Mieszkanie Plus. Na jakich zasadach wykup? Lokatorzy dostają oferty przejęcia na własność
Najemcy z programu Mieszkanie Plus dostają możliwość wykupu mieszkań znacznie poniżej ceny rynkowej i z dodatkowymi dopłatami od państwa. Konkretne warunki jako pierwsi dostaną lokatorzy z Gdyni, a potem z kolejnych miast. Nie wszystkich jednak one zadowalają i zapowiedzieli protest przed Sejmem.
- Tak jak zapowiadaliśmy, oferujemy możliwość wykupu mieszkań. Są do wyboru dwa warianty czyli możliwość zakupu, na przykład na kredyt oraz możliwość dojścia do własności, ale zostaje także opcja kontynuowania najmu instytucjonalnego jeśli ktoś nie chce wykupić mieszkania - mówi Wojciech Caruk, prezes PFR Nieruchomości.
Z oferty będą mogli skorzystać wszyscy najemcy zamieszkujący osiedla, które powstały w ramach rynkowej części programu Mieszkanie Plus. W lutym PFR Nieruchomości przy okazji zamrożenia czynszów, zadeklarował, że najemcy dostaną możliwość wykupu na własność, a niedawno minister rozwoju Waldemar Buda oznajmiając zakończenie programu Mieszkanie Plus, deklarował, że warunki będą atrakcyjne, ale racjonalne.
PFR Nieruchomości przygotuje cenniki dla każdego mieszkania. Po zapoznaniu się z warunkami najemca będzie mógł podjąć decyzję dotyczącą formuły wykupu lub pozostania w dotychczasowym najmie.
Obecnie czyli w ramach dotychczasowej umowy średni czynsz najmu 50 metrowego mieszkania (bez opłaty eksploatacyjnej oraz indywidualnych opłat licznikowych) wynosi w zależności od miasta od 1200 do 1700 zł. Zdecydowana większość mieszkańców korzysta z dopłat do czynszu, a kryteria dochodowe do nich uprawniające są relatywnie wysokie. Prawo do dopłaty do czynszu ma singiel zarabiający poniżej 6 tys. zł netto, małżeństwo 2 plus 1 z dochodem około 11 tys. zł netto, a rodzina 2 plus 2 przy 14 tys. zł netto. Dlatego większość najemców w tym programie korzysta z tych dodatków.
Przykładowo w Gdyni dopłaty do czynszu dostaje 72 proc. najemców, a w Radomiu aż 90 proc.
Przedstawiciele PFR Nieruchomości dodają, że po spodziewanym w lipcu wejściu nowych przepisów zwiększy się kwota takich dopłat i pełna dopłata do czynszu wzrośnie z obecnych 400 zł do 730 zł miesięcznie. Jednocześnie na początku roku czynsze zostały zamrożone i nie wzrosną do końca 2025 roku. Można było wystąpić też o zwrot kaucji. Do kieszeni najemców wróciło z tego tytułu łącznie ponad 3,5 mln zł. Teraz lokatorzy, którzy chcą przejąć te mieszkania na własność dostaną konkretne warunki w dwóch wariantach czyli kupna lub dojścia do własności poprzez dopłatę do czynszu.
- Sama oferta zbliżona jest do tego co oferuje Bezpieczny Kredyt 2 proc., tylko w innym systemie spłaty. To przełożenie tej samej dopłaty na osobę, która szuka mieszkania i spełnia ten sam warunek czyli nieposiadania innego mieszkania i albo kupuje mieszkanie na kredyt albo przejmuje je w formie umowy dojścia do własności. To co jest atrakcyjniejsze w ofercie PFR Nieruchomości w stosunku do kredytu BK2 proc. to niższa cena za metr kwadratowy niż ta, którą kupujący na rynku na ten sam kredyt musi zapłacić deweloperowi - mówi Juliusz Tetzlaff, dyrektor Departamentu Mieszkalnictwa w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Przyznaje jednak, że przy dojściu do własności osoby, które spełniają kryterium dochodowe mogą dostać jeszcze dopłaty do czynszu. Czyli przy opcji wykupu poprzez dojście do własności najemcy mogą otrzymać podwójne dopłaty i do wykupu i do czynszu (do czynszu przy spełnieniu kryteriów dochodowych). Jeżeli łączna kwota dopłat przewyższy 40 proc. ceny mieszkania dopłaty przestają przysługiwać. Wykup w formie dopłat do czynszu jest rozłożony na okres 25 lat.
