Spis treści:
- Alarm w szpitalach. Posłowie pytają o stan służby zdrowia
- Resort odpowiada. Pieniądze i reorganizacja
- Posłowie PiS nie ustępują - krytyka systemu finansowania
- Posłowie nie są zgodni co do sytuacji w służbie zdrowia
Podczas posiedzenia Sejmu 6 listopada posłowie PiS w ramach pytań bieżących zwracali uwagę na coraz poważniejsze problemy w polskiej ochronie zdrowia. Podnosili kwestie długu szpitali, opóźnień w przyjęciach pacjentów, w tym osób onkologicznych, likwidacji oddziałów i groźby zamykania placówek powiatowych. W imieniu ministra zdrowia odpowiadał podsekretarz stanu Tomasz Maciejewski, który przedstawił stanowisko resortu, wskazując m.in. na zwiększone nakłady finansowe i działania stabilizacyjne w szpitalach.
Alarm w szpitalach. Posłowie pytają o stan służby zdrowia
Czesław Hoc rozpoczął czwartkowe pytania do Ministerstwa Zdrowia od mocnego oskarżenia. "W ochronie zdrowia larum gra, jest dramat, to już jest bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia Polek i Polaków" - mówił polityk PiS, siedząc w sejmowej ławie.
Podkreślał, że wiele szpitali tonie w długach i traci płynność finansową, co prowadzi do wstrzymywania przyjęć, odkładania operacji, a także problemów w programach lekowych. - Operacje są odkładane, likwiduje się niektóre oddziały szpitalne, wstrzymane są nabory do programów lekowych, co zagraża zdrowiu i życiu pacjentów. Nade wszystko w kampanii oszukano społeczeństwo i pacjentów - alarmował poseł.
Wskazywał również na finansowe wątpliwości. - Obecnie dziura w Narodowym Funduszu Zdrowia ma 14 miliardów złotych, dołożono 3,5 miliarda złotych. To jest kropla w morzu potrzeb. W 2026 roku planuje się 26 miliardów dziury, a nawet 50 miliardów brakuje - wyliczał polityk opozycji. Poseł pytał retorycznie, czy celem jest upadek szpitali i ich późniejsza prywatyzacja, oraz zwracał uwagę na ratownictwo medyczne. - A co zrobicie ze szpitalnymi oddziałami ratunkowymi, których zapewne nie prywatyzujecie, bo są bardzo drogie (...), pozostawicie pacjentów na pastwę losu? - kontynuował.
Resort odpowiada. Pieniądze i reorganizacja
Tomasz Maciejewski w odpowiedzi podkreślił, że obecne działania ministerstwa mają na celu stabilizację systemu. Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia stojąc na sejmowej mównicy zaznaczył, że w tym roku nakłady na świadczenia opieki zdrowotnej wzrosły z 183 do 201 miliardów złotych, a dotacja budżetowa zbliżyła się do 34 miliardów. - Dodatkowo agencja oceny technologii medycznych czterokrotnie dokonywała analiz i zmieniała wycenę świadczeń, w tym dla szpitali powiatowych oraz programów onkologicznych - wyjaśniał.
Zwracał też uwagę, że struktura szpitala i decyzje o likwidacji oddziałów należą do kierowników placówek. - Zgodnie z ustawą działalności leczniczej za strukturę organizacyjną zakładu leczniczego odpowiada kierownik podmiotu leczniczego, który razem z organem założycielskim podejmuje decyzje o tworzeniu i likwidacji komórek organizacyjnych - powiedział. Podkreślał, że celem jest racjonalizacja kosztów i konsolidacja szpitali w odpowiedzi na zmiany demograficzne i migracje ludności.
W kwestii leczenia onkologicznego Maciejewski wskazywał na postęp. - 91 proc. pacjentów z kartą DILO ma ustalony plan leczenia przez zespół wielospecjalistyczny, a ponad 65 proc. pacjentów rozpoczyna terapię w ciągu 14 dni od ustalenia rozpoznania - powiedział i podkreślił również wprowadzanie działań profilaktycznych i edukacyjnych oraz inwestycje w modernizację ośrodków onkologicznych.
Posłowie PiS nie ustępują - krytyka systemu finansowania
Barbara Bartuś, która zabrała głos po przedstawicielu Ministerstwa Zdrowia, kontynuowała temat finansowania i wskazywała na niedoskonałości systemu. - Proszę nie kpić z naszej troski. Regularnie przeznaczaliśmy środki na dofinansowanie szpitali, kształcenie lekarzy i podwyżki, aby nie uciekali za granicę. A dzisiaj sytuacja jest tragiczna - mówiła wyraźnie oburzona posłanka PiS. Podkreślała, że rozliczenia nadwykonań nie są realizowane w terminie, a szpitale finansują usługi własnymi środkami, co skutkuje ograniczeniem przyjęć pacjentów. - Planowe operacje zostają odwoływane już od września, bo nie ma pieniędzy - mówiła.
Jak zauważył w odpowiedzi Maciejewski, procedury rozliczeń są ustalone od lat i nie jest to nowe zjawisko. - Rozliczenie nadwykonań nigdy nie odbywało się natychmiast po zakończeniu kwartału. Na ten czas musi być czas, aby skompensować nadwykonania i niewykonania - stwierdził. Wyjaśniał, że ministerstwo robi wszystko, by usprawnić funkcjonowanie szpitali i dostosować je do zmieniających się warunków demograficznych oraz problemów kadrowych.
Posłowie nie są zgodni co do sytuacji w służbie zdrowia
Debata w Sejmie pokazała wyraźnie napięcie między polityczną krytyką a administracyjnymi wyjaśnieniami. Posłowie PiS malowali obraz systemu w stanie alarmu, przywołując dramatyczne przykłady pacjentów onkologicznych, zadłużonych szpitali i ograniczonych świadczeń. Ministerstwo starało się przedstawić obraz działań naprawczych: zwiększone nakłady, reorganizacja struktur szpitali, rozliczenia nadwykonań i inwestycje w onkologię.
Wydaje się, że kluczowym punktem sporu pozostaje tempo zmian i sposób finansowania szpitali, który według posłów opozycji nie nadąża za potrzebami pacjentów, a według resortu jest zgodny z obowiązującymi procedurami i możliwością państwa do ich realizacji.
Agata Siwek












