Andrzej Duda nie zdecydował ws. składki zdrowotnej. "Mamy dwa punkty widzenia"
Andrzej Duda spotkał się z przedstawicielami Rady Dialogu Społecznego, by przed podjęciem decyzji o losach ustawy o składce zdrowotnej wysłuchać opinii wszystkich stron. Prezydent podkreślił, że ustawa nie została skonsultowana z Radą, co uznał za "sytuację niedopuszczalną". - Nikt w przestrzeni publicznej nie mówi o tym, że ta ustawa jest niesprawiedliwie społeczna - mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Andrzej Duda spotkał się w poniedziałek 5 maja ze stroną społeczną Rady Dialogu Społecznego w sprawie obniżenia składki zdrowotnej. To kolejne spotkanie prezydenta w tej sprawie, która od samego momentu przyjęcia przez Sejm budzi spore kontrowersje. Największymi zarzutami wobec zmian jest temat związany z pieniędzmi - zarówno tymi w kasie Narodowego Funduszu Zdrowia, jak i tych znikających z kieszeni zwykłych pracujących Polaków.
Prezydent Andrzej Duda już na początku spotkania, odnosząc się do projektu ustawy o zmianach w składce zdrowotnej, podkreślił, że jego decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła i że zależy mu na wysłuchaniu opinii wszystkich zainteresowanych stron. - Dziękuję za odpowiedź na moje zaproszenie przed podjęciem przeze mnie ostatecznej decyzji w sprawie dalszych losów ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw - krótko mówiąc, ustawy o składce zdrowotnej, o której tyle mówiło się w mediach - rozpoczął swoje wystąpienie w Pałacu Prezydenckim.
Andrzej Duda przypomniał, że wystąpił o konsultacje do Rady Dialogu Społecznego, ponieważ skupia ona zarówno przedstawicieli pracowników, jak i pracodawców, co czyni ją - jego zdaniem - właściwym forum do rozmowy o tak istotnej reformie. - Reprezentowane są w Radzie różne podmioty - zarówno partnerzy społeczni, czyli przede wszystkim związki zawodowe, ale także organizacje przedsiębiorców i pracodawców - wskazał prezydent. Jak zaznaczył, temat składki zdrowotnej dotyka bezpośrednio interesów obu stron - tych, którzy wpłacają środki, i tych, którzy oczekują sprawnego funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia.
Prezydent otwarcie skrytykował brak wcześniejszych konsultacji społecznych nad ustawą, mówiąc wprost: - Niestety, jak wiem, ta ustawa nie została skonsultowana z Radą Dialogu Społecznego, co uważam za sytuację nie do przyjęcia i bardzo złą - wskazał. Andrzej Duda przypomniał, że od początku swojej kadencji sprawuje "swoistą opiekę i patronat nad Radą" i dlatego uznał za konieczne zwołanie spotkania i wysłuchanie głosu wszystkich stron in gremio.
Dodał podczas wystąpienia na początku spotkania, że otrzymał pisma zarówno od Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, jak i NSZZ "Solidarność", które - mimo częstych różnic w innych sprawach - w tej kwestii przemówiły jednym głosem. - Obie organizacje domagają się ode mnie zablokowania tej ustawy, podnosząc cały szereg argumentów. Mają praktycznie jednobrzmiące stanowisko, co zdarza się rzadko - przyznał. Jednocześnie wskazał, że po drugiej stronie debaty znajdują się środowiska przedsiębiorców i pracodawców, które mają odmienne zdanie i apelują o wprowadzenie reform.
- W związku z powyższym mamy dwa punkty widzenia i dlatego chciałem bezpośrednio wysłuchać państwa głosu oraz umożliwić dyskusję, zanim podejmę ostateczną decyzję w sprawie dalszych losów ustawy - podkreślił prezydent, kończąc swoje wystąpienie podziękowaniem za obecność i gotowość do rozmowy.
Podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim w części otwartej dla mediów głos zabrał przewodniczący NSZZ "Solidarność". Piotr Duda ostro skrytykował brak konsultacji społecznych w sprawie ustawy o składce zdrowotnej. Przypomniał, że to już trzecie spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą w ciągu ostatnich pięciu miesięcy, po wcześniejszych rozmowach m.in. o pracy w Wigilię. - Nie sądziłem, że kolejna fundamentalna sprawa, jaką jest składka zdrowotna, znów nie zostanie skonsultowana z Radą Dialogu Społecznego - mówił Piotr Duda.
