Wspólna kasa UE zbroi się na przyszłość. Polska ma zyskać na zmianach
Unijny budżet na lata 2028-2034 ma być największym w historii i lepiej odpowiadać na współczesne zagrożenia. Polska może sporo zyskać. Na stole gwarancje dla rolnictwa, silniejsze wsparcie regionów oraz środki na obronność i technologie, a także cios w ETS 2. "To pierwszy budżet Unii Europejskiej na czas wojny" - podkreślił komisarz Piotr Serafin w Sejmie.
Komisja Europejska wycofuje się z pomysłu finansowania budżetu UE z ETS 2 - nowego systemu handlu emisjami. To jeden z kluczowych elementów zaprezentowanego w Sejmie przez Piotra Serafina projektu unijnego budżetu na lata 2028-2034. Polityk podkreślił, że pomysł finansowania z tego źródła od zeszłej środy nie znajduje się już na stole propozycji. Polska może zyskać, ale też gra o dużą stawkę.
Projekt nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2028-2034 nie powstał w komfortowych warunkach. "To pierwszy w historii budżet Unii Europejskiej na czas wojny" - zaznaczył Piotr Serafin, komisarz ds. budżetu i administracji, podczas czwartkowego (24.07.) posiedzenia Komisji ds. Unii Europejskiej w Sejmie. Od razu też jasno wskazał cele: zwiększyć zdolność reagowania UE na kryzysy, wzmocnić konkurencyjność gospodarczą i unowocześnić sposób wydatkowania środków - wszystko przy maksymalnym poszanowaniu interesów obywateli i regionów.
To, co najmocniej wybrzmiało podczas jego wystąpienia, to rewolucyjna decyzja dotycząca źródeł finansowania unijnego budżetu. Komisja rezygnuje z pomysłu włączenia ETS 2 - systemu handlu emisjami w sektorach transportu i budownictwa - jako środka własnego. - "Do poprzedniej środy propozycja Komisji brzmiała: przychody z ETS 2 mają finansować budżet europejski. Od środy tej propozycji na stole nie ma" - ogłosił Serafin. To wyraźna odpowiedź na obawy krajów członkowskich, szczególnie tych z Europy Środkowej, w tym Polski.
Dla Komisji to ruch zarówno polityczny, jak i pragmatyczny. Włączenie ETS 2 jako środka finansowego mogłoby oznaczać wzrost kosztów energii i paliw dla zwykłych obywateli. "Nie chcemy obciążać ani sektora przedsiębiorstw, ani gospodarstw domowych" - podkreślał Serafin, wyjaśniając, że przyszły model dochodowy UE musi być zrównoważony i sprawiedliwy.
ETS 2 - mimo że nadal planowany jako mechanizm redukcji emisji - nie będzie źródłem finansowania unijnego budżetu, a ewentualne wpływy z jego tytułu pozostaną na poziomie krajowym. Ta decyzja kończy ciągnącą się od miesięcy dyskusję i oznacza dla Polski duży sukces, gdyż nasz kraj był jednym z głównych krytyków takiego rozwiązania.
W miejsce ETS 2 Komisja proponuje zestaw nowych źródeł dochodu, które mają ograniczyć presję fiskalną na obywateli. Jednym z nich ma być opłata od elektroodpadów - 2 euro za każdy kilogram nieprzetworzonych odpadów elektronicznych. "To jedyny zasób, którym Europa realnie dysponuje, a który może ograniczyć uzależnienie od importu metali ziem rzadkich z Chin" - argumentował Serafin. Zasada jest prosta: im lepszy system recyklingu, tym niższe obciążenie.
Drugim źródłem mają być wpływy z akcyzy na wyroby tytoniowe, także te nowoczesne - saszetki nikotynowe, podgrzewacze, płyny do e-papierosów. Komisja proponuje, by 15 proc. wpływów z akcyzy trafiło do wspólnej kasy Unii.
Nowością jest też koncepcja "dostępu do rynku". Największe firmy, które generują przychody powyżej 100 milionów euro na jednolitym rynku UE, miałyby płacić stałą opłatę roczną - od 100 tys. do 750 tys. euro. To próba zaangażowania globalnych graczy w budowę europejskiej spójności gospodarczej. "Nie tylko gospodarstwa domowe, ale także największe podmioty, które korzystają z jednolitego rynku, są zaproszone do współfinansowania budżetu" - zaznaczył komisarz.
Jak przekonywał podczas obrad komisji Piotr Serafin, Polska nie tylko nie straci na zmianach, ale w wielu obszarach może wyraźnie skorzystać. Przede wszystkim w rolnictwie. Serafin zapewnił, że dopłaty bezpośrednie dla rolników zostaną utrzymane na obecnym poziomie, a fundusz reagowania kryzysowego dla sektora rolnego zostanie podwojony. "To nie jest przestrzeń do elastyczności. To gwarancja utrzymania dochodów rolników" - podkreślał.
Drugim ważnym obszarem są regiony o najniższym dochodzie. Ich wsparcie w nowej perspektywie utrzymane zostanie na poziomie 218 miliardów euro. Nowością jest większa elastyczność - regiony będą mogły współtworzyć programy i definiować własne cele, co odróżnia ten budżet od KPO. "Otwieramy się na rozdziały regionalne, które będą negocjowane w Komisji" - zapowiedział Piotr Serfain.
Wreszcie - bezpieczeństwo i przestrzeń kosmiczna. Planowany jest dziesięciokrotny wzrost środków na mobilność wojskową oraz pięciokrotne zwiększenie budżetu na obronność i technologie kosmiczne. Polska już wcześniej była beneficjentem takich działań - z dotychczasowej puli 1,7 mld euro na mobilność wojskową trafiło do niej 244 mln euro. Teraz mówimy o skalach dziesięciokrotnie większych. "Współczesna wojna w coraz większym stopniu opiera się na technologii satelitarnej. Europa będzie budowała własny system komunikacji, europejskiego Starlinka" - ogłosił Serafin, wskazując na projekt o wartości 4,6 miliarda euro, który ma zagwarantować niezależność łączności.
Komisja planuje nie tylko zmienić to, skąd pochodzą pieniądze, ale też jak są wydawane. Główna idea? Mniej funduszy, więcej elastyczności, szybsze rozliczenia, mniej biurokracji. "Realokowanie środków na siedem lat do przodu w świecie, gdzie nie wiemy, co będzie za miesiąc, to model, który się wyczerpał" - powiedział Serafin. Nowy model opiera się na tzw. kamieniach milowych, szybkich rozliczeniach, mniejszej liczbie programów i większym zaufaniu do państw członkowskich.
Agata Jaroszewska