Pierwsi konkretne oferty dostaną najemcy osiedla przy ul. Puszczyka składającego się ze 172 mieszkań. Będą mogli wykupić najmowane mieszkanie za gotówkę, na kredyt, np. "Bezpieczny Kredyt 2 proc. lub w formule dojścia do własności. Najemca korzystający z drugiej opcji płaci co miesiąc kwotę, która zawiera opłatę za najem oraz część kapitałową związaną z wykupem mieszkania. Po 25 latach staje się jego właścicielem. Średnia stawka opłaty w dojściu do własności dla osiedla w Gdyni wyniesie około 46 zł/mkw.
- Ta formuła nie wymaga posiadania wkładu własnego. Stopniowe dochodzenie do własności daje poczucie bezpieczeństwa - najemca może rozwiązać taką umowę z ważnych przyczyn losowych, np. trwałej niezdolności do pracy. W takim wypadku jesteśmy zobowiązani do zwrotu zwaloryzowanej części kapitałowej wpłaconej na poczet wykupu mieszkania - dodaje Wojciech Caruk.
PFR Nieruchomości deklaruje, że jeszcze w 2023 roku obejmie ofertą pełnego wykupu 550 mieszkań, obok inwestycji w Gdyni będą to osiedla w Wałbrzychu i Białej Podlaskiej. W kolejnym roku liczba ta zwiększy się o następnych 2 307 mieszkań, dając taką możliwość najemcom w Dębicy, Katowicach, Krakowie, Łowiczu, Mińsku Mazowiecki, Nowym Targu, Radomiu, Świdniku, Toruniu, Zamościu i we Wrześni.
Jednak część lokatorów takie propozycje nie satysfakcjonują i chcą wykupić mieszkania po cenie sprzed kilku lat czyli z roku, w którym były one wybudowane i zapowiadają protest.
Na pytanie czy takie żądania lokatorów mają oparcie w umowach jakie podpisali, przedstawiciele PFR Nieruchomości odpowiadają, że nie.
- Z mieszkańcami były zawierane umowy najmu i w tych umowach nie ma tego typu zapisów. W zawieranych wówczas umowach nigdy nie było zobowiązania co do ceny, bo są to umowy najmu i jest zapisany tylko czynsz oraz opłaty. Po drugie spółka prawa handlowego nie może sprzedawać poniżej wartości rynkowej i nigdy nie było deklaracji, że mieszkania będą mogły być wykupywane po kosztach ich wybudowania. Oczywiści te ceny będą różne w różnych miastach, przykładowo w Radomiu będą dużo niższe niż w Gdyni czy Krakowie, bo w mniejszych ośrodkach rynkowe ceny są zdecydowanie niższe - mówi Grzegorz Tomaszewski, zastępca dyrektora w Biurze Przygotowania i Realizacji, PFR Nieruchomości.
Jednocześnie przedstawiciele PFR Nieruchomości deklarują, że spółka jest w kontakcie z najemcami i otrzymali oni harmonogramy, w których określono termin przedstawienia tej oferty. Natomiast przygotowanie kompleksowej i konkretnej oferty wykupu wszystkich mieszkań z tego programu wymaga czasu, uzgodnień na szczeblu inwestora, ministerstwa i wyceny mieszkań w oparciu o tzw. operaty szacunkowe.
Monika Krześniak-Sajewicz