Wyjazd na Wyspy miał być łatwiejszy dla młodych. Rząd w Londynie stawia sprawę jasno
Ułatwienia w emigracji do Wielkiej Brytanii nie powrócą. Zmianę zasad dla niektórych obywateli UE miała proponować Unia Europejska w ramach negocjacji z Wielką Brytanią. Brytyjskie media donosiły w sierpniu, że rząd zgodzi się na część propozycji. Ale oficjalny komunikat gasi nadzieje.
Łagodniejsze zasady w zakresie emigracji na Wyspy dla ludzi przed trzydziestką - od kilku miesięcy pojawiały się doniesienia, że brytyjskie i unijne władze mają pracować nad takim rozwiązaniem. Propozycja ta ze strony UE wyszła kilka miesięcy temu, co opisywaliśmy na łamach Interii. Ale gabinet Keira Starmera zaprzecza, żeby państwo miało zgłosić się na taki układ.
W kwietniu 2024 roku Komisja Europejska (KE) zaproponowała rozpoczęcie negocjacje dotyczące programu wspierającego mobilność młodych Brytyjczyków i obywateli UE. KE zakładała ułatwienie podróży między Wyspami a Unią, także w celach podjęcia studiów albo pracy.
Brexit "szczególnie negatywnie odbił się na możliwościach młodych ludzi, którzy chcieliby zgromadzić doświadczenia życiowe po drugiej stronie kanału La Manche" - argumentowała wtedy Komisja.
Informację o propozycji dla Rady UE podano w oficjalnym komunikacie KE. Celem miało być stworzenie specjalnego prawa. Komisja proponowała, żeby obywatele UE i Zjednoczonego Królestwa w wieku od 18 do 30 lat mogli na przykład przebywać w kraju docelowym przez okres do 4 lat.
Brytyjskie media komentowały wtedy, że propozycję można uznać za przełom w relacjach między Wspólnotą a krajem, który zdecydował się ją opuścić. Bo do tej pory KE sprzeciwiała się zdecydowanie wszystkim ustępstwom wobec Wielkiej Brytanii, o jakie zabiegano po brexicie.
Ale rząd Rishiego Sunaka, który sprawował władzę, gdy propozycja UE pojawiła się w kwietniu, odrzucił możliwość wprowadzenia takiego rozwiązania. Było jednak jasne, że decydujący głos będzie należał do nowego rządu. W Wielkiej Brytanii w lipcu odbyły się wybory parlamentarne, w wyniku których po czternastu latach doszło do przekazania władzy Partii Pracy z rąk Konserwatystów.
Wygląda jednak, że nadzieje na rozpoczęcie negocjacji po dojściu do władzy laburzystów były płonne. Jeszcze w środę brytyjski dziennik "The Times" podawał, że rząd ma zgodzić się na część postulatów UE. Ale informację zdementowano.
Związanie się z UE umową o mobilności nie jest rozważane - wskazało biuro prasowe gabinetu Keira Starmera cytowane przez "The Guardian". "Nie rozważamy tego, nie ma takich planów ani nie są prowadzone nad tym żadne prace" - podano.
"Nasz zespół negocjacyjny ma bardzo wyraźne czerwone granice i żadne prace przygotowawcze tego nie obejmują" - brzmiała do tego odpowiedź na pytanie, czy kwestia ta może pojawić się w przyszłych rozmowach z UE.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania formalnie opuściła Unię Europejską 1 lutego 2020 roku. Zmieniły się wraz z tym zasady dotyczące poruszania się między tym państwem a krajami UE.
Przy wjeździe do Wielkiej Brytanii trzeba się teraz posługiwać paszportem - kiedyś wystarczył dowód osobisty. Wyjątek obowiązuje jeszcze przez nieco ponad rok dla Polaków, które mają status osiedlonego lub tymczasowo osiedlonego na terenie Zjednoczonego Królestwa i którzy uzyskali ten status na podstawie dowodu osobistego. Te osoby, będą mogły przekraczać granicę brytyjską na podstawie dowodu osobistego do końca 2025 roku - czytamy na stronie polskiego MSZ.
Turystycznie możemy do Wielkiej Brytanii wjechać bez wizy. Taka podróż musi trwać krócej niż sześć miesięcy. W przyszłości rząd brytyjski planuje objąć turystów z UE obowiązkiem posiadania elektronicznego dokumentu zezwolenia na wjazd (ETA). Pisaliśmy o planach jego wprowadzenia między innymi w tym artykule.
Jeśli chcemy pracować albo studiować w Wielkiej Brytanii - potrzebna nam jest wiza. To duża zmiana w stosunku do sytuacji sprzed brexitu. Zanim on nastąpił, Polacy mogli podejmować zatrudnienie i studia na Wyspach bez specjalnych zezwoleń. Wystarczyło dostać się na studia lub zarejestrować się w brytyjskim systemie ubezpieczeń społecznych.
Podobne zasady, co Polaków, obowiązują innych obywateli Unii Europejskiej.
Martyna Maciuch