ma znaczenie wykraczające poza bieżące potrzeby obronne.
Zapowiedź, że Polska chce zyskać dostęp do ukraińskich technologii, wywiedzionych z doświadczeń realnej, intensywnej wojny, pokazuje, że Warszawa stawia nie tylko na transfer wiedzy, ale również na potencjalne wzmacnianie własnej odporności.












