Takie założenia stały za budżetem na 2024 rok. Rząd nadal liczy na KPO
W piątek na stronie internetowej Ministerstwa Finansów opublikowano projekt ustawy budżetowej na 2024 r., który został przekazany Radzie Dialogu Społecznego. W projekcie zapisano, że wzrost PKB w 2024 r. wyniesie 3 proc. i będzie wyższy w następnych latach. Z uzasadnienia do projektu wynika także, że rząd wciąż liczy na wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Projekt budżetu na 2024 rok został przyjęty przez Radę Ministrów w czwartek 24 sierpnia. Projekt zakłada:
- dochody budżetu państwa w kwocie 683,6 mld zł;
- wydatki na poziomie 848,3 mld zł;
- deficyt budżetu państwa na poziomie 164,8 mld zł.
Deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) ma wynieść ok. 4,5 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych - 54 proc. PKB.
W piątek Ministerstwo Finansów opublikowało projekt wraz z uzasadnieniem. Wynika z niego, że resort liczy na wzrost PKB. Do 2027 roku tempo wzrostu gospodarczego ma nie spadać poniżej 3 procent. Zdaniem ministerstwa popyt krajowy będzie wspierany przez "dalsze wykorzystywanie środków z KPO i wysoką dynamikę inwestycji" .
PKB w Polsce będzie na poziomie co najmniej 3 procent w latach 2024-2027 wynika z dokumentu. Ministerstwo przewiduje, że:
- PKB w 2024 roku wyniesie 3 proc.
- PKB w 2025 roku wyniesie 3,4 proc.
- PKB w 2026 roku wyniesie 3,1 proc.
- PKB w 2027 roku wyniesie 3 proc.
To, że resort liczy na pobudzenie gospodarcze w 2024 roku, było już wiadomo z założeń do budżetu, przyjętych w czerwcu oraz z konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej (więcej pisaliśmy o tym tutaj). Z uzasadnienia do przyjętego projektu ustawy wynika, że i w następnych latach, zdaniem rządu, polska gospodarka nie będzie zwalniać.
Rząd liczy przy tym na uzyskanie wypłat z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). "W 2025 roku przewidywane jest dalsze odbicie tempa wzrostu gospodarczego. Wpływ na to będzie miało prognozowane stopniowe wycofywanie się z restrykcyjnej polityki pieniężnej (zgodny z oczekiwaniami rynkowymi cykl obniżek stóp procentowych w latach 2024-2025) oraz wyraźny spadek inflacji. Popyt krajowy będzie wspierany przez dalsze wykorzystywanie środków z KPO i wysoką dynamikę inwestycji" - podano w uzasadnieniu do projektu.
Przypomnijmy, że w ramach KPO Polska miała otrzymać środki unijne (w formie dotacji lub pożyczek) na odbudowę po pandemii. Unia przyjęła polski KPO, ale transfery są wstrzymane w związku z konfliktem UE i polskiego rządu o praworządność. Ustawa, która miała rozwiązać problemy w sądownictwie, została już przyjęta przez parlament, ale prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunał Konstytucyjnego. Ten zaś ma problemy z zebraniem się w pełnym składzie tak, by móc orzec o ustawie.
Resort finansów liczy na pobudzenie gospodarki przez inwestycje publiczne. W uzasadnieniu stwierdzono, że poziom inwestycji sektora inwestycji rządowych i samorządowych będzie kształtowany przez wieloletnie programy rządowe, w szczególności w obszarze obronności oraz infrastruktury transportowej.
Jeśli chodzi o handel międzynarodowy, ministerstwo zakłada, że polski eksport netto zanotuje nieznacznie dodatnią kontrybucję we wzrost PKB (0,1-0,2 pkt. proc.), a saldo rachunku bieżącego powinno stopniowo się poprawiać.
"Podsumowując, PKB w 2025 i 2026 roku osiągnie wzrost wynoszący odpowiednio 3,4 proc. i 3,1 proc., a w 2027 roku wyniesie 3,0 proc. Przyczyną nieznacznego spadku dynamiki wzrostu w końcu horyzontu prognozy będzie m.in. przewidywany wyraźny spadek środków wykorzystywanych w ramach KPO. Prognozy na 2025 i 2026 roku są zbliżone do konsensusu analityków rynkowych (...), wynoszącego odpowiednio 3,3 proc. oraz 3,4 proc." - stwierdził resort finansów w uzasadnieniu.
Jak zaznaczono, lata 2025-2027 przyniosą dalszą stabilizację na rynku pracy. Przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej zwiększy się w 2025 roku o 0,8 proc., by w kolejnych dwóch latach wyhamowywać i wzrosnąć kolejno o 0,2 proc. oraz 0,1 proc. - prognozuje Ministerstwo Finansów. Będzie to efekt procesów demograficznych i wynikającego z nich spadku podaży pracy (mimo przewidywanego wzrostu stopy aktywności zawodowej) - podaje resort.
"W rezultacie, po uwzględnieniu zmian w podaży pracy, stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec 2027 roku wyniesie 4,8 proc. Z kolei realne tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w latach 2025-2027 będzie zbliżone do tempa wzrostu wydajności pracy (2,5 proc.-3,0 proc.)" - oceniono w prognozie.
W projekcie budżetu zapisano, że w 2023 roku inflacja średnioroczna wyniesie 12 proc. a w roku 2024 spadnie do 6,6 proc. średniorocznie i będzie dalej spadać. "W horyzoncie prognozy przewiduje się stopniowy spadek inflacji. W 2025 roku średnioroczna inflacja wyniesie 4,1 proc." - podaje resort.
W końcu horyzontu prognozy tempo wzrostu cen konsumpcyjnych osiągnie przedział dopuszczalnych wahań od celu inflacyjnego NBP (czyli 2,5 proc. plus-minus 1 pkt. proc.) i wyniesie odpowiednio 3,1 proc. w 2026 r. i 2,5 proc. w 2027 r. - czytamy w uzasadnieniu.