Kontrole w sklepach w całym kraju, sprawdzali masło z promocji. Znamy wyniki
Kontrole masła w sklepach w całej Polsce. W lutym IJHARS sprawdził, czy Polacy kupujący masło w promocji nie są oszukiwani i nie dostają produktu gorszej jakości. Skontrolowano 15 marek własnych dostępnych w największych sieciach handlowych oraz 17 produktów pod marką własną producenta. Wyniki kontroli mogą zaskoczyć.
Masło pozostaje tematem jeden w kontekście panującej drożyzny. Król sklepowych półek mimo rządowej interwencji na rynku nie odnotował istotnych spadków w zakresie kosztów zakupu. Niemniej sieci handlowe nieustannie kuszą promocjami na masło. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) postanowiła się przyjrzeć produktowi sprzedawanym po cenach niższych niż standardowe. W lutym w teren ruszyli kontrolerzy.
Inspektorzy podkreślają bowiem, że nie każdy produkt tłuszczowy można nazwać masłem. Przepisy jasno precyzują, że masło jest produktem zawierającym 80-90 proc. tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16 proc. wody i nie więcej niż 2 proc. suchej masy beztłuszczowej mleka. Kostki masła z promocji ze sklepów trafiły do laboratorium. Wyniki kontroli IJHARS mogą pozytywnie zaskoczyć.
W specjalnym komentarzu opublikowanym po kontroli IJHARS i po otrzymaniu wyników z laboratorium konsumenci mogą czuć się uspokojeni. Po ocenieniu produktów oferowanych w promocyjnej cenie, pod markami własnymi sieci handlowych i w opakowaniach producentów wyłania się pozytywny obraz uczciwości sieci handlowych.
Warto zaznaczyć, że kontrolą objętych zostało 15 marek własnych dostępnych w największych sieciach handlowych oraz 17 produktów pod marką własną producenta. “Po przeprowadzonych badaniach laboratoryjnych inspektorzy stwierdzili, że jedna z partii masła, oferowana jako marka własna, nie spełnia wymagań określonych w przepisach. Stwierdzono tu zawyżoną zawartość wody. Nie stwierdziliśmy przypadku fałszowania masła tłuszczem obcym" - przekazał Przemysław Rzodkiewicz, główny Inspektor IJHARS.
Niemal 97 proc. wszystkich skontrolowanych maseł z promocji były zgodne z obowiązującymi przepisami stojącymi na straży klientów. Kontrola ujawniła jednak, że nieco gorzej jest w przypadku etykiet, w które opakowane są masła sprzedawane w sklepach na terenie całego kraju.
W stosunku do całości kontroli 87,5 proc. partii masła było prawidłowo oznakowanych. Inspektorzy zwrócili jednak uwagę na 4 partie masła, wobec których zgłosili zastrzeżenia. Problemem okazał się:
- brak informacji na opakowaniu produktu o zawartości tłuszczu,
- nieprawidłowa prezentacja towaru na półce sklepowej,
- nieprawidłowy zapis daty minimalnej trwałości.
Przemysław Rzodkiewicz podkreślił jednak, że stwierdzone nieprawidłowości nie miały charakteru zafałszowań. Najważniejszą informacją dla klientów jest jednak to, że kontrola nie ujawniła różnic pomiędzy masłem oferowanym na promocjach a tym dostępnym w normalnej cenie.
Wysoka cena masła nie przestaje zaskakiwać, a przewidywania wskazują na to, że jeszcze w okresie Wielkanocy kostka masła może osiągnąć psychologiczną barierę 12 zł. Tym lepiej wiedzieć, że kupując masło, kupujemy konkretny produkt, a czytelna etykieta pozwoli mieć pewność, że standardy wykonania produktu zostały zachowane.
"Nie każdy tłuszcz w kostce lub kubeczku do smarowania pieczywa jest masłem. Masło jest przetworem mlecznym zdefiniowanym w przepisach UE. Nie może zawierać innego tłuszczu niż mleczny. Na opakowaniu masła producent powinien umieścić informację o zawartości tego tłuszczu. Na rynku w sprzedaży są dostępne również margaryny oraz miksy tłuszczowe. Te produkty mogą zawierać dodatek olejów roślinnych. Czytajmy zatem z uwagą etykiety" apeluje Przemysław Rzodkiewicz, główny Inspektor IJHARS.
Kontrola masła z promocji może zakończyć się dla niektórych producentów problemami. IJHARS przekazał bowiem, że wystosowane zostaną nie tylko zalecenia pokontrolne, ale prowadzone będą postępowania administracyjne w celu wymierzenia kar pieniężnych.
Agata Jaroszewska