W swojej wypowiedzi odniósł się także do kwestii sprawiedliwości społecznej i nierówności w systemie składek. - Czas wykorzystywania pracowników na etatach się skończył - oświadczył. - Nikt w przestrzeni publicznej nie mówi o tym, że ta ustawa jest niesprawiedliwie społeczna - dodawał Piotr Duda. Wskazał także oskarżycielskim tonem na politykę rządu Donalda Tuska z lat 2012-2013, kiedy - jak mówił - "promowano umowy śmieciowe" i wypychano ludzi na samozatrudnienie. Odnosząc się do obecnych rozwiązań, zaznaczył: - Jaka składka, takie świadczenie. Jeżeli ktoś chce płacić mniej, musi się liczyć z tym, że będzie miał gorszy dostęp do ochrony zdrowia.
Piotr Duda siedząc obok prezydenta podkreślił, że obecny system obciąża głównie pracowników etatowych, którzy płacą pełną składkę 9 proc. od wynagrodzenia, podczas gdy niektórzy przedsiębiorcy mogą korzystać z ryczałtu liczonego od 75 proc. minimalnej pensji. - Czy to jest sprawiedliwe? To nie jest podatek, to jest składka - mówił. - Pracownicy na etacie nie będą utrzymywać całego systemu zabezpieczenia społecznego i zdrowotnego - dodawał przewodniczący Rady Dialogu Społecznego.
Szef KPRP Małgorzata Paprocka powitała na początku uczestników spotkania. W gronie tym znaleźli się nie tylko Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność", pełniący także funkcję przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego, ale także mięzy innymi przedstawiciele trzech organizacji związkowych: NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych, reprezentanci organizacji pracodawców, w tym przedstawiciele Rady Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej, Konfederacji Lewiatan, Związku Rzemiosła Polskiego, Business Centre Club, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Federacji Przedsiębiorców Polskich, a także Polskiego Towarzystwa Gospodarczego. Na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą obecni byli także eksperci oraz przedstawiciele Rady do Spraw Ochrony Zdrowia i Rady do Spraw Społecznych Narodowej Rady Rozwoju, działającej przy prezydencie, którzy również przedstawili swoje stanowisko w sprawie ustawy.
Spotkanie konsultacyjne prezydenta Andrzeja Dudy ze stroną społeczną Rady Dialogu Społecznego w sprawie obniżenia składki zdrowotnej nie jest przypadkowe. Sejm uchwalił zmiany w składce zdrowotnej, a te od początku budzą spore kontrowersje. Zmiany obejmują m.in. obniżenie minimalnej składki dla przedsiębiorców do 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, a także nowe zasady naliczania składki od nadwyżki dochodów. Nowelizacja ma na celu uproszczenie systemu i zmniejszenie obciążeń dla osób o najniższych dochodach. Przedsiębiorcy nie będą mogli odliczać składki zdrowotnej od dochodu, a obniżenie składki ma powodować ubytek w budżecie NFZ, który ma zostać uzupełniony przez dotację z budżetu państwa.
Zmiany budzą kontrowersje. Krytycy wskazują na brak konsultacji społecznych oraz potencjalne problemy finansowe w systemie ochrony zdrowia. Obniżenie składki może pogłębić kryzys w Narodowym Funduszu Zdrowia, a eksperci obawiają się o jakość usług medycznych. Opozycja krytykuje projekt, twierdząc, że nie rozwiązuje on głównych problemów systemu zdrowia, a zmiany mogą jeszcze pogorszyć sytuację.
Już wcześniej do Pałacu Prezydenckiego w związku z planami dotyczącymi składki zdrowotnej pukali kandydaci na prezydenta. Magdalena Biejat po spotkaniu z Andrzejem Dudą w tej sprawie wskazywała, że ustawa w obecnej formie jest nieakceptowalna. Takie samo zdanie prezentuje Adrian Zandberg. Biejat podczas konferencji prasowej zdradziła, że prezydent uznał zmiany za problematyczne. "Andrzej Duda powiedział, że ustawa w tym kształcie jest nie do zaakceptowania" - wskazywała.
Z kolei Adrian Zandberg po spotkaniu z Andrzejem Dudą podkreślił, że wprowadzenie takich zmian może prowadzić do prywatyzacji systemu ochrony zdrowia w Polsce, co zwiększyłoby nierówności społeczne. "Grozi nam zapaść i prywatyzacja ochrony zdrowia. Przez nieodpowiedzialną politykę rządu ludzie będą tracić zdrowie i życie" - mówił polityk w rozmowie z prezydentem. Politycy zaapelowali o zawetowanie ustawy, wskazując na jej szkodliwość dla systemu zdrowotnego w Polsce.
Agata Jaroszewska