Ile komornik może zabrać z wypłaty? Dłużnicy mogą wiele stracić

Ile komornik może zabrać z wypłaty? Odpowiedź na to pytanie różniła się w pierwszej połowie roku, od tej z drugiej połowy 2023. Wszystko przez to, że w jednym roku obowiązują w Polsce dwie stawki płacy minimalnej, a wraz z nimi różne limity dotyczące zajęć komorniczych. Dobrą wiadomością dla dłużników może być to, że wraz ze wzrostem płacy minimalnej rośnie kwota wolna od zajęcia. Różnie wyglądają jednak te sumy w zależności od charakteru zadłużenia, ale także i od tego, w jakim wymiarze czasu pracy jesteśmy zatrudnieni.

  • To, ile komornik może zabrać z wypłaty, zmieni się wraz ze stawkami płacy minimalnej.
  • Zwykle komornik ograniczony jest przez kwotę wolną od zajęcia, która jest równowartością płacy minimalnej.
  • Kwota wolna od zajęcia nie chroni jednak osób zadłużonych z tytułu alimentów oraz zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych.

Ile komornik może zabrać z wypłaty? Odpowiedź zależy od indywidualnej sytuacji. Dobrą wiadomością dla posiadających zadłużenie jest, że razem z wejściem w życie wyższej stawki płacy minimalnej rośnie także limit kwoty wolnej od zajęcia komorniczego. Im większa pensja minimalna, tym mniej komornik zabierze.

Reklama

Ile komornik może zabrać z wypłaty? Kwota wolna rośnie z płacą minimalną

Od 1 lipca płaca minimalna to 3600 zł brutto, czyli 2784 zł netto. Wskazane sumy to nie tylko kwoty najniższej pensji na etacie, ale także limity obowiązujące komornika.

Zgodnie z prawem dotyczącym egzekucji zadłużenia komornik musi zostawić na koncie dłużnika równowartość najniższej krajowej obowiązującej w danym roku podatkowym. Kwota wolna od zajęcia komorniczego różni się w przypadku osób zatrudnionych na pół lub ćwierć etatu, które zarabiają powyżej płacy minimalnej. W takim wypadku kwota wolna od zajęcia komorniczego to 50 proc. i 25 proc. płacy minimalnej.

Czasami komornik zabierze 50 proc. wypłaty, a innym razem całą. Zadłużenie decyduje

Natomiast to, ile komornik może zająć z naszej pensji, wchodząc na nasze konto, zależy od danej sytuacji. Zasady są różne w zależności od sytuacji:

  • 100 proc. pensji komornik może zająć w wypadku wypłaty z pracy świadczonej na podstawie umowy zlecenia czy umowy o dzieło,
  • 60 proc. pensji komornik zajmie bez względu na wysokość wypłaty i dzieje się to w wypadku, gdy zadłużenie powstało w wyniku niepłacenia alimentów,
  • 50 proc. pensji komornik ma prawo zająć, gdy zarabiamy dwukrotność płacy minimalnej, a zadłużenie powstało z innych przyczyn.

Zadłużenie w praktyce. Jeśli zarabiasz płacę minimalną, komornik będzie miał problem

Takie zasady zajęć komorniczych wprost oznaczają, że komornik nie zabierze nam nic, jeśli na etacie nasze zarobki są równe płacy minimalnejJeśli jednak zarabiamy ponad kwotę płacy minimalnej, komornik ma prawo zabrać "nadliczbowe" pieniądze.

Zasada ta nie obowiązuje w przypadku zadłużonych z tytułu niepłacenia alimentów. Tacy dłużnicy niezależnie od zarobków stracą 60 proc. wypłaty, a do dyspozycji zostanie im 40 proc. reszty. W przypadku alimenciarzy nie obowiązuje również kwota wolna od zajęcia.

Warto również zwrócić uwagę na przypadek osób poniżej 26. roku życia. Ci, nawet jeśli zarabiają w oparciu o umowę o dzieło czy umowę zlecenie, mogą zachować wypłatę w wysokości płacy minimalnej. Taka sytuacja ma miejsce, ponieważ osoby poniżej 26. roku życia obowiązuje zerowy podatek. Oznacza to więc, że kwota wolna od zajęcia jest dla nich równa kwocie płacy minimalnej.

Przemysław Terlecki

Masz wpływ na przyszłość serwisu Interia Biznes. Czekamy na Twój głos!  >>> WYPEŁNIJ ANKIETĘ

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zadłużenie | komornik | długi | płaca minimalna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »