"Ustawa jest gotowa". Miłosz Motyka o mrożeniu cen prądu i pieniądzach za wiatraki
Miłosz Motyka, najmłodszy członek rządu Donalda Tuska i nowy minister energii, na antenie Polsat News zapowiedział konkretne działania już na starcie swojej kadencji. Gotowa ustawa o mrożeniu cen prądu, rekalkulacja taryf i harmonogram reform. Wszystko ma ruszyć natychmiast po rozpoczęciu faktycznej pracy.
Miłosz Motyka został szefem nowego resortu zajmującego się energią. Minister przed planowanym posiedzeniem rządu pojawił się w piątek (25.07.) w studio Polsat News. Podczas wywiadu zabrał głos między innymi na temat mrożenia cen energii, a także szeroko komentowanej ustawy wiatrakowej.
Miłosz Motyka obejmuje nowo utworzone Ministerstwo Energii, które powstało w wyniku rządowej rekonstrukcji. Nowy resort ma połączyć rozproszone dotąd kompetencje związane z polityką energetyczną, odnawialnymi źródłami energii, przemysłem i energetyką jądrową.
Jak wyjaśnił, to właśnie ten dział ma dziś "największy wpływ regulacyjny" - zarówno na sektor energetyczny, jak i ekologiczny. W jego strukturze znalazły się m.in. Departament Energetyki Jądrowej, elektromobilność oraz strategiczne spółki Skarbu Państwa. Miłosz Motyka zapewnił, że będzie kontynuował współpracę z Wojciechem Wrochną, pełnomocnikiem ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, którego nazwał "znakomitym specjalistą".
Jednocześnie zapowiedział reorganizację kompetencji między resortami, tak by - jak mówił - "dział był możliwie najsprawniejszy". Jego celem ma być uporządkowanie systemu, który do tej pory - według słów ministra - był rozproszony i nielogicznie zbudowany przez poprzedników, szczególnie w obszarze OZE.
Najważniejsza dla zwykłego Polaka deklaracja padła bardzo szybko. Ustawa zamrażająca ceny prądu jest gotowa i w najbliższym czasie trafi na biurko prezydenta. Minister dodał, że Karol Nawrocki będzie miał okazję spełnić swoją obietnicę wyborczą i obniżyć rachunki za prąd poprzez złożenie podpisu pod dokumentem.
"Ustawa jest już gotowa. Przyjęta z poprawkami Senatu, będzie głosowana w Sejmie. Niebawem trafi do prezydenta i liczymy na podpis prezydenta pod tą ustawą. Mrożenie cen energii (będzie zatwierdzone - przyp. red.) do końca tego roku - na ostatni kwartał" - zapowiedział Motyka. Nieco wcześniej w rozmowie z TVN24 Miłosz Motyka wskazywał, że "decyzja (dotycząca mrożenia cen energii - przyp. red.) będzie zapadała późną jesienią".
Oprócz mrożenia cen, resort planuje także rekalkulację taryf. Jak mówił, decyzje w tej sprawie zapadną w najbliższych tygodniach, ale już teraz przewiduje, że nowe stawki będą niższe niż obecne - czyli 622,80 zł za MWh. "Na pewno będą niższe niż ta obecna wysokość (...). Jestem o tym przekonany, bo taka cena na rynkach już jest niższa. Dzięki też naszym decyzjom" - podkreślił.
Minister nie ukrywa, że liczy na szybki podpis prezydenta Nawrockiego. Jak zauważył, to właśnie dzięki ustawie rządu nowy prezydent może ogłosić obniżkę cen energii o 33 proc. Jeśli zdecyduje się nie podpisać dokumentu - będzie, jak zaznaczył Motyka, "odpowiedzialny za to, że ceny prądu będą wyższe".
"Rząd przygotował taką dobrą regulację, że pan prezydent Nawrocki może powiedzieć, że obniżył ceny prądu o 33 proc., ale może też powiedzieć ‘nie’ i wtedy będzie odpowiedzialny za to, że ceny prądu będą wyższe" - stwierdził. Zaznaczył, że spotkanie z prezydentem jeszcze się nie odbyło, ale resort będzie apelował o analizę projektu i otwartość na dialog.
Minister przedstawił także szczegóły ustawy odblokowującej rozwój lądowej energetyki wiatrowej, która - jak podkreślił - wraca teraz do Sejmu. Nowe przepisy likwidują zasadę 10H, uznawaną za hamulec dla inwestycji w farmy wiatrowe. Jednocześnie wprowadzają mechanizmy wsparcia lokalnych społeczności.
"Dajemy wreszcie realne narzędzia obywatelom w transformacji energetycznej. 20 000 zł od jednego megawata, a dla tych, którzy mieszkają w okolicy 1000 metrów, nawet do 100 000 zł rocznie za jedną turbinę" - wyjaśnił Motyka. Środki mają pochodzić z funduszy partycypacyjnych, które inwestorzy będą tworzyć z myślą o mieszkańcach sąsiadujących z farmami wiatrowymi. Kwoty te będą co roku waloryzowane o inflację. "To odpowiedź na obawy, że wartość gruntu spadnie, że transformacja się nie opłaca" - dodał.
Motyka zdradził też, co zrobi jako pierwsze po wejściu do swojego nowego gabinetu. Zapowiedział opracowanie harmonogramu działań w sektorze energii i klimatu, który pozwoli jasno określić, kiedy i w jakim zakresie rząd ogłosi kolejne etapy reform. "Przygotowanie takiego timeline’u, na którym my będziemy mogli powiedzieć, kiedy odpalamy już konkretnie i ogłaszamy politykę energetyczną państwa i krajowego prawa w dziedzinie energii i klimatu" - powiedział.
W rozmowie nie zabrakło także pytania o przyszłość górnictwa i realizację umowy społecznej. Miłosz Motyka zapowiedział spotkanie z minister przemysłu już w poniedziałek. Jak powiedział, chce wtedy podjąć "decyzje strategiczne" i zakomunikować je górnikom. "Umowa jest realizowana (...), jesteśmy umówieni na spotkanie i wtedy też podejmiemy decyzje strategiczne" - zaznaczył podczas rozmowy w Polsat News.
Na koniec minister podkreślił, że jego resort stawia na współpracę i skuteczność, a nie polityczne konflikty. "Nie o przepychanki polityczne nam kompletnie na tym nie zależy, bo wiemy, że po rekonstrukcji będziemy oceniani już w 2027 roku bardzo konkretnie" - podkreślił. W ocenie Miłosza Motyki, to konkrety - ustawy, reformy i stabilność systemu - będą najważniejszym kryterium oceny jego pracy.
Agata Jaroszewska