Kradzież metodą "na kolec" złodzieje zaczynają pod bankomatem. Ale możesz ich wykiwać
Kradzież metodą "na kolec" nie jest niczym nowym w arsenale, ale na tyle skutecznym, że złodzieje wciąż ją wykorzystują. Ostatnio Policja w swoich oficjalnych mediach donosiła o gangu Gruzinów, który grasował w Warszawie. Złodzieje stosowali właśnie metodę kradzieży "na kolec". Na czym polega ten sposób kradzieży, na co uważać pod bankomatem i jak się przed rabunkiem bronić?
- Kradzież metodą "na kolec" to znana już policjantom metoda kradzieży, która niestety wciąż wykorzystywana jest przez złodziei z powodzeniem.
- Zwykle złodzieje zaczynają już pod bankomatem, gdzie zwykle grasują.
- Kradzież dopełnia się jednak na drodze, gdy dochodzi do niespodziewanych problemów z autem. Za wszystkim stoją jednak złodzieje.
Kradzież metodą "na kolec" jest już dobrze znana policjantom. Od lat pojawiają się doniesienia o złodziejach, którzy w ten banalny sposób okradają niczego nie spodziewających się ludzi. Zazwyczaj złodzieje zwykle krążą w okolicach bankomatów. Jednak to nie tam dochodzi do rabunku. Zamiast tego posługują się samochodem ofiary, by ograbić ją z pieniędzy.
Metoda "na kolec" wciąż się sprawdza, choć znana jest już dobrze policjantom od przynajmniej kilkunastu lat. W poniedziałek warszawska policja doniosła o zatrzymaniu trzech podejrzanych Gruzinów, których przyłapano na gorącym uczynku. Mężczyźni właśnie za pomocą tej metody mieli wielokrotnie dokonywać kradzieży na niczego nie spodziewających się ofiarach.
Trzech przechwyconych przez funkcjonariuszy to 45-latek, 47-latek i 48-latek, którzy wpadli po akcji policjantów z Wydziału Kryminalnego z komisariatu w Wawrze. Zatrzymani obywatele Gruzji mieli być zaangażowani w kradzieże metodą "na kolec". Mężczyźni w ten sam sposób ukradli 50 tysięcy złotych i dokumenty spod banku na terenie Wawra. Jak poinformowała Policja, zatrzymanymi już zajęła się prokuratura, która zadecydowała o ich tymczasowym zatrzymaniu.
Kradzież metodą "na kolec" zwykle zaczyna się pod bankomatem. Złodzieje czają się właśnie zwykle obserwując bankomat oraz to, kto do niego podchodzi. Na swoje ofiary wybierają zazwyczaj ludzi, którzy przyjechali do niego samochodem. Jeśli wytypują cel kradzieży, zaczynają od niepostrzeżonego przebicia opony samochodu ofiary.
Gdy cel ich kradzieży wypłaca gotówkę z bankomatu, kolcem, nożem lub innym narzędziem przebijają oponę w aucie w taki sposób, by powietrze z niej uchodziło powoli. Ofiara dopiero po powrocie do auta i odjechaniu spod bankomatu po czasie orientuje się, że coś jest nie tak z jednym z kół. Wtedy zazwyczaj zatrzymuje się na poboczu, wysiada i dokonuje oględzin wozu.
Wówczas do akcji wkraczają już otwarcie złodzieje, którzy korzystają z zamieszania i dobierają się do otwartego wozu - naprędce zabierają saszetki, torebki czy inne plecaki z wozu, licząc, że to w nich znajduje się portfel z wypłaconymi wcześniej pieniędzmi. Niestety, ale często korzystając z elementu zaskoczenia i odwrócenia uwagi ofiary, oszustom udaje się z powodzeniem zbiec z miejsca kradzieży.
Czy można uniknąć kradzieży metodą "na kolec"? Oczywiście, że tak, ale trzeba zachować odpowiednią ostrożność i zimną krew. Najlepiej mieć oczy dookoła głowy, choć oczywiście nie zawsze da się obserwować samochód, przy wypłacie pieniędzy z bankomatu. Jednak jeśli będziemy wracać z bankomatu autem i odnotujemy, że coś dziwnego dzieje się z wozem, powinna zapalić się nam czerwona lampka.
Problem z autem, który pojawi się nagle po powrocie z bankomatu, może być podejrzany. Dlatego wówczas lepiej nie wychodzić w emocjach z auta, a wezwać pomoc drogową, pozostając w samochodzie, pamiętając także o zablokowaniu drzwi. Jeśli musimy jednak wyjść z samochodu, obserwujmy wówczas okolicę dookoła, a przede wszystkim, blokujmy drzwi do auta zaraz po wyjściu z niego. W ten sposób możemy wykiwać złodziei, a przebita opona będzie jedyną nieprzyjemnością, jaka nas spotka z ich strony.
Przemysław Terlecki