Czesi przestają kupować w Polsce. Ceny skutecznie ich odstraszają

Czesi już nie robią zakupów w Polsce a jeśli robią, to zdecydowanie mniejsze. Powodem są ceny, które przestały być konkurencyjne. Para z Czech po odwiedzinach w polskich sklepach stwierdziła na forum internetowym, że skończyła się "era taniej polskiej żywności". Tylko jeden produkt dostępny nad Wisłą jest obecnie odczuwalnie tańszy i mowa o 50 proc. różnicy w cenie.

To koniec wielkiego szturmu Czechów na polskie sklepy? Trend, o którym mówi się od pewnego czasu nie tylko na południu kraju, zdaje się przegrywać z inflacją. Ceny produktów w sklepach nad Wisłą ciągle rosną i nasi południowi sąsiedzi tracą kolejne powody do tego, aby pojawiać się przy polskich kasach sklepowych. Potwierdza to relacja jednej z par, która po trzech latach wróciła do Karpacza i pamiętając niskie ceny, poszła na zakupy. 

Reklama

Czesi przestają kupować w Polsce

Turyści z Czech po trzech latach wrócili do Polski. Podczas wypoczynku w Karpaczu poszli do sklepu, a odczucia po zderzeniu z obecnymi cenami produktów widocznymi na półkach opisali w sieciDrożyzna, która od pewnego czasu zawładnęła polskimi sklepami, zaskoczyła parę. 

Jak relacjonuje "Fakt", Czesi nie tylko szukali "miejscowych specjałów", które zawsze kupowali w podróży. Pamiętając ceny sprzed trzech lat, liczyli, że uda im się zrobić zakupy i przy tym dużo zaoszczędzić. Mimo wszystko w swojej relacji para wskazała na różnicę między polskimi i czeskimi sklepami w kwestii produktu, z którego słynie jeden z regionów nad Morzem Bałtyckim.

"Gdziekolwiek jesteśmy za granicą, lubimy robić zakupy i próbować lokalnych przysmaków, po prostu rzeczy, których tutaj nie ma. Bez względu na lokalne ceny. Jeśli chodzi o smakoszy, to głównie testujemy lokalne sery, wędliny, a czasem piwo lub wino, w zależności od miejsca, do którego podróżujemy. Uwielbiamy także ryby i przetwory rybne, których nadmorskie tereny Polski oferują na swoich sklepowych półkach w znacznie większych ilościach, niż u nas" - napisała Czeszka w relacji po zakupach w polskich sklepach. Para odwiedziła więcej niż jeden sklep i wskazała, że doszło do istotnej zmiany, która nie jest dla turystów z południa korzystna. 

To koniec "ery taniej polskiej żywności"

Para z Czech nie jest jedyna. Na portalu medium.seznam.cz pada wskazanie, że chociaż Czesi przeważnie robili zakupy w Biedronce i korzystali z niższych cen, to koszt zakupu poszczególnych produktów niemal nie różnił się już od tego, ile płacą oni za zakupy w swojej ojczyźnie

Promocje w polskich sklepach przestały być kuszące, a cena masła już nie jest dla Czecha okazją, gdyż wzrosła do podobnego poziomu. Para relacjonująca swoje zakupu w Polsce podała, że zdecydowali się odwiedzić nie tylko Biedronkę. Na zakupy wybrali się także do Netto, chcąc sprawdzić, czy w innej sieci sytuacja się powtórzy. Na nieszczęście dla ich portfela - było jeszcze gorzej. 

Przeczytaj koniecznie: Cena masła rośnie i nie przestanie. Kostka za 12 zł już na Wielkanoc?

Ceny w Netto były zdaniem Czechów jeszcze wyższe niż w Biedronce. Nie tylko wyszli ze sklepu z jedną torbą zakupów, co wcześniej było rzadkością, ale również nie kupili większej ilości lokalnych produktów ze względu na ich ceny. Relacjonując wizytę w polskich sklepach padła gorzka myśl dotycząca zakupowej turystyki Czechów.

"Doszliśmy do wniosku, że era taniej polskiej żywności dla Czechów prawdopodobnie bezpowrotnie minęła. (...) Czechom zdecydowanie nie opłaca się robić zakupów w Polsce, nawet tym, którzy mieszkają blisko granicy" - napisała para na czeskim forum. 

Tylko jeden produkt jest odczuwalnie tańszy

Cena masła w Polsce nie spada i nie pomogła rządowa interwencja i wyprzedawanie zapasów RARS. Czesi, którzy kiedyś szturmowali sklepy nad Wisłą i kupowali na potęgę, dziś już ostrożniej podchodzą do tego trendu z racji skoku cenowego w polskich placówkach. Portal arecenze.cz, który cytuje "Fakt", wskazuje, że chociaż Czesi nadal przyjeżdżają do marketów po drugiej stronie granicy, to już w ich koszyku nie lądują masło, czy chemia i inne produkty pierwszej potrzeby. 

Okazuje się, że obecnie Czechom najbardziej opłaca się kupować karmę dla psów. Produkt ten jest w Polsce najczęściej tańszy aż o 50 proc. Dla przykładu, karma Pedigree w puszkach, przeznaczona dla szczeniąt to koszt w Polsce 5,97 zł, gdzie ten sam produkt za naszą południową granicą kosztuje około 11,59 zł.

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zakupy | czesi | drożyzna | pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »